„Ten film ma być hołdem dla ofiar zbrodni katyńskiej” – mówi Piotr Szkopiak. Do kin wchodzi jego film „Katyń – ostatni świadek”. Dziadek reżysera został zamordowany w Katyniu… Tematyka zbrodni na polskich oficerach w Katyniu była już wcześniej podejmowana przez kino. W 1990 roku Marcel Łoziński nakręcił „Las katyński”, a w 1994 roku Mirosław Dembiński stworzył fabularyzowany dokument „Pochowajcie mnie razem z nimi”. Jednym z bohaterów tego dokumentu był ocalały z Katynia ksiądz – Zdzisław Peszkowski. Jednak bodaj najbardziej znanym filmem o tej tematyce jest „Katyń” Andrzeja Wajdy. Reżyser chciał w ten sposób oddać hołd swemu ojcu, zamordowanemu w Katyniu.
Dziennikarze odkrywają tajemnice Katynia
Na ekrany kin wchodzi właśnie kolejny film nawiązujący do tematyki katyńskiej „Katyń – ostatni świadek”. W odróżnieniu od przywołanych wcześniej tytułów, reżyser Piotr Szkopiak przyjmuje inną optykę – sytuując swoich bohaterów jako dziennikarzy próbujących odkryć przerażające tajemnice przeszłości.
Akcja filmu rozpoczyna się już po wojnie w ekskluzywnym hotelu Bristol. Dziennikarz Stephen Underwood marzy o temacie, który wreszcie rozkręci jego karierę. Ta szansa nadchodzi, gdy mężczyzna przypadkowo wpada na trop samobójstwa polskiego żołnierza przebywającego w lokalnym obozie dla uchodźców. Podążając za dziennikarskim instynktem, dociera do informacji o tym, co tak naprawdę wydarzyło się w Katyniu. Ich ujawnienie wpłynie na losy całej powojennej Europy.
„Katyń – Ostatni świadek” odsłania kulisy jednej z najbardziej poruszających historii czasów II wojny światowej – ukrywanej przez lata prawdzie o zbrodni katyńskiej. Zainspirowany biografią naocznego świadka, Iwana Kriwoziercowa/Michała Łobody, reżyser próbuje dojść przyczyny przedwczesnej śmierci mężczyzny w podejrzanych okolicznościach w Wielkiej Brytanii, w 1947 roku.
Czytaj także:
Krzesimir Dębski o rzezi wołyńskiej: Najbardziej boli kłamstwo [wywiad]
„Mój dziadek został zamordowany w Katyniu…”
W roli brytyjskiego dziennikarza, który odkrywa dla zachodniego świata przerażającą prawdę o popełnionym przez Sowietów mordzie katyńskim zobaczymy Alexa Pettyfera. Michała Łobodę zagra Robert Więckiewicz, zaś jego przyjaciela Andrzeja Nowaka – Piotr Stramowski. Ponadto w filmie wystąpią: Henry Lloyd Hughes, Michael Gambon oraz Talulah Riley. Na uwagę zasługuje także Bartosz Chajdecki, autor muzyki, który wcześniej napisał ścieżkę dźwiękową do filmu „Bogowie”.
Inspiracją do napisania scenariusza stała się osobista historia reżysera Piotra Szkopiaka, który w Katyniu stracił dziadka:
Ten temat traktuję personalnie, bo dotyczy też historii mojej najbliższej rodziny. Moja matka, Emilia Szkopiak, była zesłana na Syberię przez Sowietów w 1940 roku. Udało się jej opuścić Związek Radziecki w 1942 roku i osiedlić się w Londynie w 1947 – żyje tu do dzisiaj. Jej ojciec, a mój dziadek – Wojciech Stanisław Wójcik – jest jedną z ofiar zbrodni katyńskiej. Ja jestem filmowcem, nie jestem historykiem, politykiem czy ekspertem w sprawie Katynia – mówię o tym, bo to dla mnie ważny temat. Miałem też możliwość czerpania informacji z wielu źródeł – jeszcze zanim zacząłem pisać scenariusz, wiedziałem sporo o tej zbrodni od mojej mamy. W Wielkiej Brytanii też więcej się o tym mówiło niż za żelazną kurtyną.
Czytaj także:
Kwaśny dla Aletei: Aktor to człowiek do wynajęcia
„Katyń – Ostatni świadek” hołdem dla ofiar
Choć reżyser urodził się i wychował w Wielkiej Brytanii, nie zapomina o polskich korzeniach. „Ten film ma być hołdem dla ofiar zbrodni katyńskiej” – mówił o swojej produkcji. „To była egzekucja, wszyscy zginęli od strzału w tył głowy. Szacuje się, że ofiar Katynia jest ponad 22 tysiące, a wiele szczegółów tej zbrodni dopiero teraz wychodzi na światło dzienne” – podkreśla twórca.
