separateurCreated with Sketch.

Pobożność to nie wyrabianie „klękogodzin”. Ten dar Ducha Świętego otwiera oczy [nowenna]

CIEŃ NA ŚCIANIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dar pobożności niewiele ma wspólnego z hartem w wyrabianiu „klękogodzin”. To nie jest dar niegasnącego zapału w odmawianiu kolejnych modlitw. O co zatem chodzi?

Duch przychodzi do mnie z darem pobożności, bym umiał zobaczyć i przeżyć po Bożemu wszystkie wydarzenia mojego życia. Zwłaszcza te trudne, niepokojące, bolesne.

W Ewangelii przeznaczonej na wigilię Zesłania Ducha Świętego (J 7,37-39) Jezus woła: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza. Ewangelista komentuje to wołanie następująco: Powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego. Duch bowiem jeszcze nie był dany, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony.

Taka jest Ewangelia nocy oczekiwania na wylanie Ducha. Jezus zaprasza: Napij się ze Mnie! A Jego umiłowany uczeń podpowiada nam, że nie byłoby to możliwe bez Paschy, czyli męki, śmierci i zmartwychwstania, bo właśnie to wydarzenie w czwartej ewangelii kryje się pod „kryptonimem” uwielbienie Jezusa.

W kontekście tego Słowa prosimy dziś o dar pobożności. Z czym zazwyczaj kojarzymy pobożność? Kogo nazywamy pobożnym? Prosta sprawa, nie? Pobożny jest ktoś, kto dużo się modli, kto godzinami klęczy w kościele, nie przegapi żadnego wieczoru uwielbienia, a cztery części różańca odmawia dla rozgrzewki, zanim przejdzie do brewiarza, medytacji i kilku innych nabożeństw.

Przesadzam oczywiście, ale przesadzam celowo. Pobożność to taka cecha/cnota, do której mało kto lubi się dzisiaj przyznawać. Do mądrości, bycia rozumnym, do męstwa to jeszcze tak. Ale pobożność? Ja? Nie, ja nie jestem zbyt pobożny. Jakoś tak głupio brzmi nam ta pobożność. Kojarzy się z dewocją w jej nienajlepszym znaczeniu.

Tymczasem dar pobożności niewiele ma wspólnego z hartem w wyrabianiu „klękogodzin”. To nie jest dar nienudzenia się na nabożeństwach i niegasnącego zapału w odmawianiu kolejnych modlitw. O co zatem chodzi?

Dar pobożności to dar przeżywania swojego życia po Bożemu. Jego przyjęcie nie skutkuje przeprowadzeniem się do kościoła, ale odkryciem, że cały mój dzień, wszystko co mnie spotyka i co przeżywam ma związek z Bogiem i dzieje się w Jego obecności.

Święty Benedykt w swojej słynnej Regule (z której pochodzi między innymi znane ora et labora) mówi, że życie mnicha (a mnich to zdaniem Benedykta chrześcijanin par excellence) polega na nieustannej memoria Dei, czyli pamięci o Bogu. W każdym jednym momencie dnia. Natomiast dominikański mistyk Mistrz Eckhart mawiał, że „jeżeli przy pracy mniej masz Boga w sobie niż w kościele, to nie masz Go prawdziwie”.

Duch przychodzi do mnie z darem pobożności, bym umiał zobaczyć i przeżyć po Bożemu wszystkie wydarzenia mojego życia. Zwłaszcza te trudne, niepokojące, bolesne.

Jan zwraca nam uwagę, że napojenie się Duchem ma związek z Paschą Pana. Bez niej nie jest możliwe. Dar pobożności ma mnie umocnić szczególnie w chwilach zmagania się z tym, co mnie przytłacza i w mniej lub bardziej dosłowny sposób zabija. Jest mi dany po to, bym w tym, co jest moją udręką i wobec czego okazuję się bezsilny, mógł zobaczyć Paschę, którą Pan pragnie przeżyć razem ze mną.

Jak przyjąć ten dar? Jak o niego prosić? I tu „historia zatacza koło”. Kto pragnie, niech przyjdzie do Mnie i pije! Przyjść do Pana. I otworzyć usta (bo bez tego trudno się napić). Czyli modlitwa. Nie ma innego sposobu na przyswojenie sobie daru pobożności niż zadbanie o swoją codzienną modlitwę.

    Modlitwa wstępna (odmawiana w każdym dniu nowenny):

    Duchu Święty, Boże, który w dniu narodzin Kościoła raczyłeś zstąpić widomie na apostołów, aby oświecić ich rozum, zapalić serca, utwierdzić w wierze i życie ich uświęcić, błagamy Cię najgoręcej w czasie tej nowenny, abyś również nam raczył udzielić tych samych darów dla naszego uświęcenia i wzrostu chwały Bożej. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

    W piątym dniu nowenny:

    Pismo Święte poucza: „Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą" (Rz 8,26-27).

    Módlmy się: Panie Jezu Chryste, dzięki mieszkającemu w nas Duchowi Świętemu, modlitwa nasza zdolna jest ujarzmić Szatana i pokusy świata, a także zdolna jest wielbić Ciebie wraz z Ojcem i Duchem Świętym. Amen.

    Newsletter

    Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

    Top 10
    See More
    Newsletter

    Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.