separateurCreated with Sketch.

Post odgania smutek! Jak dobrze pościć: opowiada o. Mateusz Maria od Krzyża

POST OD JEDZENIA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Życie duchowe wymaga wysiłku i strategii. Zanim ciężarowiec podniesie 250 kg, trenuje wiele lat, dokładając do swojej sztangi kolejne kilogramy. Jeżeli będziesz regularnie pościł, będziesz budował swoją wewnętrzną siłę, będziesz budował swoją wolę.Dlaczego warto pościć w Wielkim Poście i jak to robić, żeby nasz post przyczyniał się do rozwoju duchowego, a nie tylko do spadku kilogramów? Naszym przewodnikiem po poście został o. Mateusz Maria od Krzyża, karmelita bosy.

 

Dorota Szumotalska: Post jest praktyką starszą niż chrześcijaństwo. Jak kiedyś poszczono?

O. Mateusz Maria od Krzyża: Post jest już obecny na kartach Starego Testamentu. Można powiedzieć, że post praktykowany przez Żydów ma poczwórny charakter. Przygotowuje do wielkich świąt, ma charakter pokutny, przebłagalny za grzechy. Taki post widzimy na przykład w historii Niniwy, w której król ogłosił post dla wszystkich mieszkańców miasta – od zwierzęcia po starca. Trzeci charakter – błagalny, kiedy podejmujemy post w jakieś intencji. Czwarty – dla poskromienia własnego ciała, ducha i psychiki. Jezus poszczący na pustyni 40 dni potwierdził ten post i zobowiązał nas do niego.

W jakim celu pościć?

Ograniczenie się w jedzeniu jest najprostszą formą zaparcia się siebie. Życie duchowe wymaga wysiłku i strategii. Musimy je prowadzić jak atleci. Zanim ciężarowiec podniesie 250 kg, to trenuje wiele lat, dokładając do swojej sztangi kolejne kilogramy. Jeżeli będziesz regularnie pościł, będziesz budował swoją wewnętrzną siłę, będziesz budował swoją wolę. Jeżeli przyjdzie sytuacja trudniejsza niż post, będziesz silniejszy, aby to unieść.

Niektórzy poprzez post rozumieją ograniczenie korzystania z mediów społecznościach czy oglądania telewizji. 

Oczywiście, to też może być traktowane jako post, zwłaszcza, że dziś wiele osób korzysta z tych dóbr w sposób prawie nieograniczony. Jednak pierwszą i podstawową praktyką postnego wyrzeczenia jest praktyka postu od pokarmów.

Czy postem nazwiemy tylko jedzenie chleba i picie wody? Trudno przy takim poście normalnie pracować.

Trudno, ale nie jest to niemożliwe. Post, jak wszystko w życiu duchowym, jest łaską, ale trzeba się go również nauczyć metodą prób i błędów. Niektórzy muszą tego dnia wypić kawę ze względu na niskie ciśnienie. W planowaniu postu trzeba uwzględnić swoje choroby i przyjmowane leki. Trzeba wyczuć granicę między tym, co mnie umartwia, a tym, co nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Zanim podejmiemy post, warto podjąć modlitwę i zastanowić się, w jakiej formie mogę sobie na niego pozwolić.

Jaką powinniśmy mieć motywację, podejmując post?

Pokusą jest traktowanie postu utylitarnie, zadając pytanie, co ja z tego będę miał – np. szczupłą sylwetkę albo poczucie, że jestem duchowym siłaczem. Mamy wtedy większą motywację, ale nie o to chodzi. Post ma pomóc mi w życiu duchowym i ważne jest, aby był podejmowany w ramach tego poczwórnego charakteru, o którym już mówiliśmy. Warto też powierzyć post w ręce Maryi, a Ona na pewno pomoże mi odkryć głębszą motywację. Choć dla mnie podstawową motywacją jest kwestia miłości. W piątki wspominamy, że Jezus umierał na krzyżu. Jeżeli ktoś bliski mojemu sercu umiera, to nie w głowie mi jedzenie. Można to porównać do trwania przy osobie konającej. Poszczę, bo kocham!

W Ewangelii czytamy o sytuacji, kiedy Jezus odpowiada faryzeuszom, że Jego uczniowie nie muszą pościć, dopóki On jest z nimi – pościć będą dopiero wtedy, kiedy „zabiorą im Pana Młodego”. 

Chciałbym przywołać przepiękną anegdotę o patrzeniu na post w Kościele koptyjskim. Przyjechali kiedyś koptyjscy mnisi do Watykanu na spotkanie z Janem Pawłem II. Tam zostali zaproszeni na „postny” piątkowy posiłek bez mięsa. Zapytali wtedy Ojca Świętego: Ojcze Święty, wybacz, ale to nazywacie postem? Czy Pan Młody już wrócił na ziemię, że przestaliście pościć? Taka jest interpretacja apostolska i tak przejęli ją także Ojcowie Kościoła. Jezus – Pan Młody został nam zabrany w dniu Wniebowstąpienia i wróci dopiero podczas paruzji. Dlatego czas oczekiwania na Niego jest czasem postu.

Czy może Ojciec poradzić coś zniechęconym, którzy nie widzą w swoim życiu owoców postu?

Zaobserwowałem pewną zależność – były w moim życiu okresy, kiedy nie pościłem i wtedy do trudów codziennego życia przyklejał się smutek. A w momencie, kiedy troszczyłem się o regularny post, to mimo trudu, który był obecny, nie doświadczałem tego smutku. A smutek jest bardzo niebezpieczny. Kiedy dusza jest smutna, jest wtedy podatna na fałsz ze strony złego ducha. Można jej wiele wmówić. Pamiętajmy jednak, że owoce postu widzi się dopiero po jakimś czasie, bo post to nie żaden duchowy sprint. To… maraton.



Czytaj także:
Cztery wielkie kłamstwa diabła. Nie daj się oszukać!



Czytaj także:
Skalpel? Boży! O duchowym detoksie i kulturze postu mówi Marek Zaremba


WARZYWA W KOSZYKU
Czytaj także:
Jedzenie było naszym bogiem. Co post Daniela zmienił w naszym małżeństwie?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.