Jestem mamą. I ja, mama, czasem czuję się bardzo samotna. Ale wiem, że ta samotność jest dobra.
Trudne życie jedynaka
O dziecku marzyłam od dawna. A właściwie o dzieciach. Sama jestem jedynaczką. A raczej byłam, do momentu, kiedy na świecie pojawił się mój młodszy brat, a później kolejny. Tylko, że z tym pierwszym nie mieszkałam, a drugi urodził się, gdy sama mogłam już zostać mamą. Moja mama zawsze powtarzała, że chciała mieć więcej dzieci, ale nie było jej to dane. Wychowywałam się więc bez rodzeństwa, w towarzystwie kota, a później psa, no i oczywiście kolegów i koleżanek.
Ale wiecie, jak to jest: często ląduje się samemu w swoim pokoju z pudełkiem klocków lego i naręczem książek do przeczytania. Pewnie dlatego tak wcześnie nauczyłam się czytać.
Czytaj także:
Samotność w domu pełnym miłości, śmiechu i ludzi
Marzenia o dziecku kontra rzeczywistość
Moje córeczki odwrotnie. Ponieważ dzieli je niewielka różnica wieku, tuż po tym jak się obudzą, rozpoczynają zabawę. Co jakiś czas wtóruje jej mała kłótnia, ale jeżeli proponuję, że je rozdzielę, kłótnia zazwyczaj ucicha.
Byłam więc zawsze przyzwyczajona do bycia samej, ale gdy zostałam matką poznałam samotność innego rodzaju. Samotność w odpowiedzialności. Pewnie większość rodziców zna to uczucie, kiedy dopiero przyzwyczajamy się do naszej roli. Ja na przykład omal nie nadepnęłam na moją kilkudniową córkę leżącą na łóżku, bo całkowicie o niej zapomniałam.
Nagle musimy zacząć pamiętać w dzień i w nocy, i o każdej porze. To od nas zależy, czy nasze dziecko będzie zdrowe, najedzone, wykąpane, szczęśliwe. Póżniej będziemy się niepokoić o jego kontakty z rówieśnikami, bezpieczeństwo, gdy samo wychodzi na dwór, a potem, czy znajdzie dobrego męża/dobrą żonę.
Czytaj także:
11 sposobów na samotność. Co robić, kiedy jest ci źle i smutno?
Samotność nie musi być zła
Oczywiście nie nad wszystkim zapanujemy, na wiele spraw ma wpływ tylko Bóg, a mi osobiście już kilkakrotnie zdarzyło się dziękować za opiekę, jaką roztaczają nad dziećmi ich aniołowie stróżowie.
Jednak samotność i odpowiedzialność matki trwa dłużej, ogarnia więcej obszarów niż ta, z którą musi zmierzyć się ojciec. Samotność nie musi być zła. Wszyscy czasem potrzebujemy samotności. Często marzymy o samotności bez dzieci: samotnym udaniu się do łazienki, spokojnym obejrzeniu filmu (dla dorosłych, nie kreskówki, samotności we dwoje.
Jest jednak także samotność w tłumie, a dokładnie w rozbrykanym tłumie własnych pociech. Tutaj odpowiedzialność osiąga swe apogeum, nie jest dzielona z mężem, babcią, nianią, przedszkolanką. Jeśli Twoje dziecko wybiegnie podczas spaceru na ulicę, zgubi się w tłumie, spadnie z niebezpiecznego urządzenia na placu zabaw (jest sporo takich), to będzie to Twoja odpowiedzialność, Twoja wina (i może konstruktora owego urządzenia). Twoja samotna odpowiedzialność. Z czasem do tego uczucia przywykamy, ono sprawia też, że dojrzewamy. Stajemy się nieustraszeni.
Czytaj także:
Samotność nie jest przekleństwem! Przeszłam tę drogę
Długość dźwięku samotności
Często staramy się tego uczucia jak naszybciej pozbyć i wtedy wielką ulgę sprawia nam pomoc innych.
Ale nie można całkowicie zrezygnować z tej rodzicielskiej samotności, bo wtedy okazuje się, że spędzamy z własnym dzieckiem za mało czasu, powierzając je różnym fachowym instrytucjom i osobom. Rezygnując z odosobnienia w ogóle, rezygnujemy zaś z poznania siebie, z rozmowy z Bogiem, który nas wtedy spotyka.
Samotność oczekiwania na męża wracającego z pracy sprawia, że może bardziej za nim zatęsknimy, tak jak nagle osamotnione czekamy w pracy, aż będziemy mogły powrócić do dzieci i związanej z nimi odpowiedzialności.
Niedawno zepsuł mi się smartfon, który jest takim współczesnym zapełniaczem czasu i lekiem na samotność. Postanowiłam zamienić go na zwykły, telefon, starą, dobrą Nokię. Oprócz zdziwionych spojrzeń, które mnie w związku z tym spotykają, odzyskałam swoją samotność: konieczną na refleksję, przemyślenia, modlitwę.
Dla mam to wymuszone z konieczności odosobnienie z dzieckiem na macierzyńskim może być także czasem pełniejszego poznania siebie, nowych decyzji. Może stąd tyle firm, fundacji zakładanych podczas urlopu, wyboru nowej ścieżki zawodowej, wchodzenia w pełną dorosłość, w której to ja podejmuję decyzje o swoim życiu.