Płomienie ułożyły się wokół ciała Polikarpa na kształt wzdętego wiatrem żagla i w tej ognistej komnacie jego ciało zaczęło lśnić, jakby było wykonane ze srebra lub złota, zaś dokoła rozszedł się cudowny zapach.Kiedy sługa sądowy trzykrotnie wykrzyczał do zbiorowiska pogan i Żydów w Smyrnie: „Polikarp wyznał, że jest chrześcijaninem”, ci byli tak ogarnięci nienawiścią przeciw oskarżonemu, że sami zaczęli znosić polana i budować stos. Kim był człowiek, który budził tak wielką niechęć niechrześcijan w połowie II w. w Smyrnie?
Czytaj także:
Cyryl i Metody: zakochani w Chrystusie do szaleństwa, mądrzy i wykształceni
Polikarp: Uczeń Syna Gromu
Nie znamy dokładnej daty jego urodzin, zapewne przyszedł na świat w latach sześćdziesiątych I w. Jako chłopca wziął go pod opiekę św. Jan Apostoł, dla którego Polikarp stał się ukochanym uczniem, to św. Jan wyznaczył go na biskupa Kościoła w Smyrnie.
Wychowany i uformowany w wierze przez jednego z Synów Gromu (zob. Mk 3,17) przejął od swojego mistrza żarliwą wiarę, rzetelną znajomość doktryny, gorliwość w jej obronie i nade wszystko głęboką miłość do Pana i Zbawiciela.
Był też człowiekiem nieustępliwego charakteru. W latach pięćdziesiątych II w. przyjechał do Rzymu, by porozumieć się z ówczesnym papieżem, Anicetem, co do tego, która data świętowania Wielkanocy jest właściwa. Nie doszli do wspólnego stanowiska, jednak za godne szacunku trzeba uznać to, że rozstali się w pokoju.
Nie wyparł się wiary
Kiedy Polikarp miał ponad dziewięćdziesiąt lat, wybuchły prześladowania za panowania Marka Aureliusza. Miejsce, gdzie ukrył się biskup, wydał jeden z torturowanych chłopców ze wspólnoty.
Święty nie skorzystał z możliwości ucieczki. Zamiast tego przyjął strażników w progu domu, ugościł dobrym posiłkiem i poprosił tylko o czas na modlitwę. Po niej pozwolił się zaprowadzić do namiestników. Ci najpierw po dobroci próbowali go nakłonić do ocalenia życia za cenę wyparcia się wiary. Ten zdecydowanie odmówił, więc najpierw mu naubliżali, a potem odesłali go do sędziego.
Czytaj także:
Jezus do św. Faustyny: „Rozdawaj łaski, jak chcesz, komu chcesz”. Korzystajmy z tego!
Mistrz dialogów
Tam odbył się jeden z najbardziej znanych i najpiękniejszych dialogów w „Aktach męczenników”*:
– Bluźnij Chrystusowi!
– Służę Mu od osiemdziesięciu sześciu lat i nigdy nie wyrządził mi żadnej krzywdy, za to dał wiele dobra. Jak więc mógłbym bluźnić memu Królowi i Panu? […]
– Mam dzikie zwierzęta!
– Więc je sprowadź. […]
– Skoro drwisz z dzikich bestii, rozkażę cię spalić na popiół!
– Straszysz mnie ogniem, który płonie krótki czas a potem gaśnie, a sam pozostajesz nieświadomy nadchodzącego sądu i niekończącej się tortury płomieni, w których będą cierpieć potępieni. Na co czekasz? Skaż mnie, na co chcesz!
Cud w płomieniach
Stos zbudowano bardzo szybko – ludność Smyrny nie potrafiła wybaczyć Polikarpowi jego nieustępliwości w głoszeniu Ewangelii, a przede wszystkim idących za tym licznych nawróceń, które odbierały wiernych synagodze i pogańskim świątyniom.
Biskup ze spokojem wszedł na miejsce kaźni. Zgodnie ze zwyczajem kaci chcieli go przybić do słupa, ale skazany zapewnił: „Ten, który udzielił mi łaski przejścia przez ten ogień, doda mi także sił, bym stał w nim spokojnie”. Przywiązano go więc tylko za ręce i podpalono drwa.
Wtedy miał wydarzyć się cud: płomienie ułożyły się wokół ciała Polikarpa na kształt wzdętego wiatrem żagla i w tej ognistej komnacie jego ciało zaczęło lśnić, jakby było wykonane ze srebra lub złota, zaś dokoła rozszedł się cudowny zapach.
Początek kultu świętych i relikwii
Tłum, bojąc się, że skazaniec przeżyje kaźń, wymusił na kacie dobicie biskupa mieczem. Nie pozwolono też gminie chrześcijańskiej na zabranie ciała, ale rzeczywiście spalono je na popiół.
Wierni zebrali resztki kości i złożyli je, jak zapisali w swoim „Liście Kościoła Smyrny o męczeństwie św. Polikarpa”, „w miejscu, gdzie Bóg pozwalał nam się zbierać, by świętować narodziny dla nieba męczennika”. Zwyczaj ten stał się początkiem kultu świętych i relikwii w Kościele.
Czytaj także:
Św. Bakhita. Niewolnica, która przeszła przez piekło i duchowo pozostała wolna
* „Akta męczenników” – zbiór powstających w pierwszych wiekach chrześcijaństwa opisów męczeństwa wiernych, mogły mieć postać protokołów sądowych, listów lub relacji świadków. Często gminy wymieniały się tymi opowieściami, które miały podnosić na duchu i dawać wzorce postępowania w czasie prześladowań. Prototypem dla tych pism jest opis męczeństwa św. Szczepana (zob. Dz 7).