Droga Mamo, szukaj odtrutek na to, co chce zatruć Twoje serce, by odebrać Ci radość z bycia mamą. Głowa do góry!Matki to ciekawe osoby – pełne sprzeczności, piękna, heroizmu, empatii. Wątpliwości jednak przepychają się w naszych głowach razem z lękiem, zatroskaniem, zmęczeniem, niepokojem, niecierpliwością, czasami beznadzieją.
Pytania o to, czy ja w ogólne kocham swoje dziecko, czy mogłam coś zrobić lepiej, nie są wcale takie rzadkie. Tym razem odtrutką na to wszystko niech będzie pokrzepienie z listów o. Pio do córek duchowych. Oto częste matczyne problemy i recepty o. Pio.
Czytaj także:
To, co dziecko ma w sercu, jest ważniejsze niż dobre maniery
Upadki, wyrzuty sumienia, poczucie winy
Podchodzi do Ciebie dziecko, a Ty często nie wiedząc dlaczego, odpowiadasz pokrzywowym tonem. Potem chodzisz z wyrzutami sumienia i myślą: Jestem złą matką.
„Nie trać zatem odwagi z powodu Twoich upadków; podnoś się do życia z mocniejszym jeszcze zaufaniem i w głębszej pokorze. Utrata odwagi i cierpliwości po upadku to arcydzieło Nieprzyjaciela, oddanie mu broni i uznanie się za pokonanego. Nigdy się więc nie zniechęcaj, ponieważ łaska Pana zawsze czuwa nad Tobą i pospieszy Ci z pomocą”. (2 stycznia)
Brak cierpliwości
I znowu! Kłótnia dzieci wyprowadziła mnie z równowagi. Powiedziałam za dużo, zbyt głośno, innym głosem – masz tak czasem, że brak Ci cierpliwości?
„Nie dziw się wybuchom niecierpliwości, jakie Ci się przydarzają, bo ponosisz za nie winę wtedy tylko, gdy są świadome i dobrowolne, czyli gdy były umyślne i nie zmuszałaś się do zachowania spokoju”. (1 czerwca)
Łakomstwo kontra dieta, czyli „jak ja wyglądam?”
Patrzysz w lustro i… myślisz, że stanowczo nie chcesz tak wyglądać. Problem może tkwi w łakomstwie (o nim pisze o. Pio), a może w tym, że po prostu nie masz czasu (miłości) dla siebie, by jeść?
„Gdy wstajesz od stołu, najpierw zawsze podziękuj Panu jak należy. Tak postępując, nie potrzebujemy się niczego obawiać ze strony przeklętego łakomstwa. Przy jedzeniu nie rozglądaj się za wyszukanymi potrawami, wiedząc, że dla zaspokojenia głodu niewiele potrzeba. Nie jedz więcej niż trzeba i we wszystkim staraj się zachować umiar; jedz raczej mało niż wiele. Nie chcę przez to powiedzieć, że masz wstawać od stołu głodna – nie, nie taka jest moja intencja. We wszystkim należy zachować roztropność, która stanowi regułę wszelkich ludzkich czynów”. (16 stycznia)
Czytaj także:
Jestem złą mamą. I to jest spoko!
Perfekcjonizm: „Mogłam zrobić to lepiej”
Czy nie zatrzymuje Cię czasami myślenie o tym, że coś mogłaś zrobić lepiej, a w głowie snujesz scenariusze, jak to mogło wypaść lepiej?
„Jeśli niepokoimy się z tego powodu, że zajęcia nie wykonaliśmy tak dobrze, jak chcieliśmy na początku, nie jest to wyrazem pokory; jest to oczywisty znak, że doskonałości swego czynu dusza nie uzależniła od pomocy Bożej, lecz zbytnio ufała we własne siły”. (14 stycznia)
„Starajcie się, moje Córki, jak najlepiej i bez nadmiernego niepokoju czynić to, co macie obowiązek i chcecie czynić; wykonujcie to dokładnie. Kiedy jednak skończycie, już o tym nie myślcie; myślcie raczej o tym, co macie obowiązek i chcecie czynić albo co już teraz czynicie. W prostocie serca chodźcie drogami Pana i nie frasujcie się w duchu. Musicie nienawidzić swoich wad, jednak nienawiść ta ma być nie dokuczliwa i nerwowa, lecz pełna spokoju”. (4 listopada)
Troski dnia codziennego
A czy za 123 lata będę miała co jeść? – oczywiście przerysowuję, ale czasami nasze zatroskanie naprawdę okazuje się kuriozalne.
„Odwagi, moja dobra Córeczko, nie trap się bez powodu; Twój Mistrz cały czas Ci towarzyszy, nigdy nie jesteś od Niego odłączona. To jest prawda, prawda jedyna. Czego się obawiasz? Nad czym biadasz? Odwagi!”. (24 kwietnia)
Bezsens, „Mam dość tego, co robię”
Znowu pieluchy. Setne pranie w tym miesiącu, a dopiero jest 12 dzień z 30. I znowu pobrudził się przy śniadaniu, czyli przebiorę go trzeci raz tego dnia…
„We wszystkich swych zajęciach pamiętaj o obecności Bożej. Przed rozpoczęciem każdej pracy, przed przystąpieniem do każdego działania, wznieś najpierw swe myśli ku Bogu i w świętej intencji Jemu ofiaruj stojące przed Tobą zadania”. (13 stycznia)
Czy ja w ogóle kocham moje dziecko???
Niby irracjonalne pytanie, a każda mama przynajmniej raz je zadaje. W wyobrażeniu jej miłość wygląda inaczej, a w działaniu często odbiega od tego obrazu. O. Pio pisze w odniesieniu do Boga, ale podobnie sprawa wygląda z tulonym do piersi dzieckiem:
„Pociesz się, powtarzam, pociesz się, że dopóki się boisz, że nie kochasz Boga, znaczy to, że już Go kochasz i w żaden sposób Go nie obrażasz”. (7 października)
Na koniec: „Bądź dzielna w każdej sytuacji, w jakiej Jezus zechce Cię postawić”. Droga Mamo, szukaj odtrutek na to, co chce zatruć Twoje serce, by odebrać Ci radość z bycia mamą. Głowa do góry!
Korzystałam z: „365 dni z ojcem Pio”, Wyd. W drodze, Poznań 2015. Daty przy fragmentach oznaczają datę z jaką są przytaczane we wspomnianej książce.
Czytaj także:
A co, jeśli moje dziecko do niani powie: mama…