Chiara Bondi straciła lewą nogę w wieku 13 lat w wypadku na skuterze. Teraz pomaga nastolatkom stawiać czoła życiowym trudnościom, a w tym roku weźmie udział w wyborach Miss Italia. Ciągle w ruchu: Chiara wspina się, pływa kajakiem, uprawia windsurfing. A wszystko to z protezą lewej nogi.
Pływam kajakiem, surfuję, lubię wspinaczkę skałkową i nurkowanie, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że mogę przejść po scenie w moich ukochanych szpilkach – zdradza (Letteradonna.it).
Ta prześliczna (prawie) osiemnastolatka z burzą czarnych, długich włosów, znakomitą sylwetką i uroczym uśmiechem przywodzi na myśl leśną nimfę. Prawdziwa śródziemnomorska piękność!
Pochodzi z Tarquinii, gdzie uczy się w liceum o profilu humanistycznym, a latem dorabia sobie jako barmanka. Młoda, pełna życia, uparcie dąży do celu. I w tym roku będzie się przechadzać przed publicznością konkursu Miss Italia na swojej smukłej, błyszczącej, futurystycznej i szykownej jak ona sama protezie.
Chiara ma pełną jasność (jakżeby inaczej, skoro jej imię po włosku znaczy „jasna”) co do tego, co chce przekazać młodym ludziom: „życie zawsze jest piękne” (Vanity Fair).
Czytaj także:
„Najbrzydsza kobieta świata” pomaga innym odnaleźć swoje piękno
Chiara Bondi w konkursie Miss Italia
Lewą nogę straciła 6 lipca 2013 r. w wypadku na skuterze. W czasie długiego pobytu w Klinice Gemelli w Rzymie przeszła trzy operacje. Ostatecznie noga została amputowana pod kolanem.
Od piętnastego roku życia Chiara pracuje jako modelka. Organizatorka konkursu Miss Italia, Patrizia Mirigliani, do której Chiara się zgłosiła, w wywiadzie udzielonym „Leggo” powiedziała:
Piękno nie ma granic i w tym wypadku niepełnosprawność jest synonimem zranionej i odzyskanej kobiecości. Chiara symbolizuje siłę wszystkich, którzy kochają życie i chcą się odrodzić po dramatycznych przejściach (Missitalia.it).
„Chcę przekazać młodym, żeby cenili swoje życie”
Chiara nie kryje się z marzeniem o wygranej. Ale zależy jej na tym, żeby pokazać młodym ludziom, że życie zawsze jest cenne, także wtedy, kiedy człowiek zmaga się z niepełnosprawnością. Że nie można się poddawać, trzeba walczyć i odważnie iść do przodu. Ona to zrobi, stając na scenie w szpilkach.
„To jasne, że w konkursie piękności startuje się po to, żeby wygrać. Ale ja chcę przede wszystkim powiedzieć moim rówieśnikom, żeby cenili swoje życie, dawali sobie drugą szansę. Chcę przekazać swoją odwagę jak najszerszej publiczności, ponieważ wiem z doświadczenia, że z niepełnosprawnością można normalnie żyć, uprawiać sport, być w związku i, czemu nie, wziąć udział w wyborach miss” – podkreśla.
Czytaj także:
„Chcę mówić światu, że każdy jest piękny!” Kiedyś z niej kpili, dziś ją podziwiają
Chiara Bondi: Znowu cieszyć się życiem
Początkowo nie było jej łatwo, ale dzięki pomocy najbliższych, szczególnie rodziny, Chiara znowu zaczęła garściami czerpać z życia:
„Przez pierwsze dni, a nawet przez pierwsze miesiące, czułam się jak w innym świecie, którego istnienia nawet nie podejrzewałam. Nie miałam pojęcia, co dalej, jak wrócić do normalnego życia. Ale z czasem zaczęłam przyglądać się ludziom, którzy w takiej sytuacji jak moja cieszyli się codziennością, biegali, uprawiali sport. I zakasałam rękawy. W wieku trzynastu lat nie mogłam przecież odpuścić! Musiałam jakoś dać sobie radę. I z każdym dniem było lepiej” (Vanity Fair).
Misja w szkołach
Razem z Lorenzo Costantinim, który w wieku 26 lat stracił nogę w wypadku przy pracy, Chiara chodzi na spotkania w szkołach (było ich już 17!) w Rzymie i w Viterbo. Opowiada o tym, co przeszła i jak urodziła się na nowo, o tym, jak kocha życie, o uporze i odwadze. A wszystko po to, by przekonać swoich rówieśników, „że nigdy nie można się poddawać” (Vanity Fair).
Św. Paweł w drugim Liście do Koryntian mówi: „ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny” (2 Kor 12,10).
Chiara, odwagi! Trzymamy kciuki!
Czytaj także:
Mąż widzi we mnie piękną dziewczynę, a ja się z nim zgadzam