Zauroczenie i zakochanie to piękne i wyjątkowe okresy, ale miłość jest nie mniej wspaniała, z tym, że już bardziej wymagająca. Kiedy związek wkracza na drogę miłości i fala największych, płomiennych uczuć opada, właśnie wtedy często pojawia się poczucie, że „Już go/jej nie kocham”.Drodzy Czytelnicy! Ślub to dla wielu wymarzony i wyczekany moment, określany jako ten najważniejszy w życiu. Chcemy, wraz ze specjalistami i naszymi autorami, pomóc Wam przygotować się do Waszej wspólnej małżeńskiej drogi.
Publikujemy teksty w ramach „Aleteiowego kursu przedmałżeńskiego”. Nie wystawiamy zaświadczenia :), ale mamy nadzieję, że nasze teksty pomogą Wam „żyć bardziej” już teraz, u progu Waszego wspólnego życia, a także po „sakramentalnym TAK”! Korzystajcie, przekazujcie dalej, a przede wszystkim – kochajcie się mocno!
Paradoks, prawda? A tak naprawdę chodzi o to, że uczucia przygasają, zatem wtedy właśnie staję przed decyzją: czy chcę kochać? Żeby jednak podtrzymać ten płomień i wybrać miłość, należy odrabiać pracę domową każdego dnia.
Zniechęcenie w małżeństwie
Kiedy do relacji zakrada się zniechęcenie i lenistwo, a jednocześnie ma się pragnienie, żeby było super – to super nie będzie. Jeśli myślimy, że jakoś to będzie – to oczywiście, że będzie jakoś, tylko ucierpi na tym jakość. Każdy marzy, żeby tworzyć związek, w którym będzie szczęśliwy. Nie ma nic zaskakującego, a tym bardziej dziwnego w takim pragnieniu.
Żeby zbudować taką relację, oprócz pragnienia własnego szczęścia trzeba mieć ogromne pragnienie dobra i szczęścia drugiego człowieka oraz dokładać do tej budowy cegiełkę każdego dnia. Jest mnóstwo okazji do tego, żeby kochać. Twoja żona miała trudniejszy dzień? Zaskocz ją i na drugi dzień pozostawiaj wszędzie małe karteczki z miłymi słowami… Naprawdę tak niewiele trzeba.
Mi to zawsze pomaga, kiedy np. otwieram pojemnik z kawą (mój mąż wie, ze pijam codziennie), a tam karteczka „Uśmiechnij się!” albo w innym miejscu z innym liścikiem. Dodatkowo to poczucie, że on wie, co lubię… Wie, gdzie zajrzę, wie, że znajdę karteczkę… Małe rzeczy składają się na wielką całość.
Czytaj także:
Małżeństwo od kuchni wg ks. Malińskiego
Święto miłości każdego dnia
Ile razy, szczególnie w małżeństwie, zdarza nam się zapominać, jakim darem jest mój ukochany, jakim darem jest moja ukochana? Myślę, że wiele razy! Wydaje nam się tak normalne i naturalne, że on/ona jest. Otóż to wcale nie takie oczywiste. Wiele razy zdarza nam się głosić konferencje dla małżeństw, narzeczonych i poszukujących. Większość osób, które przychodzi na takie spotkania to właśnie osoby samotne, czekające wciąż na to, aż poznają męża/żonę.
Twój współmałżonek jest darem, pamiętaj, taki prezent wart jest świętowania codziennie.
Zacznij od siebie
Mamy taką tendencję (chyba wszyscy!), że przeważnie wiemy, jak powinien zachować się nasz współmałżonek czy czego nie powinien mówić bądź robić. Podobne podejście mamy do par, które przechodzą kryzysy lub trudności – wszyscy jesteśmy pełni „złotych rad”. Inaczej rzecz się ma, jeśli chodzi o nas samych – często nie widzimy, że wielka zmiana w naszym małżeństwie może nastąpić, kiedy zaczniemy wprowadzać małe zmiany od siebie.
Np. postanów sobie, że codziennie rano powiesz „kocham Cię, dziękuję, że jesteś”. Można pomyśleć – no, wielka mi rzecz. Ano faktycznie wielka, bo to postanowienie jest poważne. Czasem budzik zadzwoni za wcześnie i trudno otworzyć oko, a co dopiero wykrzesać z siebie słowa wdzięczności. Czasem w głowie kołaczą wczorajsze, trudne słowa współmałżonka, więc jak powiedzieć „kocham, dziękuję”? Takie przykłady można mnożyć.
Jest wiele możliwości, żeby rozpocząć zmianę relacji na lepsze właśnie od siebie. Nie tylko słowami, ale również mamy do dyspozycji cały asortyment gestów.
Czytaj także:
6 etapów związku. Sprawdź, na którym jesteś
Postaw na jakość
Zamiast myśleć, że będzie jakoś, postaw na jakość. Jeśli chcesz, żeby twoje małżeństwo było szczęśliwe, nie przestawaj starać się o względy twojego męża w dniu ślubu, nie przestawaj zabiegać o swoją żonę do dnia ślubu.
Małżeństwo jest wspaniałą przygodą i podróżą. Jak w każdej długiej podróży pojawia się czasem zmęczenie, chęć odpoczynku, ale zaraz później przychodzą nowe siły i podekscytowanie związane z odkrywaniem nowych miejsc – nowej „wersji” współmałżonka.
Przygotuj się porządnie do tej podróży już w narzeczeństwie – postawcie razem na GPS najwyższej jakości, On zawsze znajdzie inną, lepszą trasę, kiedy pobłądzicie. Ten GPS to Bóg.
Jesteście w stanie wiele zrobić sami, ale z Nim jesteście w stanie zrobić wszystko – pokonać wszystkie przeszkody na drodze do celu Waszej podróży. Ten cel to niebo.
Czytaj także:
Kłócicie się? Bierzcie przykład z Chińczyków!