Programy typu talent show bywają jak włoska zupa. Pływa w nich dosłownie wszystko, a przy tym każdy komponent jest z zupełnie innej parafii. Różnorodność dobrze wymieszana smakuje wszak najlepiej, ale w takim kolorowym chaosie trudno też delektować się każdym składnikiem z osobna.
Tymczasem obok wesołego magika, tańczących dzieci czy człowieka, który przyszedł do telewizji, żeby zrobić sobie gastroskopię mieczem (przykład z polskiego „Mam talent”) rozgrywają się historie, które zwiększają popyt na chusteczki higieniczne o dobrych paręset procent.
W australijskim programie wokalnym „X Factor” w 2011 roku pojawił się młody i pogodny chłopak. Zanim dotarł do mikrofonu, uwagę publiczności przykuł specyficznym chodem, lekką niepełnosprawnością (był pozbawiony dłoni) i odrobinę ciemniejszą karnacją. Cisza w studiu nagraniowym zapadła jednak dopiero, gdy padło pytanie, ile ma lat.
A on powiedział, że nie wie.
Emmanuel Kelly
Bo przecież można nie wiedzieć, ile dokładnie metrów ma się do przejścia z domu do przystanku, ile się dziś waży czy nawet jaki rozmiar ubrań się nosi (to się zdarza). Ale wiek? Tu historia Emanuela Kelly’ego stała się wybitnie intrygująca.
Intrygująca – niestety, nie zawsze oznacza wesoła, bo Emmanuel i jego brat urodzili się w samym epicentrum wojny w Iraku. Nie było przy nich żadnych dokumentów, a zaraz po narodzinach pewne siostry zakonne znalazły ich w parku zapakowanych do pudełka po butach. Właściwie jedyne, co Emmanuel pamięta z dzieciństwa, to strzały. Razem z Ahmedem cudem przetrwali wojnę chemiczną.
Nie wiadomo, co stałoby się z dziećmi, gdyby pewnego dnia w drzwiach domu dziecka nie pojawiła się kobieta, którą dziś Emmanuel nazywa aniołem. Mama. Nie biologiczna, ale po dziś dzień najprawdziwsza, bo pokochała chłopców od razu, adoptowała ich obu i zabrała do domu w Australii.
Występ w X Factor
Kelly wykonał w odcinku castingowym piosenkę Johna Lennona „Imagine”. Występ zakończyły owacje na stojąco. Niestety, jego kariera nie trwała długo, bo już trzeciego dnia podczas wokalnych warsztatów wyjazdowych juror Guy Sebastian wyeliminował go z programu za pomylenie tekstu piosenki jego autorstwa. Emmanuel nie zrobił też kariery muzycznej, bo widownia i krytycy nie docenili barwy jego głosu, uznając ją za dość przeciętną i mało estradową.
W ich pamięci zostało jednak coś o wiele piękniejszego. Człowiek, który mimo tego, co przeszedł, miał siłę i odwagę, żeby o siebie walczyć. Bohaterska kobieta, która wbrew wszelkim trudom finansowym i zdrowotnym bez zastanowienia zdecydowała powiększyć rodzinę o dwie dodatkowe, wymagające sporej opieki istoty.
„Kiedy słuchasz tej historii – powiedziała w odcinku castingowym jurorka Kylie Sandilands – Wszystko, czym się do tej pory przejmowałeś, okazuje się śmieszne i kompletnie nieistotne”.