Kto odkrył Amerykę? Kto pamięta dowcipy z czasów PRL, ten pewno powie, że był to wybitny radziecki uczony Amerykow; a wszyscy inni – że Krzysztof Kolumb. To własnie na jego cześć w Ameryce obchodzi się na początku października Dzień Kolumba. Prawda jest jednak inna. Pięć wieków wcześniej dotarli na ten kontynent wikingowie i założyli tam swoje osady.
Columbus Day
Na początku października mieszkańcy Hiszpanii i wielu krajów obu Ameryk obchodzą Dzień Kolumba (w USA w drugi poniedziałek miesiąca – w tym roku 8 października; a w pozostałych krajach 12 października). To święto upamiętnia wyprawę Krzysztofa Kolumba, który 12 października 1492 r. dotarł do brzegów wyspy San Salvador w archipelagu Bahamów.
Nowy kontynent nazwano później Ameryką od imienia florenckiego uczonego, kupca i żeglarza, Amerigo Vespucciego, który 20 lat później doszedł do wniosku, że odkryty ląd to całkiem nowe ziemie, a nie – jak sądził Kolumb – wschodnie wyspy japońskie czy Indie. Listy Vespucciego do rodziny, pisane w latach 1501-1502 podczas jego wyprawy wzdłuż wybrzeża dzisiejszej Brazylii i zawierające barwne opisy, zostały w Europie przetłumaczone na wiele języków i ukazały się drukiem, co przyniosło ich autorowi wielką sławę, a nawet na jakiś czas niezasłużone miano odkrywcy Nowego Świata.
Stany Zjednoczone Winlandii Północnej?
Gdyby ściśle trzymać się chronologii, to kontynent, do którego dotarł Kolumb, nie powinien się nazywać ani Ameryką, ani nawet Kolumbią, tylko Winlandią. Tę nazwę nadali mu bowiem wikingowie, którzy dotarli tam na początku XI wieku. To właśnie oni byli pierwszymi europejskimi odkrywcami Ameryki.
Wiadomości na temat skandynawskiej eksploracji Ameryki Północnej pochodzą z dwóch źródeł: z sag islandzkich i z wykopalisk. W latach 60. XX odkryto pozostałości osady wikingów w miejscowości L’Anse aux Meadows na północnym wybrzeżu wyspy Nowej Fundlandii, należącej dzisiaj do Kanady. Osada składała się z ośmiu budynków (m.in. kuźni i stolarni), podobnych do tych, jakie na początku drugiego tysiąclecia budowali skandynawscy osadnicy na Islandii i Grenlandii. Znaleziono fragmenty budynków mieszkalnych, narzędzia i przedmioty codziennego użytku. Podobne wioski zostały znalezione na czterech innych kanadyjskich wyspach. Przypuszcza się, że wikingowie zapuszczali się także na stały ląd, ale (na razie?) nie znaleziono na to wiarygodnych dowodów archeologicznych.
Sagi winlandzkie
Odkrycia archeologiczne oczywiście nie były przypadkowe. Domniemania o podróżach wikingów snuto od dawna na podstawie sag nordyckich: „Sagi o Grenlandczykach” i „Sagi o Eryku Rudym”. Te utwory literackie, spisane w XIII wieku, a wcześniej funkcjonujące w ustnych przekazach, trudno uznać za „twarde” źródła historyczne. To przede wszystkim historie dzielnych wojowników, zawierające także elementy mityczne i fantastyczne. Opisy podróży i podbojów są w nich jednak bardzo plastyczne i drobiazgowe, a wiele faktów opisanych w obu sagach pokrywa się ze sobą.
Trudno sobie wyobrazić, żeby wikingowie, którzy byli wytrawnymi żeglarzami i w celach handlowych i łupieżczych docierali płaskodennymi drakkarami na Sycylię, Morze Czarne czy Ruś (dokąd dopłynęli Dnieprem), nie obrali nigdy kierunku na zachód. Zwłaszcza, że Grenlandia, na której założyli swoje kolonie, leży bliżej Ameryki niż ich ojczystej Norwegii.
