Nikt nie jest odporny na strach i wyczerpanie emocjonalne. Jeśli Ciebie także dopada niepokój, oto co powinnaś zrobić.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Stany lękowe. “Uspokój się” nie pomoże
Z czasów nauki w college’u zapamiętałam bardzo wyraźnie dziewczynę, która tłumaczyła mi znaczenie swojego nowego tatuażu. Na wewnętrznej stronie nadgarstka widniało ozdobne, jakby ręcznie wypisane słowo „oddychaj”.
„To dlatego, że cierpię na stany lękowe” – powiedziała. „Za każdym razem, gdy wpadam w panikę, patrzę na nadgarstek i przypominam sobie, że wystarczy wziąć kilka głębszych oddechów, żeby się uspokoić”. Kiwnęłam głową, nie do końca rozumiejąc, o czym mówi. W tamtych czasach nie miałam pojęcia o nerwicy. Myślałam: „Czujesz lęk? Wyluzuj. Napij się herbaty”. Jak wielu ludzi, których nigdy nie dopadły stany lękowe, sądziłam, że tej przypadłości łatwo można się pozbyć po prostu mówiąc sobie „uspokój się”.
Wiele lat później także i we mnie uderzyła wzburzona fala prawdziwego niepokoju. Uświadomiłam sobie wtedy, że kiedy dopada mnie strach, nie da się „po prostu uspokoić”. Pomóż mi – to jedyna myśl, jaką mój mózg potrafi skutecznie wyprocesować. Obawy mnożą się głowie. Wiem, czym naprawdę jest lęk. Teraz chciałabym wrócić do tamtego momentu w college’u, spojrzeć prosto w oczy mojej koleżance i powiedzieć „przykro mi, że musisz przez to wszystko przechodzić”.
Kobiety bardziej narażone
Ze zdziwieniem odkryłam, w jak ogromnym stopniu dotyka ona nasze społeczeństwo. Depresja i stany lękowe to najczęściej występująca choroba psychiczna w USA, z którą boryka się 40 milionów ludzi powyżej 18. roku życia. Choroba nie wybiera, dotyka zwykłych ludzi, którzy zmagają się z szarą codziennością, jak i gwiazdy, które wiodą wygodne i ciekawe życie. Piosenkarki Selena Gomez i Camila Cabello z Fifth Harmony wiedzą, co to napady lęku, jakiś czas temu odwołały trasy koncertowe, bo nerwica wzięła chwilowo górę.
W Polsce obowiązująca od 1997 r. 10. wersja Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD 10) narzuciła nowe, pod wieloma względami, podejście do rozpoznawania zaburzeń lękowych i depresji.
Słowo nerwica coraz częściej zastępuje się określeniem zaburzenia lękowe. W Polsce cierpi na nie 20-25 proc. osób. Kobiety chorują trzy razy częściej niż mężczyźni. Naukowcy dowiedli, że lęk towarzyszący nerwicy nie jest pojęciem czysto psychologicznym, ale odzwierciedla pewne zaburzenia funkcji mózgu.
Stany lękowe leczy Justyna Kowalczyk, z nerwicami borykały się Danuta Stenka, Maria Peszek czy Jolanta Fraszyńska.
Sebastian Karpiel-Bułecka w wywiadzie dla Twojego Stylu przyznał: „Przez rok nie mogłem nabrać do końca powietrza do płuc. Żyłem w napięciu. Czasem wydawało mi się, że zaraz umrę. Robię sobie spokojnie zakupy w supermarkecie, a serce nagle wali 200 uderzeń na minutę, krew pulsuje. Szkoda, że wciąż panuje przekonanie, że nerwica czy depresja to wstydliwe choroby. A to przypadłość jak każda inna”.
Choroba jak każda inna
Selena Gomez, u której kilka lat temu zdiagnozowano toczeń – chorobę układu odpornościowego, wyznała magazynowi „People”: „Odkryłam że stany lękowe, napady paniki i depresja mogą być efektem ubocznym mojej choroby, i że same w sobie stanowią kolejne wyzwanie”.
Tłumaczyła także: „Chcę być aktywna, skoncentrować się na swoim zdrowiu i szczęściu, dlatego zdecydowałam, że powinnam zrobić sobie dłuższą przerwę”. W rezultacie piosenkarka podjęła mało popularną, ale rozsądną decyzję i po trzech miesiącach koncertowania przerwała swoją trasę „Revival World Tour”.
Podobnie postąpiła gwiazda muzyki pop Camila Cabello, schodząc ze sceny podczas koncertu w Missouri i zostawiając swój zespół Fifth Harmony sam na scenie. Fanów przeprosiła przez aplikację Snapchat słowami: „Cześć Missouri, przepraszam, że nie skończyłam wczoraj występu, dopadły mnie stany lękowe, nie dałam rady… naprawdę przepraszam”.
