Do Sanktuarium Maryjnego na Górze Chełmskiej wierni przychodzą ze starymi czasopismami, zużytymi podręcznikami czy tekturowymi opakowaniami po proszku do prania. Nikogo z miejscowych ten widok nie dziwi, bo akcja zbierania makulatury trwa już drugi rok. Komu ma służyć?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
O księdzu Andrzeju Sterniku, proboszczu parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie, internauci piszą: „Wyjątkowy kapłan, otwarty, życzliwy, ciągle szukający sposobów, by każdego przybliżyć do Boga. Po prostu dobry i wrażliwy człowiek. Ksiądz Andrzej jest najlepszy!”*.
Czym zjednał sobie serca wiernych? Na przykład tym, że pomaga zorganizować stypendia w wysokości 150 zł miesięcznie dla uczniów i studentów z potrzebujących rodzin.
Ks. Sternik zbiera makulaturę
W 2013 roku, kiedy był jeszcze proboszczem w Puławach, zaangażował się w zbiórkę prowadzoną przez Ojców Białych na rzecz zbudowania studni w Zambii. Poprosił parafian o przynoszenie makulatury i tak, w zaledwie 8 miesięcy, udało się zdobyć 33 tys. złotych. I choć akcja osiągnęła zamierzony cel, nie warto było jej kończyć.
Parafianie zaproponowali, by uzyskiwane w taki sposób pieniądze przeznaczać na przykościelne prace remontowo-budowlane.
To był rok kanonizacji Jana Pawła II i jednocześnie parafia Bożego Miłosierdzia. Papież na ostatniej pielgrzymce mówił dużo o wyobraźni miłosierdzia, więc pomyślałem, że zbudujemy żywy pomnik Jana Pawła II, o czym mówił śp. abp Józef Życiński. Wpadłem na pomysł ufundowania stypendiów dla dzieci z potrzebujących rodzin. Wtedy nie było jeszcze 500+. Przez dwa lata udzielaliśmy stypendium w wysokości 100 złotych miesięcznie dla 11 osób – opowiada Aletei ks. Sternik.
Ksiądz Andrzej zabrał pomysł do kolejnej parafii, w Chełmie, której proboszczem jest od 2016 roku. O pomoc w wybraniu stypendystów poprosił nauczycieli, wychowawców i katechetów, a koordynowanie akcją powierzył parafialnemu Zespołowi Caritas i Komisji Charytatywnej Rady Parafialnej.
Czytaj także:
Ksiądz od 20 lat trzyma w piwnicy zużyte buty. Co z nimi robi?
Papierowe stypendia
„W 2017 roku ze stypendium korzystało 8 osób, w tym roku 9. Są to uczniowie szkoły podstawowej, średniej i dwoje studentów” – tłumaczy ks. Andrzej. Jak dodaje, pieniądze pochodzące ze sprzedaży makulatury pokryły też część kosztów ferii zimowych, na które nieodpłatnie wyjechało w tym roku 50 dzieci z parafii.
Kilogram makulatury dla nas – bo jesteśmy stałymi dostawcami – kosztuje 38 groszy – mówi ks. Andrzej. – Co miesiąc udaje się zebrać od 3 do 6 ton.
W Chełmie stoją trzy kontenery na makulaturę, w tym jeden przy sanktuarium. Dodatkowo 3 razy w tygodniu zbierane są tektury m.in. z supermarketów, a paliwo na te przejazdy funduje pobliska stacja benzynowa. Nie brakuje też mieszkańców, którzy wystawiają pudełka na papier na klatkach schodowych i – gdy tylko się zapełnią – przywożą je do kontenera.
Dzięki tej pomocy 9 młodych mieszkańców Chełma ma w życiu odrobinę lepiej. Jeden z chłopców dokształca się w szkole muzycznej, inny uczeń uczestniczy w zajęciach plastycznych. „Udzielając tych stypendiów mówiłem rodzicom, że pieniądze są przeznaczone dla dziecka na cel edukacyjny. Czasami takim celem może być kupienie nowego swetra. Mamy np. dziecko, które zostało zostawione przez matkę. Ojciec wychowuje je sam, nie pracuje, żyją z zasiłku. I taki zastrzyk paru groszy jest dla niego ważny” – przekonuje ks. Andrzej. Zdarza się, że rodzice potrzebujących uczniów – w ramach wdzięczności – sami włączają się w akcję.
Co zrobić, by zorganizować podobną zbiórkę w swojej okolicy? „Wystarczy nawiązać kontakt z firmą, która zajmuje się skupowaniem makulatury” – przekonuje ks. Andrzej. Potem trzeba już tylko odkładać stare gazety, ulotki, papiery, tekturowe opakowania czy wytłaczanki na jajka. Byle nie wartościowe książki – je lepiej przekazać pobliskiej bibliotece!
*Źródło komentarzy: facebookowa akcja „Fajny ksiądz”
Czytaj także:
Historia tego księdza pokazuje, że Bóg (i modlitwa matki) może wszystko
Czytaj także:
Biskup, który został bezdomnym