Odkryłam, że moje dwuletnie dziecko wie o nas i o świecie dużo więcej, niż mi się zdawało…Wieczór. Książka na dobranoc: dwa niedźwiadki, ojciec i syn, którzy przytulają napotkanych znajomych. Ot, taka miła opowiastka o tym, co niepozorne, a ważne. I pytam moją dwulatkę:
– Do kogo Wiwi lubi się przytulać?
– Tata! Mama!
Pytam dalej:
– A do kogo mama lubi się przytulać?
– Tata!
Dzieci dużo widzą
Dostałam obuchem w serce. I dobrze, bo zabiło mocniej i świadomiej. To moje niewiele mówiące dziecko, które biega po mieszkaniu jak szalone i żyje w swoim świecie – ono wie (!), że mama lubi tulić się do taty! A to znaczy, że wie o wiele więcej, niż mi się zdawało.
Jeżeli dzieci doskonale rejestrują i zapamiętują gesty, które wiążą się z przyjemnymi emocjami, to znaczy, że podobnie jest z tymi przykrymi. Rzecz jasna chciałoby się „wybuchać” w miejscach, gdzie siła rażenia nie dotrze do bawiącego się nieopodal malca. Niestety, to nie zawsze się udaje. Moralny kac dobija tym bardziej, kiedy hałaśliwe i obrażone wykrzyknienia dotyczyły błahej sprawy. Kłócić się jest rzeczą ludzką. Jednać – rzeczą boską!
Read more:
7 mocnych rzeczy, które warto codziennie mówić swoim dzieciom
Emocje, które pamiętamy
Kiedy sięgam pamięcią do pierwszych wspomnień z dzieciństwa, to jednym „z” jest moja pani przedszkolanka. Pamiętam jej uśmiech i ciepło, które wokół siebie roztaczała. Pamiętam również sprzątaczkę, która parzyła dla mnie herbatę z cytryną, w emaliowanym kubku. Po zajęciach pomagałam jej sprzątać. Natomiast nie potrafię przypomnieć sobie żadnej lekcji, żadnej rozmowy z nimi. Te kobiety utkwiły w moich emocjach. I już zawsze będę kojarzyć je pozytywnie.
Bo dla dzieci odbiornikiem świata są właśnie emocje. Warto zapytać siebie: z jakich emocji zbudowany jest nasz dom, nasze rodzicielstwo? Jakimi kolorami zostalibyśmy narysowani? To tak de facto pytania o naszą małżeńską relację.
Trudne uczucia są, pojawiać się będą i dlatego, że nasze dzieci prędzej czy później zderzą się ze smutkiem, złością, gniewem, rozczarowaniem, wstydem, mamy do wykonania zadanie.
Mianowicie, przeprowadzić je przez ten emocjonalny świat w taki sposób, by czuły, że z wiekiem zyskują nad nim kontrolę. Jednak, aby dziecko pozwoliło się prowadzić, rodzic musi być tym, który pokazuje drogę wyjścia z zagmatwanej sytuacji. I dlatego tak kluczowa jest ta „boska rzecz”, czyli pojednanie.
Read more:
Emocje w naszym domu – dlaczego warto o nie dbać?
“Boska rzecz” czyli pojednanie
Jeżeli zdarzy się Wam kłótnia w obecności dziecka, czyt. ono słyszy lub widzi Wasze starcie, to zróbcie wszystko, żeby usłyszało i zobaczyło Wasze pojednanie. Tak jak nie skąpiliście energii na wykrzykiwanie sobie „prawd objawionych”, tak nie szczędźcie jej na gesty, które są nośnikiem tych miłych uczuć.
Ustalcie rytuały zgody. To może być jakieś zdanie, np. „wybacz mi, przepraszam cię za… ”, przytulenie, pocałunek, taniec, wyznanie sobie miłości i tym podobne. Naładujcie nimi Wasze dzieci. Bądźcie w pojednaniu wylewni bardziej niż w kłótni. Niech szala tych budujących emocji przechyli się na stronę Waszej rodziny.
Niech Wasze dzieci czują, że rodzice, choć nieidealni darzą siebie miłością, że potrafią nie tyle walczyć ze sobą, ile walczyć o siebie. Naładujcie ich poczuciem bezpieczeństwa, że choć czasem te przykre emocje zdają się przybierać na sile niczym tornado, to Wasz dom nie runie, że jest osadzony na czymś nieskończenie trwalszym, na fundamencie Waszej miłości, wierności, uczciwości i dozgonności małżeńskiej.
Read more:
Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak. Pokochaj mnie na sto lat…