Studiujemy, wychowujemy dzieci, pracujemy, zmywamy naczynia, robimy bałagan, pożądamy, kochamy, upadamy, tworzymy, szukamy spokoju, gubimy i odnajdujemy się – naraz.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Zaczynam od obfitości. Bo obfitość to właśnie matryca kobiety. Bardzo osobista i niepowtarzalna w swym kształcie. Obfitość to doświadczenie, które jest udziałem każdej z nas.
My, kobiety, kochamy życie. Życie bez wyznaczania granic między jedną, a drugą rzeczą, którą właśnie się zajmujemy. Studiujemy, wychowujemy dzieci, pracujemy, zmywamy naczynia, robimy bałagan, pożądamy, kochamy, upadamy, tworzymy, szukamy spokoju, gubimy i odnajdujemy się – naraz.
Kobieta – postać wielozadaniowa
Jesteśmy zapełnione po brzegi. Jak koryto rzeki z całym bogactwem fauny i flory. Jak korona drzewa z wszelkiego rodzaju ptactwem. Jak przechodzące w siebie pory roku. Jak ogród pełen kwiatów, owoców, warzyw i dzikich roślin. Jesteśmy królowymi współgrania.
Mimo że teraz to przyjmuję, to odkąd pamiętam, zawsze byłam z tego powodu rozdarta. Słyszałam, że muszę się skupić na jednej rzeczy i być w niej najlepsza. Że pieniądze, że rozum, że to wszystko musi mieć jakiś sens, cel i porządek. Że muszę jasno sprecyzować – co w życiu chcę robić, a nie zapuszczać się w przeróżne (czasem całkowicie przeciwstawne) rejony, raz tu, raz tam, jak jakiś włóczykij, menda jakaś.

Gryzłam się tym okropnie, ponieważ to, co interesowało mnie najbardziej mieściło się poza linią graniczną dla mnie wyznaczaną. Kochałam pisać, redagować gazetę, śpiewać, grać w zespole, spotykać się z ludźmi, oglądać filmy i rzucać do kosza, tak bez celu, po prostu – dla fanu, radości spotkania i rozgrzanych mięśni. Szkoła męczyła mnie ogromnie. Nie dlatego, że była trudna. Po prostu, wychodził z niej jeden dominujący przekaz: „Musisz się ogarnąć i określić, kim chcesz być”. A ja nie umiałam. I było mi wstyd.
Najgorszy był ten moment, w którym ktoś pytał mnie o to, co robię. „Mówisz tak, jakbyś nie wiedziała” – dowalił mi kiedyś pewien gość. Nieprawda. Wiedziałam. On po prostu nie miał tych piętnastu minut, aby wysłuchać mojej odpowiedzi.
Kobieta – synonim obfitości
Nigdy nie robiłam tylko jednej rzeczy. W gimnazjum śpiewałam w chórze, tworzyłam zespół, festiwal, próbowałam grać na klarnecie, śpiewałam w zespole wokalnym, należałam do grupy teatralnej, redagowałam szkolną gazetę, pisałam bloga, wiersze, opowiadania, listy, fotografowałam, projektowałam graficznie. W liceum podobnie, tylko z inną częstotliwością. Potem studiowałam filologię polską i jednocześnie tworzyłam jeden z najbardziej rozchwytywanych zespołów chrześcijańskich w kraju. Odkąd pamiętam, robiłam kilka rzeczy naraz i jeśli już zastanawiać się, komu przeszkadzało to najbardziej, musiałabym powiedzieć, że właśnie nie mnie, tylko „tym innym”. Tym zamartwiającym się o moją przyszłość, o stan mojego konta, tym podcinającym mi skrzydła, obniżającym loty, nieogarniającym mnie i przez to zakłopotanym.
„Obfitość – duża ilość czegoś, dostatek, bogactwo” (Słownik Języka Polskiego). Tym właśnie jesteśmy. To nasze naturalne środowisko. Tak przeżywamy wszystkie życiowe etapy, wyzwania i kryzysy, tak przeżywamy ludzi i tak przeżywamy też siebie.

„Kobiety jedną ręką planują kampanię firmy, drugą mieszają w garach (…) – mówi w rozmowie z Aleksandrą Pezdą Agata Dutkowska, socjolożka, założycielka Latającej Szkoły dla Kobiet w kwietniowym miesięczniku Uroda Życia. – Proszę pomyśleć, klasyczny korporacyjny styl pracy został zaprojektowany przez mężczyzn dla mężczyzn. Nie uwzględnia spraw domowych. Albo na przykład, że kobieta działa różnie, w zależności od cyklu miesięcznego ma inne predyspozycje, zachowuje się inaczej”.
Obfitość ciała. Cykl. Zmienność. Płodność. Oczekiwanie na nią. Nasze piersi, łona i emocje. Ich głębia. Pragnienia. Siła sięgania po nie. Entuzjazm. Odnawianie się. Relacje. Mądrość. Determinacja. Niezależność. Zdolność do heroizmu. Potrzeba opieki. Zdolność do współdziałania. Empatia. Wspieranie. Łączenie. Agresja. Branie w obronę. Nienawidzenie wojen. Pragnienie miłości. Zdolność jej wyrażania. Pragnienie gniazda. Rodziny. Dzieci. Szukanie wytchnienia. Piękna. Przygody. Bezpieczeństwa. Wyłączności. Ciszy. Relacja z żywym Bogiem.
Czujesz to? Czy wierzysz w swoją obfitość?
