Letitia Wright porzuciła na jakiś czas aktorstwo, by nawiązać relację z Bogiem. Teraz powraca z głęboką misją. Polscy widzowie mogą ją oglądać na dużym ekranie w filmie „Czarna Pantera”. Najnowsza adaptacja komiksu „Czarna Pantera”, stworzona przez Marvel Studios, bije na świecie rekordy popularności. Jak donosi Huffington Post, fantastycznonaukowy film akcji tylko w jeden weekend zarobił 242 miliony dolarów (weekend nieco dłuższy z okazji Dnia Prezydentów). To wynik, od którego lepszy okazała się jedynie kolejna część sagi „Star Wars: Przebudzenie mocy” (288 milionów dolarów).
Letitia Wright: Zostałam chrześcijanką!
Jedną z przyczyn sukcesu jest przełomowa rola Letitii Wrigth – w filmie gra Shuri, młodszą siostrę T’Chall’a, głównego bohatera, który jest jedną z najsympatyczniejszych postaci w produkcji. Ciekawe jest to, że niewiele brakowało, by świat w ogóle nie dowiedział się o Wright, która jakiś czas temu porzuciła aktorstwo, by nawiązać relację z Bogiem.
W jednym z wywiadów wyjaśniła przyczyny swojej decyzji:
Musiałam odpocząć od aktorstwa, bo naprawdę je ubóstwiałam. Zostawiłam je, by wyruszyć w podróż i odkryć moją relację z Bogiem. Stałam się chrześcijanką. To dało mi ogrom miłości i światła. Czułam się bezpieczna, już nie potrzebowałam szukać aprobaty w czyichś oczach. Moje szczęście już nie zależało od tego, ale od Boga.
Czytaj także:
Jim Caviezel: Musimy być wojownikami gotowymi zaryzykować życie dla Ewangelii
Gwiazda „Czarnej Pantery”: Zakochałam się w Jezusie
Wright zaczęła poszukiwać Boga krótko po tym, jak dołączyła do londyńskiego studium biblijnego dla aktorów. Nie była wtedy w dobrej kondycji – mowa nawet o początkach depresji. Zanurzenie w nowoodkrytej religii było tak silne, że aktorka zrezygnowała z roli w filmie Nicole Kidman&Elle Fanning, żeby skoncentrować się na relacji z Bogiem. Kiedy ponownie nadarzyła się okazja, by wrócić na scenę – w 2015 roku – Wright zrobiła to z pełnym oddaniem.
Wright postrzega jednak swoje aktorstwo jako pewien rodzaj posługi. Nie zamierza ukrywać swoich przekonań religijnych. Modli się przed każdą odgrywaną sceną, ale wraca do aktorstwa, bo wierzy, że Bóg dał jej nową misję w życiu.
Gdziekolwiek idę, dokądkolwiek mnie zabiera, tam muszę szerzyć miłość Boga… Bo dusze ludzi umierają. Moja dusza umierała, ale On mnie zbawił. Nie mogę więc tego zatrzymać dla siebie. Zakochałam się w Jezusie i nadal jestem zakochana. Amen
– wyznała w innym wywiadzie.
Tekst pochodzi z angielskiej edycji portalu Aleteia
Jeśli nie widzisz wideo kliknij TUTAJ
Czytaj także:
Robi film o nawracaniu w średniowieczu i… sam się nawrócił. Bartosz Konopka o „Krwi Boga”