Pozostaje tajemniczą osobą, a jednocześnie wzorem wiary i zaufania w Boży plan zbawienia. I chociaż w wielu sytuacjach jest milczący, to jego pomoc w sprawach trudnych jest nieoceniona. Poznajcie mało znane objawienie św. Józefa w Cotignac we Francji.
Św. Józef – milczący mężczyzna
Św. Józef niewiele mówił. Ewangeliści poświęcają mu zaledwie 26 wersetów. Wspominają o nim jedynie św. Łukasz i św. Mateusz. W Biblii nie znajdziemy też żadnego zapisu dialogu św. Józefa z Maryją czy Jezusem.
Jednak gdy pojawiał się Józef, zawsze to były istotne sprawy i wydarzenia. To do niego chociażby przychodzi anioł, polecając, by wziął Maryję i Jezusa pod swoją opiekę i uszedł do Egiptu przed zemstą króla Heroda. Józef, wskazując wtedy na Boga jako źródło łaski i jej sprawcę, sam usuwał się w cień.
Objawiając się wskazuje na coś ważnego
Do tej pory mało się mówiło o jednym z pierwszych objawień św. Józefa (drugie, uznane przez Kościół objawienie Opiekuna Świętej Rodziny zdarzyło się w Brazylii, a konkretnie na granicy brazylijsko-argentyńskiej w latach 1994-1998), które miało miejsce w małym miasteczku w Prowansji.
To tam 7 czerwca 1660 roku ukazał się francuskiemu pasterzowi Święty Opiekun Maryi i Jezusa. Gaspard Ricard pasł trzodę na wzgórzu Bessillon. Był upał, a młodzieniec odczuwał ogromne zmęczenie i był wycieńczony z pragnienia. W pewnej chwili ujrzał mężczyznę, który wskazał na skałę i wypowiedział zaledwie kilka słów: „Jestem Józef. Podnieś skałę, a będziesz pił”.
Gaspard wahał się. Kamień był ciężki, a do jego przesunięcia przydałoby się nawet kilka osób. Mimo wszystko posłuchał nakazu i przesunął kamień. Zobaczył źródło, z którego trysnęła woda. W ciągu 3 godzin od tego spotkania źródełko stało się wręcz fontanną z dużą ilością wody. Od tamtej pory do tego miejsca przybywali ludzie i zaczęły się liczne uzdrowienia.
Miejsce uznane przez króla
Warto dodać, że nieopodal tego cudownego miejsca (na górze Verdaille), sto lat wcześniej objawiła się Matka Boża Łaskawa. To właśnie przed Jej obliczem wyproszone zostały narodziny króla Francji – Ludwika XIII.
Do miejsca objawienia Oblubieńca Maryi przybył 19 marca 1661 roku Ludwik XVI, który ogłosił święto św. Józefa uroczystością państwową. Król poświęcił również Francję opiece Maryi Dziewicy.
„Źródło wody żywej”, które trwa na wieki
W tym miejscu zostało wybudowane oratorium, którego gospodarzami byli księża filipini z Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri. Wcześniej opiekowali się oni już sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Cotignac.
Po wybuchu Rewolucji Francuskiej (1789-1799) i w wyniku zmian społecznych i religijnych, jakie zaszły na jej skutek, księża filipini zostali wydaleni z kaplicy i klasztoru, który obok niej wybudowano. Kaplica nie została zniszczona, ale klasztor przez lata popadał w ruinę.
Od 1977 roku w klasztorze wznoszącym się obok sanktuarium posługują siostry benedyktynki, które z kolei musiały, za zgodą Rzymskiej Kongregacji do spraw Duchowieństwa, opuścić klasztor w Algierii.
Teraz miejsca objawienia się Matki Bożej Łaskawej i św. Józefa łączy szlak pielgrzymkowy, który chętnie jest odwiedzany przez tłumy wiernych. Źródełko do tej pory nie wyschło, mimo że od cudownego spotkania minęły już wieki.
Musisz zaufać
Przekaz św. Józefa do francuskiego pasterza jest prosty: musisz zaufać i odsunąć kamień, chociaż to może wydawać się z punktu widzenia ludzkiego niemożliwe i irracjonalne. Wielkie czyny wymagają zrobienia pierwszego kroku, podjęcia trudu i tym samym zwrócenia się do Boga.
I mimo tego, że wieki temu św. Józef w Cotignac posłużył się tak małą liczbą słów, to powiedział wiele. Ponownie swoją postawą wskazał na Tego, który jest odwiecznym „źródłem wody żywej”:
Korzystałam z: Ks. Dariusz Dąbrowski, „Maryja i Józef z Cotignac”, „Nasz Dziennik”, 7 lutego 2018, nr 31; „Cotignac. W domu św. Józefa”, slady.pl.