Piotr Domalewski sportretował typową polską rodzinę. Co z tego wyszło? „Cicha noc” została okrzyknięta najlepszym filmem podczas festiwalu w Gdyni. Film „Cicha noc” zdobył największe uznanie jurorów podczas tegorocznego Festiwalu Filmowego w Gdyni oraz najwyższe festiwalowe laury „Złote Lwy”. Reżyser Piotr Domalewski sportretował polską rodzinę z północno-wschodniej Polski, która przygotowuje się do świąt Bożego Narodzenia. Podczas świątecznej krzątaniny do rodzinnego domu przyjeżdża niespodziewany gość, Adam (Dawid Ogrodnik), na co dzień pracujący za granicą.
Początkowo ukrywa prawdziwy powód nieoczekiwanej wizyty, ale wkrótce zaczyna wprowadzać krewnych w swoje plany. Szczególną rolę mają w nich do odegrania: ojciec (Arkadiusz Jakubik), brat (Tomasz Ziętek), z którym Adam jest skonfliktowany oraz siostra (Maria Dębska) z mężem (Tomasz Schuchardt). Sytuacja komplikuje się, gdy świąteczny gość oznajmia, że zostanie ojcem. Wtedy na stole pojawia się alkohol. Nikt z rodziny nie spodziewa się, jak wielki wpływ na ich życie będą miały dalsze wydarzenia wigilijnej nocy.
Rodzina to jest siła!
Jolanta Tokarczyk: Wielopokoleniowa rodzina, którą pokazałeś w filmie uosabia tradycje kultywowane na polskiej wsi, ale i trudności. Jest życie we wspólnym domu, radosne celebrowanie świąt, ale też niesnaski i wypominania, skakanie sobie do gardeł nawet podczas świąt. Jest też nowość – emigracja zarobkowa. Skąd te obserwacje?
Piotr Domalewski: Spędzam święta w wielopokoleniowej rodzinie. Na szczęście nikt z niej jeszcze nie odszedł i wszyscy są w dobrej formie. Babcia ma już ponad 90 lat. Taka wigilia jest więc zbiorem pamięci moich wigilii oraz wigilii ludzi z moich stron.W takiej rodzinie się wychowałem i wydawało mi się, że przygotowując film na swój debiut powinienem opowiadać prawdziwą, choć nie dokumentalną historię. Z tego powodu nie przedstawiam na przykład rodziny górnika ze Śląska, bo nic o nich nie wiem. Rodziny ze swoich stron znam natomiast doskonale.
Sportretowana przez Ciebie rodzina, choć nie jest doskonała, reprezentuje wiele wartości. Które są Twoim zdaniem najważniejsze?
Rodzina ma w sobie ciepło, bezpieczeństwo, akceptację, wspólne trwanie. W rodzinie jesteśmy nawzajem świadkami swojego bycia, istnienia. Ludzie łączą się w pary, bo potrzebują świadka swojego trwania. A w rodzinie tak właśnie jest. Mam piątkę rodzeństwa i żyję jak w serialu, w którym są różne wątki, perypetie, radości i smutki. Rodzina ma w sobie jednak również pewien rodzaj opresji. Jeśli coś ci się nie udało, nie powiodło, sam jesteś z siebie niezadowolony, rodzina cię z tego rozliczy. Albo jeszcze inaczej – ty sam siebie rozliczysz z tego przed rodziną. Rodzina cię zaakceptuje, ale ty sam – już nie. Często przecież uważamy, że rodzicom powiodło się lepiej, że brat czy siostra mają łatwiej. Rodzina ma w sobie zarówno pozytywne wzorce jak i opresyjne zachowania.
Czytaj także:
“Józef i Maryja” – film nie tylko o Świętej Rodzinie
Cicha noc – po burzy?
Może dlatego mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach?
No tak, najlepiej! Starałem się zrobić film, który pokazuje, że choć z przekąsem mówimy o tym, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, to jednak do tych zdjęć wspólnie się ustawiamy. Nie ma innej opcji, innej możliwości. Rodzina oferuje przecież najsilniejszy rodzaj relacji.
