Praca w dowolnym momencie i miejscu? To nie science fiction, ale rzeczywistość ok. 10 proc. Polaków, którzy pracują zdalnie. Takie rozwiązanie ma swoje plusy, ale nie jest dla każdego.Marta zaczęła pracować zdalnie sześć lat temu. Zwolniła się z korporacji i chciała zaznać świętego spokoju. “Byłam ekstremalnie zmęczona szefem tyranem, pracą po 16 godzin dziennie i wiecznym stresem” – opowiada. Na początek postanowiła nie wiązać się z żadnym nowym pracodawcą, tylko popracować na niezobowiązujące umowy o dzieło.
Dzień przed wypowiedzeniem znalazła ogłoszenie – zagraniczna firma szukała do współpracy dziennikarzy-tłumaczy. Zgłosiła się i dostała na początek trzy zlecenia. “Byłam wtedy tak przejęta, że przetłumaczyłam je od razu, w ciągu jednego dnia. Zajęło mi to prawie 20 godzin – wspomina i dodaje, że to była pierwsza i ostatnia praca, którą wykonała od razu. – Parę lat zajęła mi nauka tego, jak efektywnie pracować z domu. To nie jest takie proste, jak sądzi większość osób pracujących na etacie” – uważa Marta.
Praca z domu bardziej efektywna?
Tomek do pracy zdalnej został niejako zmuszony. “Żona urodziła dziecko i po wielu dyskusjach postanowiliśmy, że wróci do pracy, a ja skorzystam z możliwości pracy zdalnej” – opowiada. Nie chcieli, aby syn spędzał całe dnie z nianią, ale też nie mogli sobie pozwolić na to, aby jedno z nich zrezygnowało z pracy. Tomek jest informatykiem, w jego zespole pracuje ośmiu innych informatyków, z czego trzech z domu.
“Doszliśmy do wniosku, że na początek mogę pracować cztery dni w tygodniu zdalnie, a jeden stacjonarnie w firmie. Szef się zgodził. Po pół roku takiej pracy okazało się, że mam najwyższe wyniki spośród całego zespołu – opowiada. – Wtedy właściciel firmy zaproponował większej liczbie pracowników przejście na pracę z domu i okazało się, że to działa – mówi Tomek. – Niedługo miną dwa lata, odkąd pracuje zdalnie”. Nie wyobraża sobie już wstawania o 6 i stania w korkach przez 1,5 godziny w jedną stronę. “Oczywiście, praca zdalna nie jest idealnym rozwiązaniem dla każdego i pod każdym względem, ale ja jestem bardzo zadowolony” – opowiada.
Read more:
Czy praca może być powołaniem?
Informatycy i osoby z wyższym wykształceniem
W 2014 roku w Polsce zdalnie pracowało 4,6 proc. pracowników. Średnia dla całej Unii Europejskiej wynosiła wtedy 4,7 proc. Najwyższy wskaźnik był w Luksemburgu, tam z domu pracowało aż 14,1 proc. wszystkich pracowników. Inne, nowsze badanie z 2016 roku, przeprowadzone przez serwis rekrutacyjny MonsterPolska.pl pokazuje, że w Polsce możliwość pracy zdalnej deklaruje ok. 10 proc. pracowników. Największą grupę stanowią osoby z wykształceniem wyższym – aż 14 proc. Gorzej jest w przypadku osób po szkole średniej czy bez matury – w pierwszym przypadku zdalnie pracuje 4 proc., a u drugich nikt nie deklaruje pracy na odległość.
Najczęściej zdalnie pracują wykwalifikowani pracownicy techniczni – aż 20 proc. Na kolejnym miejscu są menadżerowie – wśród kadry kierowniczej niższego i średniego szczebla zdalnie pracuje 16 proc. badanych, a wśród kierowników wysokiego szczebla 15 proc. Jeśli weźmiemy pod uwagę branże, to na pierwszym miejscu uplasowało się IT i telekomunikacja. Tutaj zdalnie pracuje aż co trzecia osoba. Kolejni w zestawieniu znaleźli się pracownicy usług (16 proc. wskazań w tej grupie), usług finansowych i branży prawnej (po 10 proc. wskazań). W podziale na województwa prym wiedzie Małopolska (15 proc.), Mazowsze (13 proc.) i Dolny Śląsk (12 proc.). Z kolei z województwa lubelskiego w badaniu nikt nie zadeklarował, że pracuje na odległość.
Zdalnie, ale w wynajętym biurkiem
Pracującą matką jest Ania, graficzka związana z agencją reklamową. Ona również pracuje zdalnie, ale nie jest w stu procentach zadowolona z takiej formy zarobkowania. “Niezaprzeczalnym plusem pracy na odległość jest to, że mogę być w domu razem z córką i spędzać z nią dużo czasu – mówi. Brakuje jej jednak kontaktu z innymi ludźmi. – Czasami dostaję szału. Rozmawiam w ciągu dnia jedynie z dzieckiem, przy czym mój 1,5-roczny maluch jedynie gaworzy. Często mówię do psa, ale on też nie jest zbyt rozmowny” – żali się Ania. Dopiero wieczorem nadrabia zaległości, kiedy do domu wraca mąż.
