Za najstarszy sport na świecie uznawana jest ulama – zespołowa gra w piłkę wymyślona w Ameryce Łacińskiej. Była ona ściśle związana z religijnym rytuałami. Podobnie jak inna starożytna gra, wywodząca się z tej części świata – tlachtli, zwana też ullamaliztli.
Według części badaczy elementem niektórych świąt w starożytnym Egipcie były zmagania o charakterze sportowym. Religijny kontekst miały igrzyska, które odbywały się w Olimpii w starożytnej Grecji. Zawodnicy składali przysięgę przed posągiem Zeusa, dziękowali bogom za sukcesy. To dla Zeusa zapalano na czas igrzysk specjalny znicz w gaju oliwnym.
W Chinach i w Indiach troska o zdrowie i wychowanie fizyczne też ściśle łączyły się z przeżyciami duchowymi i religijnymi.
Sport częścią formacji duchowej
W książce Janusza Bielskiego i Ewy Bladej „Zdrowie i kultura fizyczna na przestrzeni dziejów” można przeczytać, że okres od upadku Cesarstwa Rzymskiego (476 r.) do końca XV wieku jest czasem degradacji kultury fizycznej.
Pogląd ten uzasadnia się faktem zaniku lub znacznego ograniczenia wychowania fizycznego młodzieży w szkołach w tej epoce oraz rygoryzmem religijnym, który deprecjonował dbałość o zdrowie i rozwój fizyczny jako rzecz niezgodną z celami życiowymi człowieka średniowiecznego, a nawet grzeszną – czytamy.
Autorzy zwracają uwagę, że w rzeczywistości w średniowieczu kultura fizyczna odgrywała znaczącą rolę. „Popularne były m.in. gry i zabawy ruchowe, tańce, szermierka, zawody strzeleckie, polowania czy walki rycerskie”. Szeroko rozumiany sport był niezwykle istotną częścią formacji i życia chrześcijańskiego rycerza.
Zapewne do utrwalenia przekonania, iż wyznawcy Jezusa Chrystusa niechętnym okiem patrzą na sport, był fakt, że w roku 396 Teodozjusz Wielki, chrześcijański cesarz Imperium Rzymskiego (w którego granicach znajdowała się wówczas Grecja), wydał zakaz organizowania igrzysk olimpijskich. Stało się tak nie tylko ze względu na ich pogański rodowód, ale również dlatego, że coraz powszechniejsze było łamanie zasad, według których powinny przebiegać.
Św. Paweł też uprawiał sport
W Starym Testamencie w Księgach Machabejskich sport pokazany został negatywnie, jako forma hellenizacji, narzucania Żydom greckiego stylu życia.
Jednak w Nowym Testamencie odniesienia do sportu mają pozytywną wymowę. Można je znaleźć w pismach św. Pawła Apostoła. Niektórzy uważają nawet, że uprawiał on osobiście niektóre sporty, przede wszystkim biegi. Wspomina o nich wielokrotnie w Pierwszym Liście do Koryntian, w liście do Galatów oraz do Filipian.
W chyba najbardziej znanym „sportowym” cytacie właśnie do biegu porównuje życie chrześcijanina:
Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę. Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali (1 Kor 9,24).
Jednak uważni czytelnicy listów św. Pawła dopatrują się w nich również aluzji do innych sportów, np. walki na pięści: „walczę nie tak jakby zadając ciosy w próżnię” (1 Kor 9,26).
Sport nową religią?
Szczególnym momentem w dziejach sportu był wiek XIX. To wtedy pojawił się pomysł wskrzeszenia starożytnych igrzysk. Ewoluował on stopniowo, aż wypracowana została koncepcja, którą popierał i promował Pierre de Coubertin, francuski historyk i pedagog. Z jego inicjatywy powstał Międzynarodowy Komitet Olimpijski, który zadecydował, że pierwsze nowożytne igrzyska odbędą się w roku 1896 w Atenach.
