Bóg jest krawcem, a moje życie to ubranie szyte na miarę.
Moda i Bóg – co mają ze sobą wspólnego?
Gloria Di Iasio to ambitna i pełna wiary w życie dziewczyna, której się udało. Po ukończeniu studiów filozoficznych i pracy w najróżniejszych miejscach i na różnych stanowiskach, pewnego dnia postanowiła zrezygnować z ciepłej posady w biurze, w którym mogła liczyć na spokojny i bezpieczny rozwój kariery zawodowej, z wszelkimi dobrodziejstwami wynikającymi ze stałego zatrudnienia.
Najważniejsze było dla niej to, aby móc wrócić do realizacji swych dziecięcych marzeń, odpowiadających jej zainteresowaniom i uzdolnieniom. Dziś, w wieku 35 lat, Gloria jest wschodzącą projektantką mody, stopniowo zdobywającą coraz większe uznanie. Chociaż ona sama woli o sobie mówić po prostu, że jest krawcową.
“Prawdziwa praca jest wtedy, kiedy pieczołowicie przymierzasz i dopasowujesz papierowy wykrój na manekinie, starając się jednocześnie nie upuścić kilkunastu szpilek, które trzymasz w ręku – opowiada Gloria. – Albo kiedy nawlekasz igłę i czujesz, że znowu ukłułaś się w palec! Właśnie wtedy czujesz, że się uczysz, że nabierasz doświadczenia, że doskonalisz swoje umiejętności! Wszystko inne, tzn. takie sprawy, jak strona internetowa, wizytówki, pokazy itp., jest oczywiście ważne, a nawet konieczne, ale tym, co dla mnie liczy się najbardziej, jest jednak sama praca. Być może jest to pasjonujące właśnie dlatego, że wymaga starań i wysiłków, zanim się osiągnie pożądany rezultat, bo przecież poddawany obróbce materiał nie zawsze od razu układa się tak, jak by się tego chciało. Dokładnie jak ludzkie życie: nierzadko popełniamy wiele błędów, zanim wreszcie osiągniemy wymarzony efekt końcowy”.
Czytaj także:
Małgosia Hutek o Maryi: Silna, przedsiębiorcza kobieta, aktywistka [wywiad]
Błędy – powód do pracy
Dodaje, że „to właśnie dzięki systematycznej, prowadzonej krok po kroku pracy nad własnymi błędami i mankamentami można osiągnąć doskonałość (lub w każdym razie starać się do niej zbliżyć)”.
“Kiedy zauważasz jakiś błąd lub usterkę, to oczywiście nie musisz dalej pracować nad ubraniem, możesz je po prostu wyrzucić. Tylko że wtedy, zwłaszcza jeżeli robisz to zbyt często, musisz liczyć się z tym, że stworzysz wokół siebie swoistą galerię dzieł niedokończonych” – zauważa ze śmiechem ambitna stylistka.
“Możesz też przyjąć taką postawę, jaką swego czasu przyjął Michał Anioł, który dla mnie jest wspaniałym i godnym naśladowania wzorem – mówi Gloria. – On też przecież mógł zarzucać pracę nad poddawanym akurat obróbce rzeźbiarskiej blokiem marmuru, za każdym razem, gdy tylko dostrzegał w nim pierwsze żyłki czy przebarwienia. Tymczasem nie tylko takiego bloku marmuru się nie pozbywał, ale czynił z dostrzeżonej w nim niedoskonałości podstawę swej dalszej pracy, punkt wyjścia do stworzenia kolejnego arcydzieła. Tak więc wszystko tak naprawdę zależy od ciebie. Kiedy na przykład pomyślę o tym, w jaki sposób układało się moje dotychczasowe życie, to mogę bez cienia wątpliwości powiedzieć, że w rzeczywistości bardzo wiele osób, spotkań i doświadczeń przyczyniło się do tego, co osiągnęłam, a szczególnie do tego, że dostrzegłam własne niedoskonałości, słabości, a to stawało się impulsem do pracy nad sobą, do przekształcenia ich z czasem w osobisty sukces”.
