separateurCreated with Sketch.

Jako kleryk i ksiądz długo nie lubiłem zbierania na tacę. Aż dotarło do mnie, że to ważny element liturgii

ZBIERANIE NA TACĘ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zbieranie „na tacę” jest czymś więcej niż tylko zwykłą „zrzutką” na utrzymanie świątyni. Od samego początku istnienia Kościoła stanowi ważną część sprawowanej przez niego liturgii.

Bardzo długo – jako lektor, potem kleryk, a wreszcie ksiądz – nie lubiłem zbierania na tacę. Uważałem to za dość krępujące zajęcie. Coś w stylu – jak mówił ksiądz Jan Kaczkowski – „ekskluzywnego żebractwa”. Dopiero z czasem dotarło do mnie, że ta słynna „taca” stanowi ważny element liturgii. I to od najdawniejszych czasów.

Już na samym początku Dzieje Apostolskie mówią wyraźnie o głębokim poczuciu wzajemnej współodpowiedzialności wiernych za Kościół i siebie nawzajem:

Co prawda z powyższego tekstu nie wynika jednoznacznie, że składanie darów odbywało się wprost w trakcie liturgii, ale kontekst eucharystyczny jest bardzo wyraźny – aż dwukrotnie Łukasz wspomina tu łamanie chleba.

Za czasów świętego Justyna (+165) zbiórka darów jest już stałym elementem mszy świętej. Justyn w swojej Apologii tak opisuje jej przebieg i cel:

Kolejne świadectwa znajdujemy u Tertuliana i świętego Cypriana (II/III wiek). Obaj znają zbiórkę darów jako stały element liturgii związany z przygotowaniem darów chleba i wina, które za chwilę mają stać się Ciałem i Krwią Chrystusa. Wraz z chlebem i winem do ołtarza przynosi się wszystkie inne dary.

W ten sposób Kościół (wspólnota wierzących) włącza się w eucharystyczne dzieło samego Pana. On w Eucharystii ofiarowuje się Ojcu i nam, a my w tę Jego ofiarę włączamy samych siebie – owoce naszej pracy, trudu, codziennego życia. I tak jak ofiara Jezusa przychodzi nam z pomocą, tak my pomagamy w ten sposób braciom i siostrom.

Początkowo składano dary w formie przedmiotów i pożywienia oraz pieniędzy. Zdarzało się nieraz, że jako dar przynoszono również akty własności domów lub ziemi. Zawsze były to dary „na potrzeby Kościoła”, a więc wspólnoty. Głównie przeznaczano je na działalność charytatywną – pomoc ubogim, chorym, opuszczonym.

Z czasem – wraz z rozrostem wspólnot chrześcijańskich (zwłaszcza po edykcie tolerancyjnym Konstantyna z 313 roku) i powstawaniem miejsc kultu, o które należało zadbać (wcześniej chrześcijanie spotykali się na Eucharystię głównie w domach) – zaczęto składane ofiary przeznaczać także na potrzeby kultu czy działalność misyjną, tudzież na utrzymanie duchownych.

Zaczęły też przeważać dary w postaci pieniędzy jako wygodniejsze do dysponowania nimi w dużych wspólnotach. Jednak zwyczaj przynoszenia w procesji przedmiotów, jedzenia i innych rzeczy utrzymywał się jeszcze co najmniej do XI wieku.

Znane nam dzisiaj „zbieranie na tacę” ma więc bardzo długą tradycję. Od samego niemal początku było czynnością stricte liturgiczną i miało swój głęboki duchowy sens. Wraz z darami eucharystycznymi składam swój materialny dar, na który musiałem zapracować poprzez codzienny trud.

W ten sposób moje zwykłe, codzienne życie staje się częścią Paschy Jezusa. Tego dotyczy wezwanie: Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec Wszechmogący oraz prośba zawarta w modlitwie eucharystycznej: Niech On nas uczyni wiecznym darem dla ciebie. Warto o tym pamiętać, gdy następnym razem będziemy wyciągać z portfela ofiarę „na tacę”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.