W pierwszych dniach stycznia 2018 roku media donosiły, że Franciszek „przypomniał światu o znaczeniu praw człowieka”. Zrobił to w ramach jednego z najważniejszych wystąpień wygłaszanych przez następcę św. Piotra podczas tradycyjnego spotkania z korpusem dyplomatycznym akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej.
Papież przypomniał:
Jest to pierwsze zdanie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Zwrócił też uwagę, że w tym roku (10 grudnia) minie siedemdziesiąt lat od ogłoszenia w Paryżu tego ważnego dokumentu.
Czy tego rodzaju tematy powinny zaprzątać uwagę Następcy św. Piotra? Jest tyle innych agend o globalnym zasięgu, które się nimi zajmują – po co jeszcze Kościół wtrąca swoje zdanie? Może to tylko specyfika pontyfikatu Franciszka, który w pewnych kwestiach rozkłada akcenty inaczej niż jego poprzednicy?
Od kiedy Kościół interesują prawa człowieka?
W globalnej sieci można znaleźć opublikowany kilka lat temu artykuł Hanny Pyskło, który pokazuje, że zainteresowanie Kościoła prawami człowieka sięga XIX stulecia. Autorka stwierdza, że papieżem, który przyczynił się w sposób istotny do zapoczątkowania refleksji Urzędu Nauczycielskiego Kościoła nad problematyką praw człowieka, był Leon XIII.
„W swych licznych encyklikach nie zajmował się on jednak wykładem praw osobowych człowieka, lecz dotknął tych zagadnień prostując błędne poglądy na ten temat” - wyjaśnia i dodaje, że choć pisał on o prawie do wolności wyznania, słowa, nauczania i sumienia, to czynił to raczej w sposób polemiczny w stosunku do poglądów lansowanych wówczas przez liberałów i naturalistów.
Jednak, jak wskazał w swej analizie stosunku Kościoła wobec Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ks. Franciszek J. Mazurek, szukając początków zaangażowania Katolików w sprawę praw człowieka, trzeba zapytać, jakie miejsce w nauczaniu Kościoła zajmowała godność osoby ludzkiej, która inspirowała rozwój idei praw człowieka.
Przy takim spojrzeniu, okazuje się, że już Leon Wielki w V stuleciu w modlitwie na Boże Narodzenie stwierdził, iż Bóg stworzył w zadziwiający sposób godność natury ludzkiej na swój obraz i podobieństwo i jeszcze bardziej zadziwiająco odnowił ją przez odkupienie.
Paweł Włodkowic, znany jako rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego i obrońca interesów Polski w sporach z Krzyżakami, w XV wieku wyprowadzał z godności człowieka prawa pogan do wolności sumienia, własności i posiadania własnego państwa.
Źródło praw człowieka
Zdaniem Hanny Pyskło, nowy impuls w nauczanie Kościoła na temat praw człowieka wniósł Pius XI, który wskazał wyraźnie godność osoby ludzkiej jako źródło praw człowieka. Jako szczególnie zaangażowanego w walkę o prawa człowieka autorka artykułu wymienia Piusa XII. W radiowym orędziu wigilijnym w roku 1942, gdy wokół szalała wojna, wymienił sześć podstawowych praw osoby.
René Cassin, główny autor Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, twierdził, że podczas jej redagowania był w stałym kontakcie z Giuseppe Roncallim (późniejszym Janem XXIII), nuncjuszem apostolskim we Francji, który wywarł wpływ na kształt dokumentu. Od czasów Jana XXIII i jego encykliki „Pacem in terris” prawa człowieka są stale obecne w nauczaniu Kościoła katolickiego.
„Kompendium Nauki Społecznej Kościoła” wyjaśnia, dlaczego tak jest. Stwierdza ono, że dążenie do sformułowania i ogłoszenia praw człowieka jest jednym z najbardziej znaczących kroków, będących skuteczną odpowiedzią na niezbywalne wymogi ludzkiej godności. A nawet więcej:
Nie bez powodu św. Jan Paweł II nazwał uchwaloną siedemdziesiąt lat temu Powszechną Deklarację Praw Człowieka „słupem milowym na drodze rozwoju ludzkiego”.
Prawa zasadnicze i „nowe”
Papież Polak w encyklice Centesimus annus, opublikowanej w roku 1991, wyszczególnił zasadnicze prawa, które narody muszą uznać, aby „demokracji zapewnić autentyczne i mocne fundamenty”.
Znalazły się wśród nich: „prawo do życia, którego integralną częścią jest prawo do wzrastania pod sercem matki od chwili poczęcia; prawo do życia w zjednoczonej wewnętrznie rodzinie i w środowisku moralnym sprzyjającym rozwojowi osobowości; prawo do rozwijania własnej inteligencji i wolności w poszukiwaniu i poznawaniu prawdy; prawo do uczestniczenia w pracy dla doskonalenia dóbr ziemi i zdobycia środków utrzymania dla siebie i swych bliskich; prawo do swobodnego założenia rodziny oraz przyjęcia i wychowania dzieci, dzięki odpowiedzialnemu realizowaniu własnej płciowości”.
Jan Paweł II podkreślił, że źródłem i syntezą tych praw jest w pewnym sensie wolność religijna, rozumiana jako prawo do życia w prawdzie własnej wiary i zgodnie z transcendentną godnością własnej osoby.
Okazuje się, że wciąż problemem jest na świecie nie tylko przestrzeganie praw człowieka, ale również ich rozumienie. We wspomnianym wyżej przemówieniu do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej papież Franciszek zwrócił uwagę, że na przestrzeni lat, zwłaszcza w następstwie wstrząsów społecznych roku 1968, interpretacja niektórych praw uległa stopniowo modyfikacji, aby objąć różnorodne „nowe prawa”, nierzadko sprzeczne między sobą.
Zdaniem papieża, nie zawsze sprzyjało to promocji przyjaznych stosunków między państwami:
Franciszek ostrzegł, że może w związku z tym zrodzić się niebezpieczeństwo - w pewnym sensie paradoksalne - że w imię praw człowieka dochodzi do ustanowienia nowoczesnych form kolonizacji ideologicznej silniejszych i bogatszych kosztem najbiedniejszych i najsłabszych.
Powszechne, nienaruszalne i niezbywalne
Praw człowieka nie można traktować wybiórczo. Kościół uczy stanowczo, że powinny one być respektowane nie tylko pojedynczo, ale wszystkie razem. Dlaczego? Ponieważ „częściowa obrona tych praw byłaby wyrazem swoistego braku ich uznania” - wyjaśnia cytowane już Kompendium.
Papież nie powiedział tego wprost, ale łatwo się domyślić, że jednym z takich „kontrowersyjnych” praw jest to, które rezygnuje z pełnej ochrony życia człowieka przed narodzeniem. Jest ono sprzeczne z prawem człowieka, które Kościół zawsze wymienia jako pierwsze – prawem do życia.
Kościół w swym nauczaniu o prawach człowieka bardzo mocno podkreśla, że ostateczne źródło praw człowieka znajduje się w samym człowieku i w Bogu, jego Stwórcy, a nie w ludzkich decyzjach, nie w państwie, nie we władzach publicznych. Żaden rząd, parlament ani przywódca nie może decydować, co jest prawem człowieka, a co nie.
Dlatego są one powszechne, nienaruszalne i niezbywalne. Jan Paweł II nie pozostawił wątpliwości, że „nikomu nie wolno pozbawiać tych praw swojego bliźniego, byłoby to bowiem pogwałceniem jego natury”.