„Cicha noc” wywołuje wiele skojarzeń. Nawiązuje do kolędy, nocy cudów symbolizującej oczekiwanie na Boże Narodzenie. Z drugiej – cicha noc czy raczej ciche dni symbolizują ciszę po burzy, niezgodę i niesnaski. Do której cichej nocy było bliżej Twoim bohaterom?
Wielu moich bohaterów chciałoby, aby tytułowa cicha noc była pięknym obrazkiem, ale czasami to nie udaje się, bo jesteśmy tylko ludźmi. Tytułowa cichość wynika również stąd, że ludzie nie mówią o swoich emocjach. Oni milczą, a emocje widzimy w ich spojrzeniach. Nie są ofensywni, bardziej introwertyczni. Takie są również moje doświadczenia i z nich wynika prowadzenie filmowych bohaterów. Oczywiście jednak ta cicha noc to także laurkowa kolęda, symbolizująca wszystko, co najpiękniejsze w klimacie świąt: błogość, czas wyjątkowy i magiczny. To również cel, do którego dążą bohaterowie filmu, mimo że nie jest to proste zadanie.
Czytaj także:
„Zimowe filmy” na poprawę nastroju. Włącz i zrelaksuj się!
Nowa emigracja
Opowiadasz o pewnym symbolu Polski wschodniej, gdzie emigracja stała się zjawiskiem powszechnym, podobnie jak późniejsza fala powrotów.
To nieodłączny element moich stron. Tam każdy w rodzinie albo miał kogoś, kto wyjechał, albo ma, albo sam zastanawia się, czy wyjechać. Odkąd sięgam pamięcią, tak jest. Kiedy byłem w podstawówce, zazdrościłem kolegom cioć i wujków w Kanadzie i w Ameryce. Mój najlepszy kolega wyjechał z rodziną do Kanady i słuch o nich zaginął. Ojciec innego kolegi przez kilka lat pracował za granicą i zaledwie raz czy dwa przyjechał do syna. Widziałem, jak bardzo było im trudno. My mieliśmy zwyczajną rodzinę, powiedziałbym regularną i oni bardzo do nas ciągnęli. Teraz nadeszła druga fala emigracji. Mój brat pracuje i mieszka w Edynburgu, wcześniej przebywał w Holandii, więc znam również tę sytuację. Przez wiele lat obserwowałem takie życie, a reżyseria oprócz umiejętności warsztatowych polega na obserwacji. Ktoś kiedyś powiedział, że ze zbiorowością z mojego filmu można się utożsamiać albo nie, ale nie można zaprzeczyć, że jest to wiarygodny portret pewnej społeczności. To dla mnie bardzo istotne.
W finałowej scenie bohater filmu, Adam, nie wchodzi do kościoła. Robi to jego siostra, mała dziewczynka, mówiąc: „Wolę być ze wszystkimi”. Wspólnota to dla tamtejszej społeczności ważny element życia.
Dla niektórych najważniejszy! Z moich doświadczeń wynika, że Boże Narodzenie jest najważniejszym rodzinnym świętem, choć kalendarz liturgiczny wskazuje na większą rangę Wielkanocy. W moich rodzinnych stronach jednak to Wigilia i Boże Narodzenie są dla ludzi najważniejszym świętem. Jest choinka, są prezenty, jest Pasterka i jest to jeden z najistotniejszych elementów celebrowania rodzinnego. Moment kluczowy. Dlatego też akcja mojego filmu dzieje się właśnie wtedy. To kluczowe święto dla naszej kultury, również w kontekście życia rodzinnego. Polska jest krajem o tradycji katolickiej. Możemy się na ten temat spierać czy dyskutować, ale nasza sztuka, literatura i film mają przeważnie odniesienia do elementów chrześcijańskiej tradycji. Dlatego moim największym marzeniem w kontekście filmu jest, aby każdy, kto go zobaczy, chociaż na chwilę przypomniał sobie o nim w czasie swojej własnej wigilii.
https://www.youtube.com/watch?v=cA6BUYVkQoE
Czytaj także:
Trzeba się dopasować? Krótki film o kolorach