Malutki pokoik niedaleko wejścia do katedry pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Trenton, w stanie New Jersey (USA), wypełniało słabe światło słoneczne dochodzące tu przez witrażowe okna. Ciasne pomieszczenie kontrastowało z przestronnym wnętrzem katedry, której sklepienie wspierało się na marmurowych kolumnach, i której olbrzymie witraże wpuszczały do środka mnóstwo światła.
W sobotę, 3 czerwca 2018 r. w tym właśnie małym pokoju zebrali się czterej młodzi mężczyźni, którzy w kilka chwil później mieli przekroczyć próg sanktuarium i otrzymać święcenia kapłańskie.
„Czy mamy jakieś ostatnie cenne rady dla kandydatów do kapłaństwa?” – zapytał zgromadzonych w pomieszczeniu biskup David M. O’Connell. Reakcja na to pytanie była bardzo żywa, a zebrani kapłani prześcigali się w udzielaniu oczekującym na święcenia mądrych i zarazem dowcipnych wskazówek. Doświadczeni kapłani starali się w ten sposób rozładować napięcie chwili i wywołać uśmiech na twarzach młodych ludzi.
Ci zaś stali w oczekiwaniu, wymieniając uśmiechy i czyniąc wesołe komentarze. Co ciekawe, każdego z nich przywiodła do tego miejsca długa i kręta droga rozpoznawania własnego powołania, o której każdy mógłby opowiedzieć własną historię. Ich powołanie zostało rozpoznane i należycie pielęgnowane, a wpływ rodziny, czyli „Kościoła domowego” na formację tych młodych mężczyzn był nie do przecenienia.
Rodzice, dziadkowie i rodzeństwo odegrali wielką rolę, pomagając młodym mężczyznom w wyborze drogi życiowej w całkowitej otwartości i wolności. Swój wpływ na decyzje neoprezbiterów mieli ojcowie, służąc wzorem szlachetnej męskości, odwagi i męstwa, będąc naturalnymi – choć przecież niedoskonałymi – znakami Chrystusowego życia…
Swój wpływ miały również matki… One z kolei były wzorem siły, poświęcenia i pobożności. Ich prawdziwie Maryjna rola polegała na daniu życia, otoczeniu miłością i staniu u stóp wszystkich życiowych „krzyży”, doświadczanych przez swoich synów.
Historie kobiet modlących się za mężczyzn i prowadzących ich do świętości, czy to współcześnie czy przez całe stulecia, wypełniają wiele bibliotek świata. W przypadku kapłaństwa wydaje się, że modlitwa matki jest źródłem łaski, której nie jest w stanie wywołać nic innego.
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5). Chrystus zawdzięczał swoje człowieczeństwo Maryi. Wydaje się, że syn często odnajduje drogę do Chrystusa przez serce matki.
Po mszy świętej nowo wyświęceni księża podeszli do krewnych i przyjaciół, przyjmując gratulacje i obietnice pamięci modlitewnej, i udzielając prymicyjnego błogosławieństwa.
I tak, zupełnie przypadkiem, w ten słoneczny sobotni poranek w zatłoczonej katedrze w centrum Trenton, ukazała się w całej jaskrawości ta nieoczywista prawda: wszystkie te spojrzenia, łzy i uściski wyrażały coś o wiele głębszego, o czym wie każda matka: skoro modlitwa matki może sprawić, że ktoś zostaje kapłanem, jest w stanie zmienić świat.
„Każde powołanie pochodzi z serca Boga, lecz przechodzi przez serce matki” – św. papież Pius X.
Zobaczcie galerię zdjęć z tych pięknych momentów święceń: