W nocy z poniedziałku 30 kwietnia na wtorek 1 maja spłonęło gospodarstwo agroturystyczne „Tatarska Jurta” w Kruszynianach (woj. podlaskie). Każdy kto miał okazję odwiedzić Kruszyniany, wie, że jest to jedno z nielicznych na mapie Polski miejsc, gdzie nieprzerwanie od 300 lat mieszkają Tatarzy.
Wieś została założona prawdopodobnie pod koniec wieku XVI. Pod koniec XVII wieku król Jan III Sobieski osiedlił tu Lipków, jak nazywano muzułmanów walczących po stronie Polski z Turkami. Zamieszkał tu m.in. Samuel Murza Krzeczowski, który uratował życie królowi w bitwie pod Parkanami.
Czytaj także:
Pojechałem na Bliski Wschód i uwierzyłem w dialog pomiędzy religiami
Pożar w „Tatarskiej Jurcie”
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=2241691559190780&id=589059724453980&substory_index=0
„Tatarska Jurta”, gospodarstwo agroturystyczne prowadzone przez Tatarkę Dżennetę Bogdanowicz i jej rodzinę, to wyjątkowe miejsce w Kruszynianach. Można tam było skosztować orientalnych przysmaków, pojeździć konno, postrzelać z łuku, ciesząc się przy tym bliskością i pięknem przyrody. Ale, co jeszcze ważniejsze, było to miejsce kultywowania pamięci o polskiej historii i zgodnym współżyciu na tych terenach katolików, prawosławnych, muzułmanów i Żydów.
Zobacz zdjęcia Kruszynian i „Tatarskiej Jurty” sprzed pożaru:
Zdjęcia na Facebooku „Tatarskiej Jurty” pokazują, że właściciele, sąsiedzi i goście – mimo tragedii – nie poddają się, a miejsce nadal tętni życiem:
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=2242077735818829&id=589059724453980
Czytaj także:
Apel światowych liderów religijnych: przyjaźnijcie się z tymi, którzy wierzą inaczej
Czytaj także:
Dwa tysiące lat modlitw o jedność chrześcijan. Robimy, co możemy?