W Polsce dzieci przystępujące do I Komunii Świętej otrzymują coraz droższe prezenty i coraz znaczniejsze sumy pieniędzy. Panuje w związku z tym ogromna presja wśród dorosłych i wśród dzieci. Coraz częściej też słychać głosy zaniepokojenia.
Majowy temat dyżurny w mediach w Polsce? Prezenty na I Komunię. Listy hitów na dany rok, rankingi, porady, ile powinien kosztować prezent od babci i dziadka, ile od chrzestnych, ile od dalszych krewnych i znajomych. Albo ile przedstawiciele poszczególnych grup uczestników pierwszokomunijnej uroczystości powinni włożyć do koperty, którą wręczą dziecku.
Prezenty na Komunię – skąd się to wzięło?
Równolegle mnożą się narzekania na wystawność, rozpuszczanie maluchów i prześmiewcze doniesienia o co dziwniejszych podarunkach. Można by pomyśleć, że to odwieczna, głęboko zakorzeniona w Kościele powszechnym tradycja, której nie sposób się sprzeciwić nie tylko po to, aby nie rozczarować dziecka, ale nie obniżyć rangi wydarzenia. Bo podobno wartość prezentów jest odzwierciedleniem znaczenia i rangi wydarzenia w życiu młodego katolika.
Pod koniec kwietnia br. ktoś zapytał na Facebooku: „Skąd się wziął pomysł na dawanie prezentów dziecku za pierwszą Komunię?”. Pytanie nie jest nowe ani odosobnione. Kilka lat temu na jednym z forów internetowych pojawiła się taka prośba: „Dziewczyny, może to zabrzmi dziwnie, ale dlaczego się daje prezenty z okazji Pierwszej Komunii? Sama u Komunii nie byłam, ale mąż jest katolikiem i syna w tej wierze wychowujemy. Teraz w tym okresie komunijnym, zresztą jak co roku, próbuję zrozumieć, czemu dzieciom się daje prezenty (pomijam fakt, czy tanie czy drogie). Tłumaczę to sobie tak, że to jest swego rodzaju święto dla dziecka, radość. Ale te prezenty albo kasa? Na ślub rozumiem – na nową drogę życia, ale na Komunię? Pomóżcie mi to jakoś poukładać w głowie”.
Dyskusja pod tym postem pokazała, że to bardzo dobre pytanie, na które niezwykle trudno znaleźć odpowiedź.
Jeszcze nie tak dawno…
Gdy zajrzymy w przeszłość odkryjemy, że dawanie dzieciom – przyjmującym po raz pierwszy Ciało Chrystusa w czasie Eucharystii – podarunków (zwłaszcza tak drogich jak to się dzisiaj w Polsce praktykuje), wcale nie okazuje się oczywistością. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu materialną pamiątką tego nadzwyczaj istotnego wydarzenia w życiu dziecka była książeczka do nabożeństwa i różaniec. No i pamiątkowy obrazek, który oprawiony w ramki wieszało się na ścianie. Nie było też wystawnych indywidualnych przyjęć.
W czasach, gdy post eucharystyczny wymagał, aby przystępować do Komunii Świętej na czczo, w parafiach organizowane były po mszy św. pierwszokomunijnej skromne śniadania dla dzieci, aby nie wracały do domu głodne. Często składały się one po prostu z ciasta lub drożdżówki i kubka kakao.
Medaliki, krzyżyki, Biblia
Jak wynika ze wspomnień dzisiejszych dziadków i babć, prezenty od bliskich z okazji przystąpienia do I Komunii najpierw zaczęły otrzymywać dzieci w parafiach miejskich. Początkowo były to przede wszystkim dewocjonalia: medaliki, krzyżyki, łańcuszki, Pismo Święte, książki o treści religijnej. Dopiero później przyszło „urozmaicenie” w postaci całkowicie niereligijnych przedmiotów. Również w miastach pojawiły się pierwsze tendencje do przekształcania pierwszokomunijnych uroczystości w „małe wesela”. Stopniowo następowała ich komercjalizacja aż do obecnego kształtu, który z jednej strony wielu polskich katolików irytuje, z drugiej traktowany jest jako niezbywalny wymóg.
