Pomyśl, jak będziesz się czuł, gdy kładąc się spać będziesz miał poczucie, że mijający dzień był dobrze przeżyty. Wyobraź sobie to poczucie spełnienia i bycia na właściwej ścieżce. Poczuj, jak głęboko oddychasz i czujesz, że już tak nie pędzisz.
Sprawy ważne i pilne
Czy chciałbyś kłaść się każdego dnia z poczuciem, że mijający dzień był dobrze przeżyty? Z poczuciem spełnienia i bycia na właściwej ścieżce? Z poczuciem, że mimo iż cały świat wokół pędzi, Ty masz czas, aby złapać oddech?
Jeżeli są to Twoje pragnienia, to warto, abyś przyjrzał się swoim działaniom pod kątem wyboru między rzeczami ważnymi a pilnymi.
Rzeczy ważne to sprawy, które siedzą cicho, czekając, aż je dostrzeżesz i znajdziesz dla nich czas. To może być czas spędzony z bliskimi, odpoczynek, który fundujesz sobie po ciężkim dniu pracy czy zabawa z dziećmi.
Rzeczy pilne wymagają od Ciebie natychmiastowej uwagi. One wręcz krzyczą, więc trudno je zignorować. Wywierają presję na Ciebie i wszystkich dookoła. Dzwonek telefonu czy konieczność zrobienia zakupów do pustej lodówki to doskonałe przykłady z tej kategorii.
Są jeszcze rzeczy nieważne i niepilne, ale które wdzierają się do Twojego życia, zabierając z niego potrzebną energię. To są często wymagania stawiane przez innych lub własne, zbyt ambitne standardy.
Czytaj także:
Masz za dużo na głowie? Brakuje ci czasu? Naucz się odmawiać
Pomyśl o swoim tygodniu
- Ile czasu poświęciłeś na rzeczy ważne – na odpoczynek, budowanie więzi, rozwój swoich pasji, dbanie o zdrowie, życie duchowe?
- Ile czasu poświęciłeś na ogarnianie rzeczy pilnych – sprzątanie, gotowanie, zakupy, pracę, załatwianie spraw urzędowych?
- Ile czasu marnujesz – bezmyślnie siedząc przy komputerze, przeglądając Facebooka, oglądając nic nie wnoszący program w telewizji?
- Ile Twoich działań podyktowanych jest pragnieniami i kaprysami innych (poza żoną/mężem i dziećmi)?
Być może masz poczucie, że rzeczy pilnych jest tak dużo, że nie masz na nic innego czasu. Jak wracasz z pracy, to zrobisz zakupy, ogarniesz dom, może chwilę porozmawiasz przez telefon lub popatrzysz w telewizor i jest już tak późno, że idziesz spać. W weekendy też pędzisz, bo albo sprzątasz, albo odwiedzasz rodzinę i znajomych. Na nic innego nie starcza czasu. Czas na relaks? Na hobby? Wydaje Ci się to nierealne.
Tyle, ile trzeba, nie więcej
Przyznam Ci się, że przez długi czas też tak miałam. Tym, co pomogło mi się wyrwać z błędnego koła tzw. bieżączki było radykalne zatrzymanie się.
W pewnym momencie ograniczyłam swoje działania do minimum – zrobiłam sobie swoisty detoks duszy i umysłu. Wycofałam się z dodatkowych zaangażowań, zrezygnowałam z kilku zaproszeń od znajomych, pracowałam tyle, ile było potrzeba, nie więcej. Po prostu robiłam to, co było absolutnie niezbędne i nic poza tym. Dodatkowo narzuciłam sobie ograniczenie, że jeden dzień w weekend siedzę w domu i z nikim się nie spotykam.
Na początku bardzo trudno było mi nie uciekać w tzw. pożeracze czasu, czyli filmy, seriale czy media społecznościowe. Niezręcznie też czułam się odmawiając propozycjom spotkań od bliższych czy dalszych znajomych lub rodziny. Jednak w głowie miałam pragnienie, żeby zmienić swoje życie i czuć, że jestem na właściwej ścieżce. Żeby w końcu poczuć, że trochę zwolniłam.
Czytaj także:
Czym jest szczęście i co Ci daje w życiu radość?
Wreszcie odpoczęłam
Dzięki tym działaniom odpoczęłam. Uwielbiam ludzi, ale nawet spotkanie z najlepszą przyjaciółką zabiera energię, której nie miałam wtedy za dużo. Dlatego takie radykalne zatrzymanie pozwoliło mi na nowo naładować akumulatory.
Drugą korzyścią był czas na lepsze poznanie siebie – na nowo zdefiniowałam swoje potrzeby i ograniczenia. Uświadomiłam sobie, jak mogę zmienić swoje codzienne życie, aby lepiej je respektować. Łatwiej mi teraz dostrzec, co jest dla mnie ważne, a co jest pilne. Łatwiej też odpuścić te rzeczy, które są z pozoru pilne. Choć rzadziej spotykam się z przyjaciółmi i znajomymi, to gdy się widzimy, czerpię z tego prawdziwą radość.
Mimo że zdarzają się dni, gdy pęd znów gości w moim życiu, to dużo łatwiej jest mi się zatrzymać i zawalczyć o to, żeby na nowo zwolnić.
Czego tak naprawdę pragniesz?
Jeżeli Twoim pragnieniem jest zwolnić, to zachęcam Cię, zafunduj sobie detoks duszy i umysłu. Ogranicz swoje aktywności i spotkania. Pozwól sobie na to, żeby dom nie był idealnie czysty. Za to daj sobie czas w ciszy. Usiądź na ławce w parku i posłuchaj dźwięków przyrody. Zafunduj sobie dzień w domu bez planu, w czasie którego będziesz robić tylko to, na co masz ochotę. Jeżeli masz dzieci, to poproś bliskich, żeby pomogli Ci w opiece nad nimi przez ten dzień, a Ty zatroszcz się o siebie.
Zadaj sobie pytanie, co jest dla Ciebie ważne. W co tak naprawdę chcesz inwestować swój czas i energię – w budowanie relacji z żoną/mężem i dziećmi, w działalność charytatywną, w rozwój jakichś kompetencji? Dopiero jak uświadomisz sobie, co jest dla Ciebie ważne, to zastanów się jaki pierwszy krok możesz uczynić, aby w ten sposób zmienić swoje życie.
Takie podejście wymaga wysiłku, ale się opłaca.
Pomyśl, jak będziesz się czuł, gdy kładąc się spać będziesz miał poczucie, że mijający dzień był dobrze przeżyty. Wyobraź sobie to poczucie spełnienia i bycia na właściwej ścieżce. Poczuj, jak głęboko oddychasz i czujesz, że już tak nie pędzisz.
Czytaj także:
Slow life, czyli jak celebrować życie