Trzymając w rękach bijące serce i oglądając je z każdej strony, można lepiej zrozumieć jego działanie. Takie możliwości dają uczniom nowoczesne urządzenia, jakich wiele pokazano w styczniu w Londynie, na największych targach edukacyjnych. W tym samym czasie i miejscu prezentowano też najlepsze szkoły na świecie. Wnioski? Informatyzacji chce przemysł, liderzy edukacji trzymają ją na dystans!
Fascynacja technologią
Na początku każdego roku odbywa się w Londynie Bett Show – największe targi edukacyjne na świecie. W tym roku ponad 850 wystawców prezentowało niezwykle zaawansowane technologicznie produkty, wspierające naukę dzieci, młodzieży i dorosłych. Trudno się temu dziwić, bo możliwości, jakie daje technologia, są fascynujące.
Wirtualna rzeczywistość w różnych jej odmianach (w tym wykorzystanie hologramów) oraz nauka programowania – to chyba dwa najważniejsze trendy, jakie ciągną współczesną szkołę w informatyczne objęcia. Bardzo przyjemna dla oka, upraszcza mnóstwo spraw i daje niezwykłe możliwości – to najważniejsze argumenty za technologią w edukacji.
Czytaj także:
Wszystko, co potrzebujesz wiedzieć o edukacji alternatywnej, a nawet nie wiesz, jak o to zapytać
E-kreda nie zmieni szkoły
Uczenie się programowania z pomocą takich aplikacji jak ScratchJr czy zabieranie uczniów na wirtualne wycieczki na drugi koniec świata dzięki Google Expeditions i goglom VR (Virtual Reality) – to świetne pomysły na szkolne zajęcia. Technologia może doskonale wspierać edukację, jeśli jasno określimy, gdzie jest jej miejsce.
Niestety, coraz więcej osób uważa, że informatyzacja jest jedynym i najważniejszym kierunkiem dla szkoły. To, co powinno być dla nas narzędziem, staje się celem samym w sobie. To trochę tak, jakby ciągle doskonalić buty dla biegacza, ale nie zastanawiać się nad jego kondycją fizyczną i motywacją. Kolejna tablica interaktywna naprawdę nie zmieni szkoły, jeśli my nie zmienimy sposobu myślenia o edukacji.
Szkoła dla życia
Wielu rodziców uważa, że skoro współczesny świat przesycony jest technologią, to i szkoła powinna – przecież ma przygotować dzieci do życia w świecie. Jednak umiejętność posługiwania się technologią nie jest pierwszorzędną kompetencją przyszłości. Znacznie ważniejsze są choćby: współpraca, krytyczne myślenie, kreatywność, samodyscyplina i organizacja pracy.
Korzystania z e-nowinek można nauczyć się dość szybko (szczególnie żyjąc w świecie, który jest ich pełen). Ale kompetencje społeczne, siła charakteru czy ciekawość świata, to rzeczywistości kształtujące się przez długie lata. One też są dziś najbardziej cenione na rynku pracy. Drogą do sukcesu osobistego i zawodowego pozostają nieprzemijające wartości: konsekwencja, pomysłowość i otwartość na innych.
Czytaj także:
Edukacja narodowa? A może domowa?
Przyszłość edukacji
Na targach w Londynie prezentowano także najlepsze na świecie szkoły. Zostały one wyłonione w ramach konkursu Edu Mission, gdzie jury stanowiły światowe autorytety w dziedzinie edukacji. Inspiracją na przyszłość edukacji zostały ogłoszone szkoły, stojące jakby obok technologicznego nurtu, prezentowanego przez większość wystawców Bett Show.
Co ważne, najlepszą szkołą na świecie została ogłoszona szkoła NoBell z Konstancina-Jeziorny pod Warszawą! Patrząc na tę szkołę, można powiedzieć, że przyszłość edukacji to uznanie, że wyniki egzaminów (zresztą bardzo dobre) powinny być „efektem ubocznym” całościowego rozwoju uczniów.
Nie zachwyt nad błyskotliwymi rozwiązaniami powinien decydować o sposobie uczenia dzieci. Ale z głębokiego namysłu nad szkołą, powinny rodzić się pomysły na innowacyjne narzędzia dla edukacji. Szkoła może być dobra bez informatyzacji, ale sama informatyzacja to zdecydowanie za mało, by tworzyć dobrą szkołę.
Bardzo dziękuję Ekipie ze Szkoły NoBell, za obszerną relację z targów BettShow.
Czytaj także:
Nie tylko nauka – plusy domowej edukacji