Okazuje się, że jest on tak mocno wbity w świadomość niektórych polskich katolików, że nawet mieszkając wraz z całą rodziną np. w Wielkiej Brytanii, starają się, aby ich potomstwo przystępowało do pierwszej Komunii w Polsce, ponieważ tamtejsze uroczystości uważają za zbyt skromne, a otrzymywane przez maluchy prezenty za zbyt „symboliczne” i robiące na obdarowanych za małe wrażenie.
Czytaj także:
Jak wybrać prezent na Pierwszą Komunię
Jedyny prezent na Komunię
Dlaczego w ogóle dajemy sobie prezenty? Można spotkać twierdzenia, że zwyczaj jest stary jak ludzkość, a obdarowywanie się (zwłaszcza wzajemne) stanowiło jeden z ważnych elementów międzyludzkiej komunikacji. Dzisiaj najczęściej uważa się, że prezenty dajemy, aby pozyskać czyjąś życzliwość i przychylność, odwdzięczyć się za jakąś przysługę, naprawić jakąś szkodę, uzyskać przebaczenie i zrehabilitować się. Podarunki służą również do podniesienia i podkreślenia rangi spotkania lub wydarzenia (uroczystości) oraz są metodą uhonorowania kogoś.
Wiele wskazuje na to, że te dwa ostatnie powody mogą stanowić uzasadnienie dla obdarowania prezentami dzieci przystępujących do I Komunii Świętej. Pytanie jednak, czy to właściwe, aby je w ten sposób niejako dodatkowo dowartościowywać.
Znany ze świetnego kontaktu z dziećmi bp Antoni Długosz powiedział kiedyś, że „jedynym prezentem komunijnym jest sam Pan Jezus przebaczający grzechy w spowiedzi i jednoczący się z nami w Komunii Świętej”. Jego zdaniem uświadomienie tego dzieciom jest zadaniem rodziców i katechetów. Jeśli już wręczać dzieciom pierwszokomunijnym jakieś podarunki (jego zdaniem wyłącznie o charakterze religijnym), to trzeba to zrobić innego dnia, a nie w dniu samej uroczystości.
Ks. Marek Dziewiecki, psycholog, zaproponował inne wyjście z sytuacji. Według niego rodzice powinni poprosić gości o to, by ewentualne prezenty wręczyli dziecku dopiero przy pożegnaniu. „Jeszcze lepszym rozwiązaniem jest przekazanie tych prezentów rodzicom, aby oni sukcesywnie wręczali je dziecku dopiero w kolejnych dniach po zakończeniu uroczystości” – napisał w jednym z artykułów.
Podyskutujemy?
Osób, które widzą szkodliwość pierwszokomunijnej rywalizacji na prezenty, nie brakuje. Niektórzy sugerują, że czasami mimowolnie podtrzymują ją i uznają za oczywistość księża, którzy urządzają po komunijnych uroczystościach poświęcenie prezentów w kościele albo sankcjonują „koperty”, proponując dzieciom, aby część otrzymanych pieniędzy przekazały np. na wsparcie misji. W niektórych rodzinach, a czasem w parafiach podejmowane są sporadyczne próby organizowania pierwszych komunii bez prezentów. Napotykają one jednak na spory opór, także wtedy, gdy proponuje to proboszcz („Co proboszcza obchodzi, jak świętujemy w rodzinie?”).
Wielu rodziców dostrzega, że dalszy prezentowy wyścig może doprowadzić do całkowitego wypaczenia i zeświecczenia jednego z ważnych kroków w rozwoju wiary dziecka. Zastanawiają się również, dlaczego podobny proces praktycznie ominął bierzmowanie. Być może w Kościele w Polsce sytuacja dojrzała już do wielkiej debaty na temat sposobu przeżywania w parafiach i w rodzinach uroczystości I Komunii Świętej, która zaowocuje przywróceniem im prawdziwie religijnej, chrześcijańskiej, katolickiej atmosfery spotkania z Jezusem Chrystusem w Eucharystii?
Czytaj także:
To ona jest patronką dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii