Tegoroczna Wigilia wypada w niedzielę, kiedy należy uczestniczyć w mszy świętej. A jeśli ktoś wybiera się na pasterkę? Czy przed wieczerzą wigilijną też powinien iść do kościoła?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wigilia i 4 niedziela Adwentu
Odpowiedź brzmi: tak. Dlatego, że 24 grudnia to niedziela. Czwarta niedziela Adwentu. Tak na marginesie: najkrótszego z możliwych, skoro jego czwarty tydzień będzie miał tylko ten jeden dzień.
Czytaj także:
Wigilia w tym roku wypada w niedzielę. Mamy pościć czy nie?
Ale niedziela to niedziela, a dla katolika dość oczywistą sprawą jest uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii. Z tego „obowiązku” (w cudzysłowie, bo z punktu widzenia człowieka wierzącego to mniej więcej taki sam obowiązek jak oddychanie) zwalnia jedynie rzeczywista niemożność, czyli sytuacja, w której stan zdrowia (własny lub kogoś, nad kim sprawujemy konieczną opiekę), albo absolutny brak możliwości dotarcia na miejsce sprawowania mszy nie pozwalają nam w niej uczestniczyć.
„W tym tygodniu już byłem” lub „przecież jutro będę” to żaden argument, by zrezygnować ze spotkania z Chrystusem w dzień Jego zmartwychwstania.
Pasterka: msza z „jutra”
A co ze sprawowaną o północy pasterką, na którą wielu z nas wybierze się po wigilijnej wieczerzy? Pasterka faktycznie sprawowana jest już „jutro”. To msza należąca już do uroczystości Narodzenia Pańskiego, czyli do dnia 25 grudnia, kiedy uczestnictwo w Eucharystii – jak we wszystkie ważniejsze „uroczystości Pańskie”, czyli związane z życiem Chrystusa – także jest w oczywisty sposób „obowiązkowe”.
Ten zatem, kto wybierze się na „mszę w nocy” zwaną u nas popularnie pasterką, czyni zadość „obowiązkowi” uczestnictwa w eucharystycznym spotkaniu z Panem w dzień Jego narodzin.
Nie da się jednak tą jedną mszą „załatwić” dwóch dni – niedzieli i dnia Bożego Narodzenia. Przyznajmy zresztą, że takie podejście do sprawy znamionowałaby niepokojąca i dość smutna małostkowość względem Tego, który „stał się człowiekiem, by człowiek stał się Bogiem”, jak pisał święty Augustyn.
Czytaj także:
Opuściłem niedzielną mszę. Muszę od razu iść do spowiedzi?
Tradycja trzech mszy w Narodzenie Pańskie
Co ciekawe, mszał – ta gruba księga leżąca na ołtarzu, która zawiera formularze modlitw mszalnych – przewiduje na uroczystość Bożego Narodzenia aż trzy, a właściwie cztery „zestawy” modlitw na cztery różne msze. Pierwsza to „wieczorna msza wigilijna” odprawiana wieczorem 24 grudnia. W Polsce praktycznie niespotykana, bo wieczorem wszyscy siadają do wigilijnego stołu.
Natomiast tradycja trzech mszy, które każdy ksiądz może sprawować w dzień Narodzenia Pańskiego sięga VI wieku. Wywodzi się z Rzymu. To tam, w bazylice Santa Maria Maggiore (Matki Bożej „Większej”) przy przechowywanych w niej relikwiach żłóbka papież sprawował uroczystą mszę o północy, upamiętniającą pokłon złożony Nowonarodzonemu przez pasterzy (stąd tradycyjna nazwa: „msza przy żłobie”, pasterka lub „msza pasterska”).
Stamtąd orszak papieski ruszał do watykańskiej bazyliki świętego Piotra, gdzie około południa papież odprawiał uroczystą sumę (czyli „najważniejszą” msze danego dnia). W mszale pozostała ona jako „msza w dzień”. Jednak między „mszą o północy” a „mszą w dzień” znajduje się jeszcze „msza o świcie”.
Otóż w drodze z bazyliki Santa Maria Maggiore na Watykan, papież mijał bazylikę świętej Anastazji – kościół o dużym znaczeniu w ówczesnym Rzymie. I tak – prawdopodobnie na usilną prośbę mnichów żyjących przy tej bazylice – narodził się zwyczaj sprawowania i tam papieskiej mszy o brzasku dnia.
Nawiązaniem do tego starożytnego zwyczaju jest wymienianie podczas tej mszy imienia świętej Anastazji w kanonie modlitwy eucharystycznej zaraz po Maryi, Józefie i Apostołach.
Czytaj także:
Firmowa „wigilia”. 7 pytań, na które musisz sobie odpowiedzieć