Janae Hauger, jeszcze zanim zaczęła planować swoje wesele, wiedziała, że jednym z najważniejszych momentów będzie dla niej taniec ojca z córką. Gdy okazało się, że jej tato jest zbyt chory, żeby pojawić się na ceremonii, postanowiła przenieść uroczystość do szpitala, w którym leżał. Zobaczcie wideo.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Janae wspomina, że dorastała we wspaniałym domu, a jej rodzice uczyli ją miłości do Boga i drugiego człowieka. W pewnym momencie jednak odeszła od wpajanych jej wartości, wpadła w niebezpieczne towarzystwo i odwróciła się od rodziny. Mama z tatą cierpliwie czekali na powrót córki i nieustannie się za nią modlili.
Janae Huger. Powrót do domu
W końcu nadszedł moment, w którym zapragnęła, aby znów było jak dawniej, zatęskniła za dobrem, którego wcześniej doświadczała. Bała się jednak reakcji rodziców, zwłaszcza tego, że nigdy nie uda się jej już odbudować relacji z ojcem. Jak się jednak okazało – przyjął ją od razu z otwartymi ramionami, gotowy w każdym momencie wspierać swoją córkę w jej dalszym życiu.
Po jakimś czasie Janae poznała Jessego, który okazał się mężczyzną jej marzeń. Pasowali do siebie, a jej rodzice szybko zaczęli traktować go jak syna. Oświadczył się kilka lat później i został z radością przyjęty. Rozpoczęli planowanie swojego wielkiego dnia, który – oczywiście – miał być idealny w każdym detalu.
Czytaj także:
Ta dziewczynka dostała słabe oceny. Tata wręczył jej… osobny dzienniczek
Choroba taty
Ślub i wesele były zaplanowane na 11 sierpnia 2018 roku, a tato Janae bardzo mocno zaangażował się w jego organizację. W lipcu jednak źle się poczuł i musiał zgłosić się na specjalistyczne badania w szpitalu. Okazało się, że przechodzi ostre zapalenie trzustki, które w połączeniu z nieoczekiwanymi komplikacjami mogło być niebezpieczne nawet dla jego życia.
Dwa dni przed datą ślubu lekarze powiedzieli, że mężczyzna nie będzie w stanie uczestniczyć w ślubie i nie poprowadzi córki do ołtarza, tak jak to było zaplanowane. Tato nie pozwolił na zmianę terminu z powodu swojej choroby i powtarzał: „Ja mam poczuć się lepiej, ale ty masz wziąć ślub”.
Janae wspomina z wdzięcznością wsparcie, jakiego w tych trudnych momentach doświadczyli ze strony rodziny i przyjaciół, którzy wzięli na siebie cały ciężar ostatnich przygotowań do imprezy, dzięki czemu ona sama razem ze swoim przyszłym mężem mogła spędzać czas z tatą w szpitalu.
„Przeniesiemy wesele do taty”
„Jeżeli tata nie może przyjść na nasze wesele, to przeniesiemy wesele do niego” – postanowiła.
Ubrana w suknię ślubną, razem z mamą i rodzeństwem przyjechała do szpitala. Zaangażowane w organizację niespodzianki pielęgniarki przywiozły nic niepodejrzewającego mężczyznę do kaplicy, w której czekała na niego córka. „Cały czas powtarzał nam, jak pięknie wyglądamy. Bardzo się cieszył, mogąc z nami być” – wspomina Janae.
Odtańczyli swój wymarzony taniec. „Nie mówiliśmy wiele. Po prostu płakaliśmy i patrzyliśmy na siebie cały czas. To wiele dla mnie znaczyło i wiem, że wiele znaczyło dla mojego taty” – mówi.
W reszcie wesela ojciec uczestniczył dzięki kamerce internetowej. Ze szpitalnego łóżka błogosławił małżeństwo swojej córki.
Czytaj także:
Mała baletnica zaczyna płakać na scenie. Wtedy jej tata kradnie całe show! [wideo]
Czytaj także:
Tata “Lolka” – czego uczy nas Karol Wojtyła senior?