separateurCreated with Sketch.

Zanim przemówił, dyplomaci już płakali. Tajemniczy charyzmat Jana Pawła II

JAN PAWEŁ II
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jakub Wiechnik - 03.04.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Kiedy umierał, miałem 15 lat, długie włosy i fajną gitarę elektryczną. Graliśmy 1 kwietnia pierwszy szkolny koncert. Byłem twardym metalowcem. Ale jego charyzma znowu mnie rozłożyła na łopatki – im mniej miał fizycznego życia, tym mocniej oddziaływał na ludzkość. Znowu rzucił cały świat na kolana. Ludzie mdleli ze wzruszenia na koncertach Elvisa, dziewczyny zalewały się łzami, słuchając Beatlesów. Nikt jednak nie spodziewał się podobnych reakcji na katolickiego papieża.

Ten Geniusz z Krakowa promieniował. On przechodził przez świat jak miłosierdzio-aktywny meteor zarażający wszystko dookoła. Nie musiał nawet nic mówić – ewangelizował obecnością. Pewien komentator stwierdził nawet, że wystarczyło, aby spojrzał i już całe trybuny chłopaków odkrywały powołanie kapłańskie.



Czytaj także:
Pobudka o piątej i zawsze zimny prysznic. Jak wyglądał dzień św. Jana Pawła II?

 

Dziecko, szklany ekran i On

To był 1997 rok. Miałem wtedy 7 lat, a On był z kolejną pielgrzymką w Polsce. Byłem małym chłopcem, ale do dziś pamiętam to nieziemskie promieniowanie dobra, które przenikało przez szklany ekran. “To jest dotyk duchowego piękna” – tłumaczyła mi mama.

Od tamtej pory, aż do dziś, zawsze przeszywa mnie, kiedy go oglądam lub słucham. Ciężko pisać młodemu mężczyźnie, że inny facet od zawsze doprowadzał go do łez. Ale jest łatwiej wtedy, kiedy wiem, że nie tacy twardziele przy nim płakali.

 

Papież głębokich wzruszeń

Pisał o tym francuski dziennikarz André Frossard:

Działa samą obecnością, co każdy mógł zobaczyć w dniu jego intronizacji. Zanim wypowiedział trzy słowa – można było oglądać dyplomatów płaczących na oficjalnych trybunach, zjawisko równie rzadkie jak marcowy śnieg z deszczem na Saharze.

W teologii duchowości mówi się o darze łez. Towarzyszy szczególnym poruszeniom Ducha Świętego. Wojtyła modlił się o Jego dary od dzieciństwa. Kiedy został następcą Piotra, ten Duch się z papieża po prostu wylewał. Wzruszenie przekładało się na bardzo konkretne działania.

Kiedy w Kościele powstaje jakiś konflikt, Papież zaprasza do siebie obie strony, zasiada z nimi przy jednym stole, w ogóle się nie odzywa i wszystko samo się układapisał Frossard. – Widzieliśmy to podczas niektórych synodów, które zapowiadały się burzliwie, a kończyły się spokojnymi zachodami słońca, gdyż pod spojrzeniem Papieża każdy uświadamiał sobie, że tamten z naprzeciwka także może mieć swoje racje, wcale nie takie złe.


PAPIEŻ JAN PAWEŁ II
Czytaj także:
Uzdrowienia przypisywane św. Janowi Pawłowi II

 

Zaklinacz tłumów

Kiedy umierał, miałem 15 lat, długie włosy i fajną gitarę elektryczną. Graliśmy 1 kwietnia pierwszy szkolny koncert. Byłem twardym metalowcem. Ale jego charyzma znowu mnie rozłożyła na łopatki – im mniej miał fizycznego życia, tym mocniej oddziaływał na ludzkość. Znowu rzucił cały świat na kolana.

Dzisiaj wiem, że On działa mocniej niż wtedy, przez szklany ekran. Do dyspozycji ma nie tylko łącza radiowe, telewizyjne, satelitarne czy nawet światłowody. Dostęp umożliwia mu świętych obcowanie. Dostęp nieograniczony i bez limitów.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.