Chociaż istnieją badania, które dowodzą, że telefony szkodzą, jak i takie, że wcale nie, przezorność podpowiada, żeby ograniczyć używanie komórek.
Ponad 20 lat temu pochodzący z Florydy młody David Reynard pozwał producenta telefonów, firmę NEC. Oskarżył jeden z ich produktów o spowodowanie gwiaździaka (rzadko występującego rodzaju raka mózgu), który pozbawił życia jego żonę. To, co zrobił Reynard, nie popadło w zapomnienie i zapoczątkowało debatę publiczną, która trwa do dziś.
W 2017 roku po raz pierwszy liczba abonamentów komórkowych (7 800 mln) przewyższyła populację świata (7 350 mln). Wobec tego, że urządzenia mobilne stały się wszechobecne w naszym codziennym życiu, wydaje się, że pytanie o ich wpływ na nasz organizm stało się palące jak nigdy przedtem.
Od kiedy Reynard podał korporację do sądu, zostało przeprowadzonych wiele badań, które miały na celu wesprzeć NEC lub zadać mu kłam. Odmienność opinii nie wpływała jednak na przedmiot badań. Ognisko hipotetycznej szkodliwości znajduje się w promieniowaniu, które emitują telefony komórkowe. Energia częstotliwości radiowej przy wysokich poziomach ekspozycji może nieodwracalnie zmienić strukturę DNA, a tym samym doprowadzić do powstania komórek rakowych. Dyskusja skupia się więc wokół jednego, konkretnego pytania: czy poziom ekspozycji przy używaniu komórki jest wystarczająco wysoki, żeby uznać to urządzenie za przedmiot rakotwórczy?
Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista, przynajmniej jeszcze nie teraz. Żeby zobrazować rozbieżności w opiniach, przyjrzyjmy się wnioskom najbardziej wybitnych badań obu stron i skontrastujmy ich wyniki.
Te badania ostrzegają przed możliwymi negatywnymi skutkami.
Te badania wykluczają ryzyko wystąpienia negatywnych efektów korzystania z komórek.
W tym momencie niemożliwym wydaje się sformułowanie jednej, definitywnej opinii, opartej na tak rozbieżnych konkluzjach. Jeszcze bardziej złożona okazuje się ta kwestia, kiedy spróbujemy wziąć pod uwagę czynniki, które nie są ściśle powiązane ze zdrowiem. Niektóre projekty realizowane na tym polu zostały sfinansowane przez same firmy z branży telefonii komórkowej i stanowią próbę złagodzenia niepokojów.
W 2017 roku przemysł telefonii komórkowej stanowił 4,5% światowego PKB, co oznacza 3,6 biliona dolarów. Dodatkowo oblicza się, że sektor ten zatrudnia (bezpośrednio lub pośrednio) 29 milionów ludzi. W obliczu biznesu o takiej wielkości i znaczeniu społecznym wydaje się, że w przypadku odkrycia ewidentnego i potwierdzonego ryzyka rozprzestrzenienie tych informacji i podejmowanie środków zaradczych może napotkać pewne przeszkody.
Żeby sprostać temu problemowi, najbardziej sensownym rozwiązaniem wydaje się przezorność. Nie jest oczywiste, że urządzenia mobilne są nieszkodliwe, ale oczywiste jest, że są powody, by w to wątpić.