Annie udało się znaleźć dobre rozwiązanie. Miesiąc temu spotkała koleżankę, która podobnie jak ona – po urodzeniu dziecka zaczęła pracować z domu i która wynajmuje biurko w ramach coworkingu. Postanowiła również z tego skorzystać. “To świetne rozwiązanie. W zależności od liczby zleceń, wychodzę z domu raz w tygodniu na cały dzień lub kilka razy na parę godzin. Dzieckiem w tym czasie opiekuje się moja mama – opowiada. – Między jednym a drugim zleceniem mogę usiąść i porozmawiać z ludźmi. Moją potrzebę rozmowy zaspokaja nawet wymiana uprzejmości w drzwiach” – śmieje się.
Read more:
Rodzina na etacie: mama, tata, praca i dzieci
Odpowiednia organizacja pracy
Brak kontaktu z ludźmi to jeden z głównych problemów, z jakimi borykają się osoby pracujące w domu. I nawet jeśli jednocześnie z innymi współpracownikami realizują wspólnie projekty i utrzymują kontakt wirtualny, to jednak narzekają. Marta poradziła sobie dosyć łatwo – jest dziennikarką, więc mimo że pracuje z domu, to jednak kilka razy w tygodniu wychodzi z domu i spotyka się z ludźmi. Tomasz mówi o sobie, że jest introwertykiem do kwadratu i nie ma problemu z brakiem kontaktu z ludźmi. “Przecież rozmawiamy na Skype, telefonicznie albo mailowo” – podkreśla.
Dla niego poważniejszym problemem była odpowiednia organizacja pracy. “Zanim nauczyłem się obsługiwać małe dziecko, zmiana pieluchy czy przygotowanie jedzenia zajmowało mi mnóstwo czasu. Potem zanim siadłem do biurka, oglądałem odcinek ulubionego serialu, następnie brałem prysznic, a wtedy już żona wracała z pracy i była 18 – wspomina. To właśnie żona zorganizowała mu odpowiednio dzień. – Wstyd się przyznać, ale gdyby nie ona, ciężko byłoby mi zrobić cokolwiek, nie mówiąc już o najlepszej efektywności w całym zespole” – mówi Tomasz. Wystarczył zwykły kalendarz on line, gdzie na początku żona punkt po punkcie wpisywała, co ma zrobić, a następnie dzwoniła z pracy i go sprawdzała. “Po dwóch tygodniach chodziłem jak w zegarku i już sam wiedziałem, jak ogarnąć każdy następny dzień”.
Oszczędność czasu i pieniędzy
Gorzej było w przypadku Marty, której mocno w znaki dała się prokrastynacja, czyli chorobliwe odkładanie pracy na ostatni moment. “W tym zawodzie termin to rzecz święta, ale świadomość tego wcale mi nie pomagała – opowiada kobieta i podkreśla, że z tym też można nauczyć się żyć. – Nigdy nie będę świetnie zorganizowana, a mój dzień pracy nie będzie trwał od 9 do 17. Pogodziłam się z tym, że pracuję chaotycznie, czasami wstaję i pracuję o 5 rano, czasami włączam komputer o 22 wieczorem – opowiada. Czy wróciłaby do normalnej pracy w redakcji, od 9 do 17? – W życiu” – odpowiada.
Do niezaprzeczalnych atutów pracy z domu należy spora oszczędność czasu na dojazdy do firmy i z powrotem, szczególnie jeśli w grę wchodzi stanie w korkach. Innym plusem jest niezależność od miejsca – można pracować z Polski, Gruzji czy Australii, domu, kawiarni, pociągu czy z plaży.
Do takiej pracy nie jest potrzebny makijaż ani firmowy uniform czy marynarka – wystarczy wygodny dres i para wygodnych kapci. Przebywając w domu możemy przygotować sobie smaczny posiłek, zamiast pochłaniać jakiś fast food w przerwie na lunch
Read more:
Praca tylko w pracy… Po godzinach jesteś wolna!
Zdalna praca to również duże oszczędności dla firmy – niższe koszty wynajmu lokalu, możliwość współpracy ze specjalistami z całego świata i wyższa efektywność pracowników. Z sondażu Gallupa „State of the Global Workplace” wynika bowiem, że w skali całego świata tylko 10 proc. pracowników przebywając w biurze czuje się zainspirowanymi, a dwie trzecie w tym samym środowisku skarży się na brak motywacji. Jednocześnie ci, którzy spędzają ok. 20 proc. czasu pracy poza biurem to grupa najbardziej zaangażowanych pracowników ze wszystkich. Dlaczego więc w ramach oszczędności nie mieć bardziej efektywnego zespołu?