Motywacją władz Indii nie jest poszukiwanie prawdy, lecz chęć znalezienia kozła ofiarnego, który będzie wyjaśnieniem dla coraz większych antychrześcijańskich uprzedzeń.Od czasu, gdy indyjska partia konserwatywna BJP (the Bharatiya Janata Party) doszła do władzy, presja na Kościół Katolicki wzrosła w Indiach dramatycznie. Powód jest bardzo prosty: nacjonaliści zyskali znaczące poparcie od hinduskich fundamentalistów religijnych, którzy chcą wyplenić z kraju wszystko, co nie ma swoich korzeni w indyjskiej kulturze – poczynając od chrześcijaństwa, które w tej części świata nigdy nie miało łatwo. Mimo to jednak za poprzednich rządów katolicy żyli w pokojowych relacjach.
Przypadek – całkowicie odosobniony – dotyczący jednej tylko siostry, która razem ze świecką pielęgniarką oddała dzieci do adopcji w zamian za wynagrodzenie, dał władzom (oraz nacjonalistom) powód, by oskarżyć o to przewinienie: Kościół, działające przy nim organizacje pozarządowe (NGOs) oraz wszystkie domy Misjonarek Miłosierdzia założone przez Matkę Teresę z Kalkuty.
Śledztwo zostało wszczęte poprzez złożenie formalnej skargi przez Bharatiya Janata (BJP), konserwatywną grupę polityczną z największą liczbą reprezentantów w narodowym parlamencie. John Dayal – katolicki aktywista nie ma wątpliwości:
Indyjski rząd podżegany przez hinduski nacjonalizm religijny, zdecydował dać chrześcijańskiej wspólnocie nauczkę. To jest już oczywiste – podkreśla w oświadczeniu wydanym w imieniu katolickiego stowarzyszenia „All India”, dodając że rząd federalny zleca śledztwo w sprawie każdego domu zarządzanego przez Misjonarki Miłosierdzia, który zajmuje się opuszczonymi dziećmi, bezdomnymi matkami oraz chorymi i umierającymi. (Avvenire)
Czytaj także:
Sceny, które NIE znalazły się w nagraniu z egzekucji 21 egipskich chrześcijan
Fundusze zagraniczne (w dużej mierze darowizny przysyłane z Zachodu do Indii, owoc hojności wielu tamtejszych parafii) są teraz poddawane wnikliwym analizom – bardziej skrupulatnym niż kiedykolwiek wcześniej.
Operacje organizacji chrześcijańskich znalazły się pod lupą władz państwowych po skandalu sprzedaży noworodków z sierocińca prowadzonego przez siostry Matki Teresy. Stanowił on punkt wyjścia do badania wszystkich struktur Misjonarek Miłosierdzia. Teraz jednak – jak podkreślają biskupi – dochodzenie rozszerzyło się na wszystkie stowarzyszenia chrześcijańskie, które stały się obiektami dyskryminacji i ofiarami donosów – tylko dlatego, że są chrześcijanami.
Jak wyjaśniał podczas konferencji prasowej biskup Teodor Masarenhas, sekretarz konferencji episkopatu Indii (CBCI) oraz sekretarz regionalnej rady biskupów indyjskiego stanu Jharkhand, takie skupienie się na funduszach pochodzących z zagranicy, może mieć tylko jedno wyjaśnienie:
Prawdopodobnie rząd chce znaleźć dowód na to, że pracownicy chrześcijańskich grup są terrorystami? Jednak organizacje chrześcijańskie nie są jedynymi, które otrzymują fundusze zgodnie z ustawą FCRA (Foreign Contribution Regulation Act). Dlaczego więc oszczędzono inne organizacje pozarządowe? (Asia News)
W Indiach dyskryminowani przez rząd Narendry Modi są także muzułmanie. Modi narzuca postępujący proces „hinduizacji” społeczeństwa, z każdym dniem atakując różne mniejszości.
Bardzo dużo mówi się o cofnięciu obywatelstwa 4 milionom ludzi zamieszkującym w stanie Assam na północy kraju.
Narodowy Rejestr Obywateli (The National Register for Citizens – NRC) obejmuje listę ludzi, którzy mogą udowodnić, że przeprowadzili się na tamte tereny przed 24 marca 1971 roku. Zatem dzień przed ogłoszeniem przez Bangladesz niepodległości. Teraz jednak ten sam rejestr stał się listą deportacji – ktokolwiek się na niej znajduje, zostaje wydalony przez władze.
Indyjski rząd oświadczył, że w ten sposób będzie mógł usunąć z kraju ogromną liczbę imigrantów z Bangladeszu.
Działania te zostały ostro skrytykowane przez mniejszości etniczne, które utrzymują, że lista sporządzona przez rząd jest przejawem dyskryminacji. Ich zdaniem celem premiera Modi jest faworyzowanie hinduskiej większości kosztem populacji muzułmanów (TPI).
Czytaj także:
Prywatny: 6 krajów, w których świętowanie Bożego Narodzenia jest zakazane