Jak wskazują upublicznione pięć lat temu obserwacje, dokonane przez zespół pod kierownictwem dr. Hagai Levine’a z Hebrew University w Jerozolimie, liczba plemników w męskim nasieniu w latach 1973-2011 spadła… o połowę. Co ciekawe, negatywny trend dotyka jedynie mężczyzn z części świata o najwyższym stopniu rozwoju (Ameryka Północna, Europa, Australia, Nowa Zelandia).
Choć jednak autorzy powyższych obserwacji sami zastrzegają, że stosunkowo niewielka próba, na której ich dokonano (185 mężczyzn), jest dalece niewystarczająca do wyciągania generalnych i daleko idących wniosków, to nagłośnione ostatnio badanie jerozolimskiej uczelni wpisuje się w cały szereg przeprowadzonych w ostatnich latach analiz, których wyniki prowadzą do bardzo podobnych spostrzeżeń.
Spada liczba plemników w nasieniu
Już pod koniec lat 90. duńscy naukowcy alarmowali, że podobny skalą, 50% spadek odnotowali badając próbki z lat 1940-1990, co oznaczałoby, że w ciągu ostatnich 70-80 lat liczba plemników w nasieniu spadła już kilkukrotnie. Podobną tendencję, o 33% skali spadku, zauważyli dla lat 1989-2005 badacze z Francji. Próbka badawcza – 26 600 mężczyzn – jest w tym wypadku imponująca.
Wracając jeszcze do analiz dr. Levine’a - inne z izraelskich uniwersytetów, Ben-Gurion University of the Negev i Soroka University Medical Center w Beer-Sheva, operując na liczbie próbek 10 535 + 659, opublikowały w tym samym czasie badania jasno wskazujące na przyczynowo-skutkową zależność między poziomem doświadczanego przez mężczyzn stresu, a spadkiem ruchliwości ich plemników (swoją drogą - za 659 „zestresowanych” próbek posłużył materiał pobrany od żołnierzy wracających z walk w Strefie Gazy). Kwestia to istotna o tyle, że niska ruchliwość plemników może wpływać na brak płodności bardziej niż spadek ich liczby w nasieniu.
Przyczyny mniejszej płodności mężczyzn?
Dr. Levine zaś, odnosząc się do rezultatów swoich obserwacji stwierdza, że związek między zanieczyszczeniem środowiska, a narastającym problemem bezpłodności w krajach rozwiniętych może być większy niż nam się do tej pory wydawało. Levine wskazuje przy tym, że męskie nasienie traktować można jako papierek lakmusowy zmian zdrowotnych zachodzących w społeczeństwie. Wśród nich eksperci wymieniają najczęściej epidemię otyłości w krajach zachodnich, a także zwiększającą się ilość żeńskich hormonów i pestycydów w środowisku naturalnym.
Co jednak najbardziej istotne, autorzy powyższych badań wskazują, że za niż demograficzny w większości krajów rozwiniętych, w dalszym ciągu w przeważającej mierze odpowiadają życiowe wybory potencjalnych młodych rodziców. Co gorsza, ale co w sumie logiczne, źródło ewentualnych problemów z płodnością często bywa niezdiagnozowane aż do momentu, gdy starania o posiadanie potomstwa zostaną w ogóle podjęte.