Usłyszałam kiedyś, że kobieta jest najbardziej idealnym stworzeniem, bo została uformowana przez Boga dopiero na końcu kreowania świata. Złośliwi dopatrują się jednak w tej sytuacji minusów… Jesteście ciekawi jakich?
Najpierw był Adam
On, mężczyzna. Pierwszy, odważny, zaradny i odpowiedzialny. Legenda pochodząca z Indii głosi, że Bóg stwarzając Adama, zużył wszystkie konkretne składniki. Podarował mężczyźnie: zadaniowość, sprawność fizyczną, umiejętność skupienia się na jednej rzeczy i wykonania jej perfekcyjnie, decyzyjność, spryt, analityczne myślenie, odpowiedzialność (chęć zajęcia się słabszymi – kobietami, dziećmi), siłę oraz pracowitość.
Wszystkie te cechy i umiejętności były mu niezbędne do przeżycia. To na jego barkach spoczywał obowiązek, a zarazem przywilej wprowadzenia równowagi w tworzącą się rzeczywistość nowo narodzonego raju, powołanego przez Stworzyciela.
Dopiero kiedy Adam zadomowił się w dziele, danym mu od Pana zobaczył, że jest mu smutno samemu. Bóg, widząc jego przygnębienie postanowił utworzyć Ewę, a było to stworzenie bardzo wesołe, ale również gadatliwe…
Potem Ewa
Bóg, stwarzając Adama, zużył cały asortyment budowlany, który składał się: z mocy, trwałości, siły i stałości materiałów. By uformować Ewę, był zmuszony wykorzystać te surowce, które Mu pozostały. Rozejrzał się wtedy dookoła i zobaczył w rajskim ogrodzie wiele wspaniałych cech, które Go zainspirowały. Michał i Ula Piekara, w jednej ze swoich książek, tak opisują daną sytuację.
Stwórca wziął: “Krągłość księżyca, gibkość pnącza winorośli i drżenie trawy, wysmukłość trzciny i kwitnienie kwiatów, lekkość listków i jasność słonecznych promieni, płaczliwość chmur i niestałość wiatru, bojaźliwość królika i próżność pawia, miękkość ptasiego puchu i twardość diamentu, słodycz miodu i okrucieństwo tygrysa, żar ognia i chłód śniegu, gadatliwość papugi i śpiew skowronka, fałszywość lisa i wierność matki lwicy. Mieszając wszystkie te nietrwałe elementy Stwórca utworzył kobietę i dał ją mężczyźnie”. Jesteście ciekawi, co było dalej?
Adam i Ewa razem
Przytoczona legenda głosi, że po tygodniu Adam przyszedł do Boga i powiedział: “Panie, stworzenie, które mi dałeś, unieszczęśliwia mnie. Bez przerwy mówi i niemiłosiernie mnie dręczy, tak, że nie mam wytchnienia. Żąda, abym stale się nią zajmował i w ten sposób tracę czas. Płacze o każdy drobiazg i żyje bezczynnie. Przyszedłem, aby Ci ją zwrócić, bo nie mogę z nią żyć”.
Bóg łaskawie przyjmował Ewę pod swe ramiona, choć w tej historii, dana sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie. W końcowym dialogu z Bogiem, mężczyzna westchnął i powiedział: “Co ja zrobię? Nie mogę żyć z nią i nie mogę żyć bez niej!”.
Bardzo spodobała mi się ta legenda! Jej przesłanie jest ponadczasowe i choć wydaje się oczywiste, to w dzisiejszych czasach granica między cechami żeńskimi oraz męskimi uległa znacznym zmianom. Jednak różnice między Ewą oraz Adamem są fantastyczne i zachwycające! Czy tylko ja tak uważam?
Niesamowita, choć prosta legenda indyjska przypomina, że kobieta i mężczyzna różnią się między sobą, ale każde z nich jest wyjątkowe i powołane do szczególnych zadań oraz misji! Ani lepsze, ani gorsze, po prostu chciane, kochane i potrzebne na tym świecie. Fakt, kobiety są bardziej rozgadane (wiem to z autopsji), ale także troskliwe, delikatne, wrażliwe i uczuciowe, te cechy nie są jednak “słabością”, wręcz przeciwnie! Są atutem! I w taki sposób należy na nie patrzeć!
To, co w przytoczonej historii wydaje się być utkane “z resztek”, staje się największym i najbardziej oczekiwanym bogactwem Adama! Mężczyźni z kolei są gotowi dla płci pięknej góry przenosić i zawsze służą pomocą, gdy np. trzeba wymienić koło w aucie. Lubię to, naprawdę lubię naszą odmienność. Dlatego uważam, że nie ma plusów i minusów bycia kobietą czy mężczyzną.
Zawsze trzeba być sobą i każdego dnia rozwijać w sobie kobiecość i męskość, w zależności od powołania, zawierzając swoje serce Bogu. Bez względu na płeć, każdy człowiek ma jedno serce, którego największym pragnieniem powinno być niebo. Zatem doceń siebie i zakochaj się w swoim “teraz” już dziś! Jak mówi Psalm 84,6: “Szczęśliwi, których moc jest w Tobie, a Twoje ścieżki są w ich sercu”.
Ćwiczenie: Wypisz na kartce 10 cech, które w sobie lubisz. Pomyśl, jak możesz je wykorzystać do rozwoju osobistego oraz radości innych ludzi. Podziękuj za nie Bogu w modlitwie! Uwielbiaj Go i proś, by pokazał Ci, jak mądrze możesz wykorzystać w życiu swoje talenty!
Czytaj także:
Baszak: Macierzyństwo jest moim powołaniem [wywiad]
Czytaj także:
10 cech osobowości, które czynią kobietę naprawdę piękną