Mario Magdaleno Święta!
Wspólna nam ciąży udręka!
Ja także szukam ciała Jego
W otchłani mego serca martwego.
Gdzież są te opowieści,
Barwne sceny z przypowieści
I potok słów z ust Jego
Gdy w wielkiej boleści
Tęsknie szukam Króla mego!
Wyglądam Jego cudów,
Wydostać się nie mogę
Z kajdanów nocy mojej.
Palce mam całe we krwi,
a Zły ze mnie sobie drwi.
O Święta ma ukochana,
Wolą Jego ze szponów
zastępu demonów wyrwana,
Niech On i we mnie
poskromi Szatana.
Mario Magdaleno,
proszę Ciebie ufnie,
Podziel się ze mną Twą wiarą,
Kiedy mi jej braknie.
Namaść mnie tym balsamem,
który Królestwo obwieszcza,
wysłuchaj prośby mojej,
obmywszy stopy Mistrza.
Nie dozwól mi ustać w błaganiach,
O święta ma Droga,
Niechajże w Jego ranach
Znajdzie mnie rozkosz błoga.
Towarzysz mi na spotkaniu,
Weselu i zaślubinach,
Wskaż gdzie jest Oblubieniec,
gdyż trwam w poszukiwaniu.
Na mrocznych ścieżkach świata,
Którego ruina przygniata
Ogarniam pustym wzrokiem
Krwawy pejzaż szeroki.
W miłości serca Twego,
Do źródła prowadź bijącego,
Gdzie zdrowie nasze jest,
Gdyż z oczu straciłem je.
W służbie innym niezrównana,
Spośród apostołów zostałaś wybrana.
Tyś pierwsza świadkiem Zmartwychwstałego,
powrotu Syna Namaszczonego.
Zawróć mnie z niecnej drogi,
Od śmierci wybaw mnie
I spraw, by kamień grobowy
Po grzechach mych przetoczył się.
O święta Mario z Magdali,
W radości Twej udział mieć chcę,
Przez Ciebie Chrystus nawiedza mnie.
On mnie po imieniu wzywa,
Ja wtedy Jego Imię odkrywam,
Widzę je w oczach bliźniego
Dziecka nawet najmniejszego.
We wszystkich moich braciach
I w Bogu moich siostrach
Każda dusza zagubiona
stać przed Nim może skruszona
Tyś przy Nim wiernie trwała,
I nigdy nie opuszczała.
Tyś wzorem dla mnie do naśladowania
Jako świadek Zmartwychwstania.
O Święta Mario z Magdali!
Twoja miłość mnie prowadzi
Do źródła szczęścia Twego,
Chrystusa Zmartwychwstałego.