Gratulacje, jesteście zaręczeni! Na palcu pierścionek, na twarzy uśmiech, a głowa pełna pomysłów na wymarzony ślub i miesiąc miodowy. Poza tym wszystkim – jesteście zakochani. No tak, zakochani byliście już wcześniej, ale teraz jest to nowy rodzaj miłości. Teraz planujecie spędzić ze sobą resztę życia, a to diametralnie zmienia perspektywę waszego związku.
Czy w waszym przyszłym domu na Boże Narodzenie będzie... choinka?
Kornelia też była zakochana, ale jak mówi, „nie ma szczęścia do narzeczonych”. Nie wiem, czy to kwestia szczęścia, czy raczej wybierania mężczyzn, z którymi nigdy nie będzie jej po drodze, bo różnią się od siebie w sprawach zasadniczych, jak choćby ta, czy na Boże Narodzenie będzie w domu choinka?
Jeśli wydaje wam się, że choinka to nie jest sprawa fundamentalna dla przyszłego małżeństwa, to się mylicie. Kornelia jest katoliczką. W jej domu rodzinnym choinka pięła się aż po sufit. Dziadek w wigilię nie pracował, za to rano, zanim wnuczki wstały, wybierał się do swojego lasu po najpiękniejsze drzewko. Potem dzieci ozdabiały choinkę bombkami, cukierkami, orzechami, własnoręcznie wykonanymi figurkami i łańcuchami z bibuły. A gdy już cała rodzina zebrała się przy stole wigilijnym, babcia zapalała prawdziwe woskowe świeczki, później zamieniane jednak na elektryczne światełka z obawy o pożar…
Czy mając takie wspomnienia, Kornelia mogła zgodzić się, by jej przyszłe dzieci były pozbawione świątecznej magii? Musiałaby, gdyby wyszła za Marka, swego przedostatniego narzeczonego. Marek jest z rodziny świadków Jehowy i choć sam odszedł od wiary swoich rodziców, to jednak celebrowanie w swoim przyszłym domu bałwochwalczych zwyczajów, jak to nazywał, raniło jego uczucia na tyle, że w takim domu nie mógłby mieszkać. Rozstali się właśnie z tego powodu, a raczej z tego, czego symbolem stała się w ich narzeczeństwie choinka – niemożliwości zmiany swojej mentalności, tego, co siedzi w nas najgłębiej.
Jak będzie wyglądało wasze małżeństwo?
Planujecie ślub, ale czy planujecie małżeństwo? Ślub jest niewątpliwie ważnym wydarzeniem niezależnie od religii, jednak jest on dopiero początkiem. Często w przedślubnym zabieganiu zapominamy, że tak naprawdę liczy się to, co będzie potem i nawet najbardziej wystawne wesele nie zapewni nam radości z wymarzonego wspólnego życia.
Warto na chwilę zatrzymać się i poświęcić czas na zaplanowanie tego, co po ślubie – małżeństwa z osobą, z którą będziesz musiała wspólnie podjąć wiele życiowych decyzji, nie tylko na temat zwyczajów świątecznych – począwszy od pytania, kiedy i ile mieć dzieci, do kluczowych decyzji dotyczących zdrowia, finansów, a nawet umierania. Twoje narzeczeństwo jest idealnym czasem, by te tematy poruszyć. Porozmawiajcie o waszych wartościach, religii, tradycjach i o tym, które z nich chcielibyście wnieść do małżeństwa. To zawsze wyjdzie na korzyść.
Jeśli się we wszystkim zgadzacie – to fantastycznie – przeżywanie ślubu i wesela będzie jeszcze bardziej radosne.
Jeśli różnicie się w paru kwestiach – to wspaniale – macie jasność, jakie problemy mogą pojawić się w przyszłości i możecie się do nich przygotować, czytając książki, uczestnicząc w kursie przedmałżeńskim lub rekolekcjach.
Jeśli różnicie się diametralnie – też super. W Polsce zerwanie zaręczyn to rzadkość, natomiast rozwody są prawie codziennością. Zdecydowanie łatwiej i taniej odwołać ślub teraz, niż rozstawać się za kilka lat, mając dzieci i dom. Odwołanie ślubu to koszt rezerwacji sali i kapeli oraz rozczarowanie gości, ale chodzi o wasze szczęście i to przede wszystkim powinniście mieć na uwadze.
5 sposobów, by dobrze przygotować się do małżeństwa:
Porozmawiajcie o Bogu – czy jesteście religijni czy nie, duchowość jest częścią każdego człowieka i wcześniej czy później pojawi się na waszej wspólnej drodze (lepiej wcześniej niż później).
Poszukajcie przewodnika – w wysokie góry lub dziewiczą dżunglę udajemy się z przewodnikiem. Dlaczego z małżeństwem miałoby być inaczej? Koniecznie przyłóżcie się do kursu przedmałżeńskiego, czytajcie książki, porozmawiajcie z jakimś księdzem lub terapeutą, pojedźcie na rekolekcje.
Poznajcie się w trudnych warunkach – poza rozmowami warto się sprawdzić – wyjechać w trudną podróż, na obóz żeglarski lub pielgrzymkę. W warunkach przemęczenia często zachowujemy się inaczej niż na co dzień.
Przeprowadźcie trudne rozmowy – czy będziecie chrzcić dzieci? Modlić się z nimi przed kolacją? Chodzić do kościoła? Jak odnoszą się do tego wasze rodziny, czy będą miały coś przeciwko? Teraz jesteście zakochani, ale co jeśli przydarzy się wam jakaś tragedia? Powinniście znać swoje przekonania na temat problemów z płodnością i metod ich rozwiązywania, aborcji w przypadku niespodziewanej diagnozy prenatalnej czy eutanazji lub sztucznego podtrzymywanie życia. Mam nadzieję, że nigdy nie znajdziecie się w trudnej sytuacji, ale jeśli ona nastąpi, to lepiej być zgraną drużyną, która ma strategię i plan awaryjny.
Bądźcie wdzięczni – za to, że wśród wielu ludzi na świecie znaleźliście się ze swoim narzeczonym. Na co dzień mamy tyle powodów do wdzięczności, np. za to, że ktoś nas kocha, że możemy kochać i dzielić się radością, nawet różnice są powodem do wdzięczności, bo świat byłby bardzo nudny, gdybyśmy wszyscy byli tacy sami. Ponadto badania naukowe dowiodły, że osoby wdzięczne są na ogół bardziej szczęśliwe.