separateurCreated with Sketch.

Szał wyprzedaży. Jak nie stracić głowy między sklepowymi półkami?

SZAŁ WYPRZEDAŻY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dawid Feliszek - publikacja 08.07.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Podstawowa i najważniejsza zasada, która pomoże uchronić się nieco przed kuszącymi ofertami marketingowymi to świadomość własnych, autentycznych potrzeb w zestawieniu z finansowymi możliwościami.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Czy można oprzeć się wyprzedażom?

Nie od dzisiaj wiadomo, że para butów kosztująca 100 zł nie wygląda tak bardzo atrakcyjnie, jak ta sama para w tej samej cenie, ale jeszcze dodatkowo z przekreśloną ceną 200 zł. Zupełnie inaczej też odbiera człowiek cenę 9,99 zł, niż 10 zł, a niby to żadna różnica. W myśl zasady, że reklama to dźwignia handlu, specjaliści od marketingu nieustannie ścigają się w wynajdywaniu sposobów na zwrócenie naszej uwagi i zachęcenie do zakupu produktu. Zapewne wielokrotnie każdy mógł odczuć, jak różne techniki promocji produktu zostały na nim zastosowane i jak trudno jest się im oprzeć. Czy to w ogóle możliwe?

Nieprzypadkowo ceny w postaci „6,99 zł” nazwano cenami psychologicznymi. Całość stosowanych przez marketingowych specjalistów działań to nic innego, jak znajomość zasad rządzących ludzką psychiką i ich umiejętne wykorzystanie. Człowiek pod tego typu względami nie jest skomplikowaną istotą. Rządzą nim jego potrzeby i chęć ich zaspokojenia.

Same zaś potrzeby mnożą się w bardzo dobrym tempie, skutecznie pobudzane i wzmagane przez szukających zysku producentów. Nie można mieć im tego za złe – przecież w dany sposób oni sami mogą zrealizować własne potrzeby. I tak koło się zamyka.

 

Marketingowe sztuczki – dobrze je znać

W codziennym wymiarze marketingowe sztuczki są raczej nieszkodliwe, choć może nieraz nieco irytujące. W skrajnych przypadkach mogą jednak doprowadzić do bardzo poważnych konsekwencji. Coraz powszechniej występuje przecież w Europie zjawisko zakupoholizmu przy jednocześnie rosnącym zadłużeniu społeczeństwa.

Potrzeby konsumpcyjne stały się niezbędne do zaspokojenia, a brak funduszy na to nie hamuje tego pędu, ponieważ nie brakuje banków skorych do udzielania kredytów. O ile taka pożyczka może być doskonałym rozwiązaniem przy inwestowaniu, o tyle pożyczanie pieniędzy w celach konsumpcyjnych często kończy się finansowymi problemami. Tutaj też działa dobrze reklama i różne spoty zachęcające do wzięcia kredytu na wakacje czy remont, które sugerują, że spłatą nie trzeba się martwić. Banki jednak darowizn rozdawać nie zamierzają i pieniądze w końcu muszą być zwrócone, co niejednokrotnie spotyka się z tematyką upadłości konsumenckiej.

Jak zatem ustrzec się przed niebezpieczeństwem zbyt wielkiego wpływu marketingowych sztuczek? Do konkretnego produktu czy usługi najprościej przekonuje się osoby, które są nieświadome swoich rzeczywistych potrzeb. Wystarczy wtedy wykreować w nich przekonanie, że dana rzecz jest niezbędna im do funkcjonowania. Inny sposób to wspomniane na początku przedstawienie towaru, jako dostępnego po okazyjnej cenie (niezależnie od jego prawdziwej wartości).

 

Czy faktycznie oszczędzamy na przecenach?

Humorystyczne w tym wszystkim jest to, że po zakupie czegoś z przeceny człowiek ma poczucie, że „zaoszczędził”. Rzeczywiście, nabycie potrzebnego produktu po niższej cenie można nazwać zaoszczędzeniem. Ale czy tak samo można nazwać zakupienie na wyprzedaży czegoś, czego w zasadzie w ogóle nie potrzebowaliśmy?

Zatem podstawowa i najważniejsza zasada, która pomoże uchronić się nieco przed kuszącymi ofertami marketingowymi to świadomość własnych, autentycznych potrzeb w zestawieniu z finansowymi możliwościami. Nieograniczony konsumpcjonizm prowadzi ostatecznie do bardzo negatywnych efektów w życiu i relacjach człowieka.

Nie da się zupełnie wyeliminować możliwości bycia złapanym na haczyk jakiegoś znawcy tematyki promocji i marketingu. W tej kwestii jesteśmy bardzo podobni i bardzo podobnie reagujemy.

Uświadamiając sobie to, czego naprawdę potrzebujemy i wyznaczając granice swoim pragnieniom można jednak zmniejszyć wpływ technik przez nich wykorzystywanych. Nie każdy przecież produkt jest nam niezbędny i nie każda wyprzedaż konieczna do odwiedzenia. Nie musimy przecież reagować na słowo „SALE” jak byk na czerwoną płachtę torreadora.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More