Leif, syn Erika
„Saga o Grenlandczykach” mówi, że pierwszym Europejczykiem, który postawił stopę w Ameryce, był Leif Eriksson (czyli Leif, syn Erika), który około roku 1002 pożeglował na zachód razem z 40 ludźmi. Płynął zachęcony opowieściami innego wikinga – Bjarniego Heerjólfssona, który zabłądził na oceanie i zobaczył tajemniczy ląd na zachodzie, ale na nim nie wylądował.
Leif najpierw napotkał ziemię, którą nazwał Krainą Kamieni (Helluland) – od olbrzymich płaskich głazów. Dalej znalazł ląd z lasami i piaszczystymi plażami, która nazwał Krainą Lasów (Markland), a wreszcie – Krainę Łąk (Winlandię). Na tej ostatniej założył osadę. Kolejni wikingowie zakładali również wsie dalej na południe, wzdłuż wybrzeża.
Winogrona sprzed epoki lodowcowej
Niektórzy badacze przypuszczają, że wikingowie dotarli aż do Rzeki Świętego Wawrzyńca. Głównym argumentem za takim zasięgiem skandynawskich ekspedycji są wspominane w sagach winogrona, które rosną dopiero przy granicy Kanady i Stanów Zjednoczonych.
Tylko trzeba pamiętać, że klimat w Europie – a zapewne również w Ameryce – w XI wieku był znacznie cieplejszy niż dzisiaj. Np. we wczesnym średniowieczu w Polsce najpopularniejszym owocem nie były jabłka, tylko brzoskwinie, które mają znacznie większe wymagania dotyczące temperatury. Nazwa „Grenlandia” (czyli Zielona Ziemia), nadana przez Eryka Rudego wyspie, która obecnie w 80% jest pokryta wiecznym lodem, zapewne była nie tylko zabiegiem piarowym. W XIV wieku nastąpiło znaczne ochłodzenie, które nazywamy dziś „małą epoką lodowcową”.
Złe mleko
Dlaczego obecna Kanada nie stała się państwem wikingów? Obie sagi mówią o tym, że kolonizatorzy spotkali „niskich i szpetnych”, a w dodatku bojowych tubylców, których nazwali Skrælingami. Niechęć gospodarzy może tłumaczyć fakt, że przybysze nader chętnie zaczynali wizyty od mordów.
Jednak w „Sadze o Eryku Rudym” kilka razy pojawia się jeszcze inny wątek. Skrælingowie – początkowo przyjaźnie nastawieni – napadali na wikingów kilka dni po uczcie albo po wymianie handlowej, podczas której dostali mleko i ser. Prawdopodobnie byli oni ludem zbieracko-łowieckim i nie znali mleka i jego przetworów, a więc ich organizmy już w dzieciństwie przestawały produkować enzymy trawiące nabiał. Po wypiciu mleka pochorowali się, więc uznali, że zostali otruci. Czyżby XI-wieczną kolonizację Ameryki zaprzepaściło mleko? Jedno jest pewne – kolonie wikingów w Nowym Świecie nie przetrwały dłużej niż kilkadziesiąt lat.
Pięcioro Skrælingów i jeden pomnik
Kiedy kilka lat temu zrobiono badania DNA mieszkańców Islandii, okazało się, że mają oni domieszkę genów rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Wytłumaczenie można również znaleźć w „Sadze o Eryku Rudym”. Mówi ona, że wojownik Karlsefni spotkał w Marklandzie pięcioro Skrælingów, w tym dwoje dzieci, których ochrzcił i nauczył swojego języka. Może zabrał ich do domu?
Na pocieszenie dla potomków wikingów, których zasługi w odkryciu Nowego Świata tak niesłusznie poszły w zapomnienie, Amerykanie na tysiąclecie islandzkiego parlamentu (Althingu) podarowali Islandczykom pomnik Leifa Erikssona, który stoi w centrum Rejkiaviku.
Read more:
Dziewczynka, której ciało znaleziono w trumnie po 140 latach
Read more:
Jak sowieccy inżynierowie odnaleźli „Wrota do piekła” w Turkmenistanie
Read more:
Robotnik odkrył starożytny rękopis – sądzono, że to proroctwo zniszczenia Izraela