Nic tak nie ułatwi dziecku życia jak komunikacja. A tę kształtujemy z dzieckiem od wczesnego dzieciństwa tym, co i kiedy mówimy. Słowa tworzą relacje z dziećmi. Co więc warto mówić?
Pewna amerykańska firma badająca opinię publiczną pokazała wyniki ankiety, w której rodzice zostali zapytani: „Która umiejętność jest najważniejsza dla dziecka, aby osiągnęło sukces w dzisiejszym świecie?”. Dość zaskakujące było to, że nie zwyciężyły święcące wcześniej tryumfy, praca zespołowa czy zdolność logicznego myślenia. Wygrała… komunikacja.
Choć mam mieszane uczucia co do ukierunkowania dziecka od małego na osiąganie sukcesów, a i Polska to nie Stany, to jednak co do zwycięskiej odpowiedzi w pełni się zgadzam, ale bardziej w kontekście dobrego życia i układania sobie relacji z kimkolwiek. Nic tak nie ułatwi dziecku życia jak komunikacja. A tę kształtujemy z dzieckiem od wczesnego dzieciństwa tym, co i kiedy mówimy. Słowa tworzą relacje z dziećmi. Co warto mówić?
1Lubię cię
Celowo na mojej liście nie ma „Kocham cię”, choć to też często powtarzam swoim córkom. Ale „Lubię cię” ma inny wydźwięk. Nie brzmi jak frazes, jest bardziej partnerskie i pokazuje dzieciom, że lubię spędzać z nimi czas, że są dla mnie świetnymi kompanami. „Kocham cię”, choć równie ważne, nie ma tej mocy.
2Opowiedz mi o tym
Każdy, kto ma przedszkolaka, wie, czym może skończyć się taka zachęta. Kilkunastominutowe opowieści, w których końca nie widać albo puenta, która nie ma związku z początkiem historii. Czy jest jednak coś, co bardziej buduje relacje z dzieckiem i sprawi, że w dalszym życiu będzie chętniej dzieliło się swoimi emocjami, niż pokazanie, że jego świat nas interesuje?
Czytaj także:
Gdy Michałek kocha Emilkę, czyli zakochane dziecko. Co z tym zrobić?
3Tak
Proste, a czasem ciężko przechodzi przez gardło. Po męczącym dniu w pracy czy przy gorszym samopoczuciu bardzo łatwo zbyć dziecko szybkim „nie”. Sam czasami łapię się na tym, że odmawiam dzieciom czegoś bez zupełnej przyczyny, ze zwykłego przyzwyczajenia, bo rodzic ma rację. Naprawdę, „tak” daje dużo więcej radości.
4Poczytajmy
To powtarzam już coraz rzadziej, ale nie dlatego, że dziewczynki nie chcą czytać, ale właśnie dlatego, że same inicjują wieczorne czytanie. Jest to mój powód do dumy, bo niewiele rzeczy tak ubogaca jak książki i będę najszczęśliwszym ojcem na świecie, jeśli dziewczynki będą pożeraczkami książek, tak jak ja.
5Wszyscy popełniamy błędy
Nikt nie jest idealny. Problemy się zdarzają. Dobrze to powiedzieć nie tylko wtedy, gdy dziecku coś nie wyszło. Prawdziwą nauką jest obserwacja rodziców, którzy zawiedli albo zrobili błąd i muszą się do tego przyznać i wziąć za to odpowiedzialność.
Inną sprawą są wysokie wymagania, które dzieci stawiają same sobie (być może pośrednio przez nas). Komunikat o tym, że każdy ma prawo do błędów, rozładowuje tę presję.
Czytaj także:
Sztuka kochania dziecka
6Co o tym myślisz?
Czy jest sens pytać 5-latki o zdanie w sprawach dotyczących dorosłych? Jasne, nikt tu nie mówi o planowaniu budżetu, ale co z prostymi, domowymi sprawami i organizacją czasu? Jeżeli dziecko ma się poczuć ważną stroną w części rodzinnych rozmów i jeśli nauczy się przez to wyrażania swojego zdania i brania odpowiedzialności za własne wybory, to myślę, że może z tego płynąć cenna nauka i umiejętność w dorosłym życiu.
7Przepraszam
Często łapię się na tym, że to starsza córka przeprasza za swoje zachowanie, pośrednio (a także bezpośrednio) pod naszym przymusem. Później, gdy emocje już opadną, dochodzę do przekonania, że źródłem naszych codziennych utarczek jestem również ja sam. Dlatego niemal codziennie uczę się przepraszać małe dziecko. Bo czy istnieje lepsza nauka niż dawanie właściwego przykładu swoim zachowaniem?
Czytaj także:
Wiesz, jaki jest klucz do wychowania dziecka?