Niejednokrotnie można usłyszeć pod adresem de Coubertina zarzut, że propagował sport jako nową religię. Tego rodzaju sugestie można m.in. znaleźć w książce współczesnego niemieckiego filozofa i kulturoznawcy Petera Sloterdijka „Musisz życie swe odmienić. O antropotechnice”. Krążą również cytaty, w których francuski baron sam nazywa sport „religią”, stawiając ją „poza i ponad Kościołami”.
Badacze współczesnego sportu zwracają uwagę, że zwłaszcza niektóre dyscypliny traktowane są niemal jak religia, tworzą pseudoreligijne rytuały, kreują „bogów”, wokół których gromadzą się ich wyznawcy i czciciele, a zawody mają charakter świąt zbliżonych do sfery sacrum.
Pius X poparł igrzyska
Wydawałoby się, że w takim kontekście wyznawcy tradycyjnych religii (w tym również chrześcijanie) powinni poczuć zagrożenie i zwalczać pomysły umasowienia sportu i uczynienia go jednym z najważniejszych zjawisk w życiu współczesnego człowieka.
Tymczasem papież Pius X, który pełnił posługę Piotrową w latach 11093-1914, popierał inicjatywę barona Pierre’a de Coubertina. Był nie tylko pierwszym biskupem Rzymu, który wspierał nowożytne igrzyska olimpijskie, ale także pierwszym, który otworzył przed sportowcami bramy Watykanu. Kościół dzięki niemu i jego następcom nie tylko nie zwalcza sportu, ale się nim interesuje i włącza go w duszpasterstwo.
Kolejni Następcy św. Piotra nie tylko pozytywnie wypowiadali się o sporcie, ale również nie kryli, że się nim interesują i są kibicami, a nawet (jak w przypadku św. Jana Pawła II) sami go uprawiają.
Sportową rywalizację prowadzą między sobą przedstawiciele rozmaitych działających w Kościele katolickim wspólnot, istnieją katolickie stowarzyszenia sportowe, także księża uprawiają rozmaite sporty, odnosząc spore sukcesy. O sporcie biskupi pisują listy pasterskie, zachęcając do jego uprawiania, jednak nie całkiem bezkrytycznie.
Istotę kościelnego spojrzenia na sport dobrze oddaje List Konferencji Episkopatu Włoch z roku 1995:
Zarówno naiwne wpatrzenie i idealizacja sportu, jak i jego przesądne odrzucenie nie pomagają zrozumieć istoty tego fenomenu. Aby dokonać jego poprawnej interpretacji na płaszczyźnie ludzkiej i chrześcijańskiej, konieczne jest ewangeliczne rozeznanie, będące połączeniem wiary i wiedzy ludzkiej.
Kultura spotkania
Przed finałem mundialu w 2014 na profilu papieża Franciszka pojawił się tweet: "Dzięki mundialowi spotkały się osoby reprezentujące różne kraje i religie. Oby sport mógł zawsze sprzyjać kulturze spotkania".
Jakiś czas później papież wyjaśnił, że Kościół interesuje się sportem, ponieważ znajduje się on w sercu każdego człowieka, a także dlatego, że działalność sportowa oddziałuje na formację osoby, na stosunki między ludźmi i na duchowość. Stwierdził też, że sportowcy winni być „cennymi wzorcami do naśladowania”, a nie dążyć do celu „na skróty” za pomocą dopingu.
Polscy biskupi w 2012 roku przypomnieli, że udział w „dobrych zawodach” to jednak nie tylko zwycięstwo, ale równie ważne jest samo uczestnictwo w grze zespołu.
Występowanie w barwach narodowych jest również okazją do tworzenia i podtrzymywania wzajemnych więzi. Z nich rodzi się jedność, siła, zgoda i poświęcenie. One dają sposobność do budowania braterstwa, solidarności, zaufania, wyrozumiałości i przyjaźni.
Co ważne, chodzi o to, aby te wartości przyswoili sobie nie tylko zawodnicy, ale również kibice.