Jak funkcjonować, kiedy nie dajesz rady
Nerwica często tak pogarsza samopoczucie, że nie można wypełniać codziennych obowiązków. Mnie udawało się nieźle funkcjonować, musiałam opiekować się dzieckiem, bałam się jednak, że zawiodę, dlatego postanowiłam poszukać pomocy u specjalisty.
“Jeśli stany nerwicowe się utrzymują i zaczynają mieć wpływ na twoje funkcjonowanie w najważniejszych sferach życia, jak relacje z najbliższymi albo praca, powinnaś zasięgnąć porady lekarza – powiedziała mi psychoterapeutka Dr Kathryn Leugers. – To wcale nie znaczy, że do końca życia będziesz musiała chodzić na terapię – zapewniła. – Niepokój i lęk to zupełnie zrozumiałe, normalne emocje, których każdy w życiu w jakiejś formie doświadcza”.
Zaakceptowanie faktu, że nie tylko ja mam taki problem i że stany lękowe, które mnie nękają, wcale nie są dowodem, że poniosłam porażkę, było niezwykle ważne w procesie odzyskiwania kontroli nad emocjami. Ponieważ na początku wierzyłam, że mój strach i lęk o przyszłość są zapowiedzią tego, co nadejdzie, zawsze podświadomie oczekiwałam jakiejś porażki. Świadomość, że inni też mają takie problemy w pewien dziwny sposób dodawała mi energii. Była jak potwierdzenie, że zamiast zamartwiać się o przyszłość, mogę sobie jakoś pomóc i podjąć leczenie.
“To trochę tak, jak z problemami ze snem – twierdzi Dr Leugers. – Coś się dzieje niedobrego, ale wcale nie znaczy to od razu, że cierpimy na poważne zaburzenia snu. Pomimo tego, że stany lękowe mogą być same w sobie poważną chorobą, doświadczanie ich nie zawsze świadczy o problemach psychicznych. Nerwica jest często sposobem, w jaki nasz mózg próbuje odreagować problemy i życiowe stresy.
Spójrz na sytuacje w twoim życiu, które zmuszają cię do zmian. Weź pod uwagę pozytywne zmiany, jak plany przeprowadzki, rozpoczęcie nowej pracy albo ślub, oraz negatywne, jak utrata pracy albo zerwanie znajomości. W zależności od tego, jak sobie z tym radzisz, pogadaj z kimś, komu ufasz, lub jeśli jesteś zamknięta w sobie – zacznij pisać pamiętnik” – radzi Leugers.
Gotowe do szaleństwa
Dla mnie rozwiązaniem była terapia. Musiałam przegadać ze specjalistą wiele tematów i zrozumieć, w jaki sposób przeszłość formułuje moje obecne procesy myślowe. Przede wszystkim, ze względu na doświadczenia z dzieciństwa, mój umysł rozwijał się w ciągłej gotowości do mającej wydarzyć się lada chwila katastrofy. Ta gotowość towarzyszyła mi w drodze do dorosłości, alarmując, że coś okropnego zapewne czeka na mnie za najbliższym horyzontem.
Muszę wyluzować – przekonywałam samą siebie – to, że wszystko pomyślnie się układa, wcale nie oznacza, że zaraz gdzieś wybuchnie jakaś bomba.
Im bardziej człowiek przejmuje się tym, co ludzie o nim myślą, im bardziej świadomość własnego „ja” oparta jest na wartości, jaką widzą w nas inni, tym większe prawdopodobieństwo popadania w nerwice i stany lękowe.
Ważne, żeby każdy zrozumiał kwestię presji społecznej: nikt nie chce być wyśmiewany, nikt nie chce wokół siebie przyjaciół, znajomych i obcych ludzi, próbujących udowodnić, że jesteśmy wybrakowani.
Nerwica, nieważne czy masz pięć milionów przyjaciół na Facebooku czy pięćdziesięciu, ma te same korzenie w każdej psychice. Dla niektórych ludzi takim samym wysiłkiem będzie udział w ważnym, biurowym spotkaniu, jak dla Cabello wyjście na scenę.
I to właśnie sprowadza się to jednej konkluzji, kiedy zmagamy się ze stanami lękowymi – jesteśmy tylko ludźmi. Wszyscy jesteśmy narażeni na emocjonalny stres, nieważne jak spokojnym wydaje się nasze życie.
Nawet jeśli ten problem nie dotyczy bezpośrednio ciebie i nie do końca rozumiesz, jakie stanowi wyzwanie dla innych, cieszę się, że to czytasz. Bo jednym z najlepszych mechanizmów radzenia sobie w problemem – poza terapią czy prowadzeniem dziennika – jest modlitwa i wzajemna empatia.