Żałoba po śmierci zwierzęcia, na przykład psa albo kota? Co mówi o tym Kościół?
Kiedy zwierzak umiera…
W sieci nie brak autorytatywnych stwierdzeń, że także po stracie ulubionego zwierzaka potrzebna jest żałoba, że każdy ma do niej prawo, że nie tylko wypada, ale wręcz trzeba, zarówno jeśli jest się dzieckiem, jak i wtedy, gdy jest się dorosłym.
„Żałoba po psie to naturalny odruch – wiedzą to ci, którzy musieli pożegnać przyjaciela” – można przeczytać w serwisie ohme.pl. Serwis informuje o badaniach potwierdzających, że dla większości ludzi strata psa jest porównywalna do poczucia straty związanej ze śmiercią bliskiej osoby. „W naszej kulturze brak jednak odpowiednich rytuałów, które pomogłyby nam przeżyć ten okres żałoby, mimo że psy są z nami, jako nasi kompani, od jakichś 10 000 lat” – ubolewa.
W innym serwisie Agnieszka Szewczyk, lekarka psychiatra, psycholożka, psychoterapeutka rodzinna, radzi, jak pogodzić się z bolesną stratą i jak wytłumaczyć dziecku, że jego ulubione zwierzątko nie żyje. Według niej nie należy wstydzić się „własnej rozpaczy i płaczu”, ponieważ obserwacja dorosłych pozwala dziecku zrozumieć jego własne emocje i również je uzewnętrznić. „Strata pupila może też być okazją do wytłumaczenia dziecku pojęcia śmierci w ogóle i oswajania go z tym tematem” – podpowiada ekspertka. Jako kolejny sposób radzenia sobie z żalem po śmierci zwierzaka wskazuje ceremonię pogrzebu zwierzątka…
Żałoba, czyli…
Psychologicznych poradników, jak poradzić sobie po śmierci zwierzęcego pupila, nie brakuje. Jak jednak sprawa wygląda od strony religijnej? Czy są wskazówki, w jaki sposób śmierć zwierzęcia powinien przeżywać chrześcijanin? Co na ten temat mówi Kościół katolicki?
Być może będzie to dla wielu zaskoczenie, ale aktualnie nie obowiązują w Kościele katolickim żadne przepisy normujące przeżywanie żałoby po śmierci nawet najbliższych ludzi. W 2011 roku polscy biskupi zwracali uwagę, że nie tyle ważna jest długość czasu poświęconego na żałobę, ile sposób, w jaki zdołamy ten czas przeżyć.
Stwierdzili też: „Gdy w przeżywaniu żałoby zabraknie szukania woli Bożej i gdy śmierć bliskich osób powoduje niekończące się rozbicie duchowe, wówczas stajemy się niezdolni do udzielenia zmarłemu skutecznej pomocy, której on potrzebuje”. Zachęcali gorąco do udzielania zmarłym pomocy modlitewnej, odwołując się do chrześcijańskiej wiary w zmartwychwstanie i życie wieczne.
Zwierzęta to nie przedmioty
Pismo Święte ani nauczanie Kościoła nic nie mówią na temat życia wiecznego zwierząt. Biblia zapowiada nowe niebo i nową ziemię, jednak nie wiadomo, czy i w jaki sposób będą tam obecne zwierzęta. Znany jako wielki miłośnik kotów papież Benedykt XVI przypominał, że wiara w życie wieczne dotyczy wyłącznie ludzi.
Z drugiej strony, śmierć zwierzęcia, które towarzyszyło człowiekowi w życiu, powoduje autentyczny ból, poczucie straty, cierpienie. Wynika to z faktu, że człowiek dostrzega, iż zwierzęta nie są przedmiotami. Są istotami żywymi. Nie są jednak osobami, chociaż zdarza się, że ludzie dostrzegając ich emocje, reakcje, zachowania, przypisują im cechy ludzkie, antropomorfizują, próbują traktować jak ludzi. Wiele razy można usłyszeć, że pies czy kot jest „członkiem rodziny” lub „najlepszym przyjacielem”.
Stworzenia Boże
To, w jaki sposób katolik powinien przeżywać utratę bliskiego mu zwierzęcia, wynika przede wszystkim z nauczania Kościoła na temat poszanowania integralności stworzenia. Katechizm Kościoła katolickiego stwierdza, że zwierzęta są stworzeniami Bożymi, które Bóg otacza swoją opatrznościową troską. „Także ludzie są zobowiązani do życzliwości wobec nich” – wskazuje Katechizm i przypomina św. Franciszka czy św. Filipa Nereusza, którzy traktowali zwierzęta z delikatnością.
Równocześnie Kościół nie pozostawia wątpliwości, że Bóg powierzył zwierzęta panowaniu człowieka, którego stworzył na swój obraz. Dlatego uprawnione jest wykorzystywanie zwierząt jako pokarmu i do wytwarzania odzieży. Według Katechizmu można je oswajać, by towarzyszyły człowiekowi w jego pracach i rozrywkach. Natomiast sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie.
Warto odnotować, że Kościół, który stanowczo odrzuca możliwość eutanazji ludzi, nie sprzeciwia się usypianiu chorych, cierpiących zwierząt.
Nie cmentarze, lecz „grzebowiska”
Jest jednak bardzo ważna kwestia, na którą Kościół zwraca uwagę w swoim nauczaniu. Zwierzęta nie są równe człowiekowi. Dlatego np. tak samo niegodziwe jak dręczenie zwierząt lub zabijanie ich bez potrzeby, jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Potrzeby człowieka stawiane są przed potrzebami zwierzęcia.
„Można kochać zwierzęta; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom” – podkreśla Katechizm Kościoła katolickiego.
Kierując się tą zasadą, katolik powinien zwrócić uwagę, aby odróżniać poczucie straty po śmierci zwierzęcia od żałoby, jaką przeżywa się po odejściu kogoś z ludzi. Co ciekawe, na różnicę wskazują niejednokrotnie także osoby prowadzące miejsca pochówku dla zwierząt. Niektórzy podkreślają, że to nie cmentarze, lecz „grzebowiska”. Z niepokojem odnotowują, że czasami właściciele zwierząt częściej odwiedzają swoich byłych ulubieńców niż zmarłych krewnych. Nie potępiają jednak nikogo, bo mają świadomość, że zwłaszcza osoby samotne, niepełnosprawne oraz dzieci mogą bardzo boleśnie przeżywać stratę zwierzaka, do którego mocno się przywiązały.
Psycholodzy, jako sposób na uśmierzenie silnych emocji po stracie zwierzęcego pupila podpowiadają przyjęcie np. porzuconego psa lub kota, a nie kupienie kolejnego. Pomaganie istotom cierpiącym pozwala łatwiej przeżyć własne cierpienie.