Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Jeff Eggers przyjechał do Polski na konferencję Strefa Zero, która w dniach 16-17 czerwca 2018 roku odbyła się w naszym kraju już po raz siódmy.
Weronika Pomierna: Ponoć zadajesz Bogu sporo pytań. I to konkretnych. Czy to w tym tkwi klucz do tego, aby lepiej słyszeć głos Boga?
Jeff Eggers*: Konkretne pytania przynoszą na ogół konkretne odpowiedzi. Niektórzy ludzie nie słyszą nic od Boga, ponieważ pytają w tak ogólny sposób, że nawet nie zauważyliby odpowiedzi, gdyby do nich przyszła.
No tak. Mówimy: „Mów do mnie, Panie!”.
Bóg mógłby odpowiedzieć: „Dziecko, której z setek miliardów informacji, które są nieustannie przede mną, mam ci udzielić?”. Mam pięcioro dzieci i gdy chcą mnie o coś poprosić, nie mówią mi: „Tato, mam na myśli nieokreśloną potrzebę na niesprecyzowaną aktywność”. Raczej mówią: „Tato, czy możesz podwieźć mojego kolegę do domu?”.
Wielu chrześcijan nie słyszy głosu Boga. Nie umiemy słuchać?
W Biblii jest napisane, że Bóg stworzył „ucho, co słyszy” oraz „oko, co widzi” (Księga Przysłów 20,12). Zostaliśmy stworzeni jako istoty duchowe, które mogą słyszeć Jego głos. Popatrz na Jezusa. On powiedział, że robi coś, bo widział, że robi to Ojciec i mówi coś, bo słyszał to od Ojca. Jezus powiedział, że Jego owce będą rozpoznawać Jego głos.
Świat robi, co może, żeby go zagłuszyć.
To prawda, ale kiedy się wyciszymy, nauczymy obserwować i słuchać, wtedy usłyszymy Go. Bóg pragnie, żebyśmy nie tylko uczyli się Go słyszeć, ale abyśmy również zachęcali innych poprzez dzielenie się słowami zachęty, które kieruje do nich Jezus. Abyśmy dzielili się Jezusem i Jego myślami z tymi, którzy nie wierzą.
Kiedy posługując słowem proroczym, dzielisz się z kimś sekretami jego serca, to wówczas Bóg, o którym sądzą, że jest odległy lub w ogóle nie istnieje, staje w samym centrum ich życia. I nagle okazuje się, że Jezus zaczyna do niego pasować!
Jak wygląda to w praniu?
Kilka lat temu posługiwałem w Polsce. Przyleciałem ze Stanów i byłem naprawdę zmęczony. Obok mnie w pociągu siedziała kobieta. Nagle poczułem, że Bóg chce jej coś powiedzieć. To było jak delikatny szept, który usłyszałem w swoim wnętrzu. Otworzyłem zeszyt i zacząłem rozmawiać z Bogiem o niej.
Pytałem Pana: „Gdybyś siedział teraz obok niej, co chciałbyś Jej powiedzieć? Jakie jest marzenie jej życia? W czym jest dobra?”. Pan odpowiadał za pomocą obrazów i słów. Robiłem notatki i zapisałem trzy kartki! Przedstawiłem się jej jako wierzący w Jezusa, któremu zdarza się otrzymywać od niego słowa na temat innych ludzi i powiedziałem, że dał mi On również kilka słów dla niej.
Zapytałem, czy chciałaby je poznać. Widziała, jak robiłem notatki, więc od razu zapytała: „Czy to wszystko o mnie?”. Potem przez kilka minut opowiadałem jej, że naprawdę podoba się Bogu i ma On jej wiele do powiedzenia. Dzieliłem się sercem i marzeniami Boga dla niej. Dotknąłem trafnie kilku ważnych dziedzin z jej życia.
Zobaczcie galerię zdjęć z konferencji Jeffa Eggersa i Strefy Zero:
Musiała być zszokowana!
Miała w oczach łzy i zanim rozstaliśmy się, powiedziała: „Zawsze myślałam, że Bóg jest gdzieś daleko i że tak naprawdę nie interesuję Go ani ja, ani szczegóły mojego życia. Nie wiedziałam, że Mu na mnie zależy i że jest tak blisko”. Choć nie przyjęła wtedy Jezusa jako swojego Pana, to na dziesięciostopniowej skali ewangelizacji spotkanie to przesunęło ją o kilka punktów, otwierając jej serce na Ewangelię. A wszystko dlatego, że zadałem Bogu kilka pytań na jej temat.
Łatwo odrzucić słowo Boga i powiedzieć: „To przecież moje własne myśli”.
Prorokując, zawsze mierzysz się z tym pytaniem. Pomaga praktyka. Stopniowo uczysz się umiejętności słuchania. Wolałbym zaryzykować i zacząć prorokować niż milczeć i pozwolić, aby nie zrealizowało się to, co Bóg chciał uczynić. Na początku musisz się odważyć. A potem poprosić o informację zwrotną.
