Z każdą kolejną lekturą okazywało się, że ludzi sukcesu łączą podobne cechy charakteru, zestaw zachowań, które w sobie wypracowali i dzięki którym doszli tam, gdzie doszli…
Często wypisuję sobie z tych rozmów jakieś złote myśli, mądre porady, które może i mi mogą przydać się w życiu. Oto lista moich ulubionych wskazówek, które ciągle próbuję wdrażać w życie. Wiadomo, czasami bardziej, czasami mniej skutecznie.
1Nie odkładaj na później, działaj teraz!
W ewangelicznych opisach uzdrowień, których dokonywał Pan Jezus, wielokrotnie pada słowo „natychmiast”. Nasz Zbawiciel nie czekał, działał od razu! „I natychmiast trąd z niego ustąpił” (Łk 5,13); „Podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza, a natychmiast ustał jej upływ krwi” (Łk 8,44); „I drzewo figowe natychmiast uschło” (Mt 21,19).
Podobną cechę obserwuję u ludzi, którym się w życiu wiedzie. Gdy pojawia się problem, od razu starają się go rozwiązać. Szukają dróg, sposobów, wykonują jakieś telefony, żeby choć o krok pchnąć sprawę do przodu. I wtedy okazuje się nagle, że 5-10 minut to bardzo dużo czasu. Czasami tyle zajęłoby nam... zapisanie na kartce czegoś, co musimy robić (niestety to mój sposób).
Prawidłowość zasady pt. „natychmiast” najczęściej przypominam sobie u... dentysty.
Niestety zawsze zwlekam z wizytą, strasznie nie lubię wiercenia w zębach. Zawsze potem na fotelu słyszę: „Gdyby pani tylko zgłosiła się do nas trochę wcześniej, bolałoby mniej/leczenie trwałoby krócej…”.
2Ważne, do jakiego stolika się dosiądziesz
To było niedawno. W jednej z rozmów w babskiej gazecie znany pan z telewizji wyznał, że cała jego kariera to nie tylko wynik jego ciężkiej pracy, ale przede wszystkim suma spotkań z ciekawymi ludźmi, na jakich trafił w swoim życiu i do których „dosiadł się do stolika”. Bardzo spodobała mi się metafora stolika. Na imprezie dobrze siedzieć w gronie osób, z którymi masz o czym rozmawiać i gdzie nie nudzicie się swoim towarzystwem.
To samo w życiu. Warto mieć w swoim otoczeniu osoby, którzy cię inspirują, pchają do przodu, powodują, że chce ci się chcieć.
3Kto rano wstaje…
W słynnej książce Co ludzie sukcesu robią przed śniadaniem autorka Laura Vanderkam wymienia wiele osób ze świata biznesu, które prowadzą wielkie firmy i które zaczynają swój dzień skoro świt, albo nawet długo przed wschodem słońca.
Pismo Święte w pieśni o dzielnej niewieście również podaje: "Wstaje, gdy jeszcze jest noc i żywność rozdziela domowi" (Prz 31,15).
Czas o świcie magicznie wolno płynie. Umysł jest bardziej chłonny. Wszędzie jeszcze panuje błoga cisza. I dużo bardziej się cokolwiek chce. I jaki wtedy dzień jest długi, i ile można jeszcze zdziałać!
Szkoda tylko, że ten budzik zawsze za wcześnie dzwoni…
4Porażka to sukces… tylko w stroju roboczym
Kiedy pierwszy raz usłyszałam to zdanie, wypisałam sobie je drukowanymi literami w notesie. A potem w kolejnych biografiach odkrywałam, że bez porażki wiele znanych firm w ogóle by nie powstało. Przykłady?
Walt Disney wyleciał ze swojej pierwszej pracy, bo jego szefowie zarzucali mu „brak wyobraźni i kreatywności”. Henry Ford zanim wypuścił w świat swojego Forda T, doprowadził do bankructwa kilka firm motoryzacyjnych. A Thomas Edison – twórca żarówki – w ogóle nie skończył szkoły, bo… go z niej wyrzucili.
Olga Kozierowska w swojej książce Mój przyjaciel kryzys pisała również, że to, dokąd w życiu doszliśmy, to suma naszych porażek… Bo to one dopiero nas czegoś uczą, motywują, pokazują, gdzie musimy nad sobą popracować. Oczywiście, o ile tylko nas nie złamią, a my sami potrafimy wyciągać z kryzysów jakieś pouczające wnioski.
5Nie bój się!
Podobno zwrot „Nie lękajcie!” w Piśmie Świętym występuje 365 razy. Czyli dokładnie jedno: "Nie bój się" na każdy dzień naszego życia. Genialne. Nasz niebiański Szef sam zachęca nas do działania, a na otuchę dodaje jeszcze: jestem przy tobie, nie bój się!
Niestety wiele naszych działań wstrzymuje strach. Przed oceną, porażką, stratą czasu, wygłupieniem się… A okazuje się, że geniusze, których dzisiaj podziwiamy, w swoich czasach uznawani byli, delikatnie mówiąc, za świrów. Steve Jobs nazywany był dziwakiem (inaczej się ubierał, dziwnie jadł i ciągle miał fioła na punkcie jakichś mało istotnych szczegółów), a z Kolumba wszyscy się śmiali, że z podróżą do Indii drogą morską to trochę przegina.
Dlatego nie bój się, ruszaj na podbój świata. Jedyne, co masz cennego do stracenia, to tylko... czas.