Jego film to raczej thriller polityczny, ale napisany ze współczesną wrażliwością. Każda z postaci ma coś do ukrycia, nikt nie jest tym, kim może się wydawać na pierwszy rzut oka. Oczywiście, wszystkie fakty dotyczące zbrodni katyńskiej i prób jej tuszowania są w filmie wiernie oddane, jednak sama opowieść jest fikcyjna, podobnie jak większość jej bohaterów. Postacią historyczną jest natomiast Michał Łoboda, który był naocznym świadkiem zbrodni katyńskiej.
Naprawdę Łoboda nazywał się Iwan Kriwoziercow i pochodził ze wsi oddalonej 12 kilometrów na zachód od Smoleńska. Później zamieszkał we wsi Gruszczenki niedaleko stacji kolejowej Gniezdowo, która stała się ostatnim przystankiem dla polskich oficerów wiezionych do Katynia. Z miejsca pracy Iwan obserwował linię kolejową Smoleńsk-Witebsk oraz rejestrował wszelkie ruchy w rejonie. W kwietniu Kriwoziercow widział regularne transporty przybywające do Gniezdowa i konwoje samochodów, w tym otoczone złą sławą autobusy więzienne zwane „Czornymi Woronami”, które podążały do Katynia. Nie wiedział, kto był przewożony. Zakładał, że to fińscy jeńcy wojenni. Wkrótce dowiedział się, że byli to polscy oficerowie. Iwan zbierał informacje od innych świadków, dzięki czemu dysponował ogromną wiedzą na temat zbrodni katyńskiej. Jak potem opowiadał: „Od dawna rozstrzeliwano skazańców, ale w takim tempie i takiej masy, jak w kwietniu roku 1940, nigdy jeszcze nie bywało. Strach chodził po prostu, jak to mówią, po kościach…”.
W 1941 r. wojska niemieckie pojawiły się w okolicach Gniezdowa. Kriwoziercow, podobnie jak lokalna ludność, próbował odnaleźć się w nowych okolicznościach. W lipcu 1942 r. wstąpił do Ordnung Dienst (służby porządkowej) i wykonywał proste prace gospodarcze. Kiedy sprawa zaginięcia polskich oficerów stawała się głośna, podjął przełomową decyzję o przekazaniu Niemcom swoich informacji. Wskazał miejsca, w których byli pochowani polscy oficerowie, został spisany protokół. Kriwoziercow dostarczał robotników do Lasu Katyńskiego i obserwował metody ekshumacji oraz uczestniczył w badaniach zagranicznych komisji przybywających do Katynia.
Kiedy Niemcy wycofywali się ze Smoleńska, wśród rosyjskich świadków zbrodni NKWD rosła atmosfera zagrożenia. Iwan wyjechał do Polski, później do Niemiec, a po zakończeniu wojny ruszył do Wielkiej Brytanii z polskim wojskiem. W obawie przed prześladowaniem przyjął nową tożsamość i od tej pory funkcjonował jako Polak Michał Łoboda. W Wielkiej Brytanii jego nieodłącznym towarzyszem i przyjacielem był Jan Chomiuk. Łoboda zmarł w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Mówiło się, że odniósł śmiertelne obrażenia w wyniku bójki lub po potrąceniu przez samochód, rozważano też opcję porwania przez Sowietów, jednak ostatecznie ustalono, że popełnił samobójstwo. Najprawdopodobniej było to morderstwo, a za śmiercią najważniejszego świadka zbrodni katyńskiej stało NKWD. Przyjaciel Kriwoziercowa, Chomiuk, z którym przybył do Wielkiej Brytanii, po jego śmierci rozpłynął się niczym mgła…
Czytaj także:
Alina Janowska. Życie wielokrotnie spełnione
*Dystrybutor Kino Świat oraz Katolicka Agencja Informacyjna organizują debatę na temat filmu. Temat: „Dlaczego prawda o Katyniu miała na zawsze zostać pogrzebana?”. Spotkanie w siedzibie KAI (Skwer Kardynała Stefana Wyszyńskiego 9) 11 maja (piątek) o godz. 12.00
https://www.youtube.com/watch?v=CEE2ZPiYHCM
Jeśli nie widzisz wideo kliknij TUTAJ