„Czy to, co powiedziałem, ma sens?”. Jeśli usłyszysz: „Tak, to dotyczy mnie”, masz większą pewność, aby zrobić to po raz kolejny. Nadal jednak się uczysz.
Nie polecam kończyć proroctwa zwrotem: „To mówi Pan”. Oznacza to, że wszystkie wypowiedziane słowa pochodzą od Boga. Lepiej powiedzieć: „Wydaje mi się, że Pan chce ci to powiedzieć”. Wtedy zostawiasz tej osobie wolność. Bóg w swojej mądrości powołuje nas do tego, byśmy prorokowali, aby ludzi zbudować, zachęcić i pocieszyć (1 Kor 14,3-5). Jeśli chcemy kogoś błogosławić, to nawet jeśli coś niewłaściwie rozeznamy, to i tak dajemy zachętę.
Odpowiedzialność leży też po stronie osoby, która otrzymuje słowo prorocze.
Św. Paweł mówi, że nie mamy gardzić proroctwem, ale je badać i zachowywać to, co dobre. Nie każda myśl, która przychodzi nam do głowy, pochodzi od Boga. Nie każde słowo prorocze jest od Niego. Jestem tylko człowiekiem i mogę się pomylić. Muszę obserwować siebie w sytuacjach związanych z posługą. Jeśli jestem zmęczony, łatwiej mi o pomyłkę. Chcę i muszę być odpowiedzialny przed innymi za to, co prorokuję. Prawdziwe słowo prorocze musi być zgodne z Pismem Świętym. Jeśli słowo wzywa cię do zrobienia czegoś, co nie jest zgodne z Pismem Świętym lub doktryną, powinno być odrzucone.
Prawdziwe słowo prorocze wspiera swoim świadectwem twojego ducha. Może ono dotyczyć czegoś albo wzywać nas do czegoś, czego jeszcze nawet nie znamy, ale coś w naszym wnętrzu mówi „tak”. Musimy też rozdzielić, która część słowa jest na teraz, a która na potem.
A co ze słowem, które wydaje się dotyczyć dalekiej, niesprecyzowanej przyszłości?
Spisujemy je, modlimy się nad nim i ufamy Panu, że wypełni je na swój sposób i w swoim czasie. Kiedyś podeszła do mnie w kawiarni kobieta i powiedziała, że prorokowałem nad nią 3 lata wcześniej. To, co usłyszała, brzmiało dla niej bez sensu. Powiedziałem jej, że widzę ją jako rozjemcę, którego Bóg używa, by przynieść uzdrowienie i pojednanie między posługującymi.
Zaskoczyło ją to. Była osobą świecką, bez autorytetu we wspólnocie. Trzy lata później jej wspólnota organizowała konferencję, w czasie której pojawiła się kwestia pojednania skonfliktowanych liderów i to właśnie ją poproszono, aby poprowadziła tę część i pomogła im pojednać się. Bóg wypełnił to słowo sprzed 3 lat w ciągu kilku godzin.
On jest tak dobry, że z góry przygotowuje nas na sytuacje trudne jak i łatwe. Swoją drogą, jak dobrze, że prorokując, nie próbowałem wyjaśniać jej, w jaki sposób to słowo się wypełni. Trzeba pamiętać, że my jesteśmy tylko posłańcami. To Bóg wypełnia słowo.
Mówisz, że prorokowaniu towarzyszy zarówno prostota jak i tajemnica.
Prorokowanie jest wynikiem prostego komunikowania się pomiędzy członkami rodziny. Bóg mówi jednemu dziecku, aby poszło i pobłogosławiło drugie, wypowiadając konkretne słowa zachęty. Dostaje ono proste przesłanie od swojego Taty. Dziecko dostrzega w nim tylko czubek góry lodowej. Dzieli się tym słowem, ale dla człowieka, który je otrzymuje, to może być słowo życia, ponieważ daje mu nadzieję. To słowo mówi mu, że jego Tata słyszy i widzi, słucha z uwagą jego modlitwy i jest bardzo blisko.
*Jeff Eggers – ma za sobą ponad 40 lat doświadczenia w służbie – zarówno jako pastor, jak również lider Kościoła. Od 2004 do 2014 roku służył jako „misjonarz modlitwy wstawienniczej” w międzynarodowym Domu Modlitwy w Kansas City w stanie Missouri. W tym czasie Jeff posługiwał także w zespole Proroczego Przywództwa, gdzie został mianowany liderem zespołów posługujących proroctwem i uzdrowieniem. Jednocześnie nauczał w ramach różnych programów stażowych oraz w Szkole Biblijnej IHOP. Jest autorem książki „Proroczy jak Jezus”. Opisuje w niej dar proroctwa z perspektywy przyjaźni z Jezusem oraz sługi Ciała Chrystusowego. Wiele podróżuje, głosząc konferencje i seminaria, zarówno w Stanach jak i za granicą. Obecnie posługuje jako Dyrektor Domu Modlitwy w Arroyo Grande w Kalifornii.