Co zrobić, gdy jako osoba wierząca odkrywasz, że twoje myśli na temat siebie nie są chrześcijańskie? To znaczy nie są wspierające i nie uzdalniają twojego serca do miłości. Ograniczają twoją kreatywność, zasoby, dewaluują to kim jesteś i co posiadasz?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Często bywa tak, że doskonale znamy prawdę zawartą w Biblii, a jednak zauważamy, że to, co myślimy o sobie przeczy temu, co jest w niej napisane. Jesteśmy tego świadomi, a jednak niewiele to zmienia. Trudno jest nam myśleć o sobie inaczej. Z jakiego powodu jest to tak silne? Co zrobić z tym, że tak naprawdę utrwalamy wciąż te same myśli? Dlaczego ograniczające przekonania na temat nas samych pojawiają się przede wszystkim w trudnych momentach naszego życia, w których najbardziej potrzebujemy oprzeć się na Bożym Słowie?
Czytaj także:
Jesteś singlem? Oto kilka kłamstw, w które mogłeś uwierzyć…
Jak radzić sobie z niechcianymi myślami?
Pierwszym krokiem w radzeniu sobie z określonymi niechcianymi myślami może być precyzyjne ich nazwanie. Siła ograniczających przekonań tkwi w tym, że przychodzą nam one do głowy bez udziału naszej woli i świadomości. Są jak automat. Wystarczy, że na chwilę się zatrzymamy i zastanowimy nad tym, co dokładnie myślimy. Możemy wówczas zweryfikować prawdziwość danego stwierdzenia. Zdać sobie sprawę, że nasza myśl nie jest zgodna z prawdą o nas samych. Następnie możemy się zastanowić, skąd taka myśl mogła pojawić się w naszej głowie. Być może są to słowa znaczących osób w naszym otoczeniu? Może już nie raz przekonałeś się, że twój wewnętrzny dialog to nic innego jak słowa twoich bliskich.
Przekonania kształtują się w nas od już najmłodszych lat. Przyjmujemy to, co myślą o nas nasi rodzice, rodzeństwo, nauczyciele i inne osoby ze środowiska, w którym wzrastamy. Jako dzieci jesteśmy zależni od swoich opiekunów. Uznajemy za prawdę to, co oni mówią, a często bywa tak, że nie jest to zgodne z prawdą biblijną. W wieku dorosłym jesteśmy w stanie zweryfikować prawdziwość danego stwierdzenia, a jednak to, w co kiedyś uwierzyliśmy nadal w nas pracuje. Fałszywe przekonania powracają najczęściej w trudnych momentach, kiedy nie jesteśmy w stanie “trzeźwo” myśleć. Uruchamiamy wówczas schematy sprzed lat. Błądzimy w myślach pt. jesteś głupi czy niezdarna i nic nie potrafisz.
Jak często w ciągu dnia “coś musisz”?
Najczęstsze kłamstwa, z jakimi się zmagamy to nieustanna dewaluacja naszej osoby – “do niczego się nie nadaję”, “jestem niepotrzebny”, “nieważny” i “niechciany”. Lubimy również pozbawiać się wszelkich zasobów – negujemy swój wygląd, osiągnięcia czy zdolności. Często wierzymy też mocno w to, że na miłość musimy sobie zasłużyć. Nieustannie stawiamy sobie warunki bycia kochanym np. będzie mnie lubić, jeśli spełnię jej prośbę, w przeciwnym razie będę odrzucony.
Ponadto “uwielbiamy” robić z siebie niewolników. Uświadom sobie, ile razy w danym dniu wypowiadasz słowo “muszę”? Jesteś przekonany, że ktoś lub coś karze ci coś zrobić. Często też narzucamy sobie określone “normy” np. muszę być miła. “Kochamy” również dramatyzowanie poprzez myśli typu “rozpadnę się”, “nie dam rady”, “on mnie zrówna z ziemią”, a samokaranie staje się naszą codziennością – “zawsze coś psuję”.
Czytaj także:
Wyrzuć ze swojego słownika słowo “muszę”, a zobaczysz, jak zmieni się twoje życie!
Braki z dzieciństwa
Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale najgłębsze przekonania na temat nas samych zdobywamy już jako niemowlęta. Odbywa się to jeszcze poza słowami. Rodzice, opiekując się swoim dzieckiem, mówią mu o tym, że jest ważne i kochane. Z drugiej strony wszelkie zaniedbania i brak odpowiedzi na potrzeby dziecka kształtuje w nim przekonanie, że nie jest warte miłości.
Traumy wczesnodziecięce nie dają się ująć w słowa. Zapisują się one w naszym ciele, a ciało pamięta to, o czym zapomina umysł. Często uważamy, że to, co niepamiętane nie istnieje. Jest jednak odwrotnie. To, co nienazwane pracuje w nas najmocniej, a dodatkowo trudno jest zmienić to, co tak głęboko zostało zakorzenione w sercu. Nie można o tym pomyśleć czy porozmawiać. Otrzymywane słowa, które przeczą naszym przekonaniom, zostają nieświadomie odrzucone, gdyż to, w co wierzymy zostało inaczej w nas zapamiętane. Jest w naszym ciele i odczuciach – w tym, co nieświadome.
Skup się na wygranych i nie pozwól się potępiać!
Czasem próbujemy myśleć o sobie pozytywnie, ale to nie działa. Mimo zmiany myśli nadal czujemy, że nie jesteśmy nic warci, jesteśmy beznadziejni itd. Uważamy, że nie zasługujemy na miłość, a nasze pragnienia nigdy się nie spełnią. Sztywność owych przekonań nie oznacza jednak, że zmiana jest niemożliwa. Modyfikacja niektórych myśli może nie być łatwa i potrzebujesz dać sobie na to czas. Możesz tego dokonać poprzez zbudowanie trwałej i bliskiej relacji z drugą osobą, od której otrzymasz troskę i wsparcie. Doświadczenie miłości to jedyne, co może cię przemienić oraz uzdrowić to, co słabe i zranione. Często wolimy próbować sami, ale usilne forsowanie myślenia poprzez wmawianie sobie tego, co chcesz myśleć może okazać się bezskuteczne.
Szybka przemiana jest zazwyczaj krucha i powierzchowna. Twoje nawrócenie będzie dokonywało się w procesie. Niektóre myśli przemienią się od razu, a zmiana innych będzie wymagała więcej pracy. To nie znaczy, że “coś jest z tobą nie tak”. Życie na zewnątrz, jak wewnątrz nas samych to ciągła walka dobra ze złem. Raz wygramy, raz przegramy. Skup się na wygranych i nie pozwól się potępiać. To, że raz czy drugi uwierzysz w kłamstwo na własny temat, nie jest tak naprawdę istotne. Ważne jest to, że następnym razem pomyślisz o sobie inaczej i przekonasz się, że właśnie to stanowi prawdę. Najważniejsze jest, abyś nie pozwolił w siebie zwątpić i był pewny, że jesteś kochany, niezależnie od miejsca, w jakim obecnie się znajdujesz. To najważniejsze przekonanie, jakie potrzebujesz utrwalać w swoim sercu.
Czytaj także:
Adam i Ewa – czy tak bardzo się od nich różnimy?