Pójść za głosem serca
Mówiąc o swojej pracy, o tym, jak dojrzewała do podjęcia decyzji o pójściu za głosem serca, który podpowiadał jej zerwanie ze wszystkim, czym zajmowała się poprzednio i powrót do dziecięcych pasji związanych ze światem mody, Gloria chętnie odwołuje się do zaskakujących porównań:
„Tak, można powiedzieć, że Bóg jest krawcem. Coś wymyślił i to zrealizował, czyli postąpił jak autor i wykonawca określonej koncepcji. Nie wyraził przy tym swego oburzenia czy zgorszenia materią, z którą dane mu było pracować, lecz tak bardzo ją umiłował, że sam stał się materią poprzez swego Syna. Nie oderwał się, nie zdystansował się od materii, więc właściwie dlaczego ja miałabym to zrobić?”.
Gloria jest przekonana, że jej życie jest jak ubranie szyte na miarę.
„Patrząc z perspektywy czasu na to, co już było, uświadamiam sobie, że wszystko, co mnie dotąd spotkało, zawsze przydarzało się w odpowiednim momencie, a wszystko, co zostało mi odebrane, chociaż początkowo człowiek tego nie rozumie, okazało się ostatecznie właśnie tym, co i tak nie było mi pisane”.
Gdy pięć lat temu zrezygnowała z pracy w biurze, za zaoszczędzone pieniądze, które początkowo miały być przeznaczone na sfinansowanie planowanego przez nią wyjazdu na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, opłaciła czesne za studia w specjalizującej się w zakresie mody i sztuk artystycznych „Accademia Altieri di Moda e Arte” w Rzymie.
Jak sama mówi, ta decyzja była prawdziwym „błogosławieństwem”.
„Wróciłam do tego, co zawsze mnie pasjonowało. Dzięki temu, jestem w swoim żywiole”.
A wszystko to dzięki temu, że jak mówi, za każdym razem, gdy tworzy element jakiegoś ubrania, natychmiast uświadamia sobie, że tworzy jak gdyby kawałek samej siebie. “W rezultacie każde ubranie jest dla mnie powodem wewnętrznej satysfakcji” – dodaje. Cieszy się, że ma własną markę „Gloria Di Iasio”.
Wierność decyzji
Jest wierna swoim ideałom i aspiracjom. Tworzy w sposób rzemieślniczy, ręcznie, nadając każdemu z projektów indywidualny, niepowtarzalny charakter, w oparciu o przekonanie, że „stworzenie czegoś dobrego jest przecież czymś tak właściwym człowiekowi, jak jego własna natura, każdy z nas jest tak naprawdę do tego powołany”.
“To, co robię, robię z pasją, aby czuć się spełniona i zadowolona, a jednocześnie dać poczucie indywidualnego spełnienia i zadowolenia każdej z osób, do której moje projekty będą w jakiś sposób przemawiały, która uzna je za wartościowe, która będzie je nosiła w przekonaniu, że wyrażają to, co gra w jej własnej duszy. Inaczej po co miałabym budzić się codziennie rano i poświęcać się z takim zapałem tej pracy? Czy miałabym to robić tylko dla pieniędzy?” – zastanawia się.
Najważniejszą inspiracją dla projektantki jest otaczająca ją rzeczywistość. Gloria cytuje słowa znanego fotografa Ferdinando Scianny, które utkwiły jej w pamięci: „Wszystko, co sami tworzymy, tworzymy jak gdyby wtórnie, podporządkowując się w naszej pracy temu, co już zastaliśmy, co już wcześniej zostało stworzone, albowiem to nie my jesteśmy stwórcami. Stwórca jest tylko jeden”.
Gloria wierzy, że praca projektantki mody „pozwala w pewnym sensie zbliżyć się do dzieła stworzenia, zbliżyć się do Boga. Bo przecież nie byłoby nas tutaj, gdyby ktoś, wymyśliwszy nas, nie poszedł o krok dalej i nie uczynił nas właśnie takimi, jakimi jesteśmy”.
Czytaj także:
Kobieta czarująca. Jak odkryć w sobie piękno?
Czytaj także:
Słownik kobiet: Nie