Kiedy Brytyjczyk Marc stanął na scenie, prawdopodobnie nie przewidywał, że nie tylko pocieszy dziecko, ale stanie się też idolem publiczności.
Podobno najlepszy rodzic to taki, który na zawołanie potrafi przyjąć perspektywę dziecka. Tworzy się więc coraz więcej muzeów i filmów, które mają przypominać dużym, jak to jest być małymi. Niektórym przychodzi to jednak bez zbędnych treningów i to właśnie nimi będziemy się zachwycać w niniejszym tekście.
Tata i mała baletnica
Bohaterem filmiku, który zobaczycie za chwilę, jest Marc z Bermudy w Wielkiej Brytanii, tata 2,5-letniej płaczliwej baletnicy. Kiedy jego córka wpadła ni stąd, ni zowąd w rozpacz podczas spektaklu tanecznego, tata bez zastanowienia wkroczył na scenę, żeby ją pocieszyć. Gdy jednak okazało się, że jedyne, co uspokaja Bellę, to jego nieprzerwana obecność u jej boku, Marc postanowił zostać na scenie i – coby nie być bezczynnym – przyłączyć się do grupy pląsających.
Z kilkumiesięczną Suri na rękach, odziany w szorty i adidasy (które lekko gryzły się z baletowym kostiumem dziewczynek), zaczął od skromnego plié, żeby później zaimprowizować już cały układ taneczny. Szybko okazało się, że zadowolona z sytuacji nie była jedynie Bella, bo Marc błyskawicznie stał się uciechą dla całej publiczności, z piszczącymi mamami na czele. Nagranie obiegło internet już kilkaset tysięcy razy, mimo że całe zdarzenie miało miejsce zaledwie dwa tygodnie temu.
Samozatrudniony prawnik i tata trzech córek udowodnił tym samym, że mężczyźni świetnie radzą sobie z tzw. multitaskingiem – działaniem wielozadaniowo.
Jeśli nie widzisz wideo, kliknij tutaj