„Jak ona się pojawiała, to widać było, że ludzie są napełnieni jakąś dobrą energią, że im jest po prostu dobrze. Nie było widać jej, a było widać rozmodlonych ludzi, szczęśliwych ludzi”.„Ta jej ofiara najwyższa, którą poniosła, jest tak mocnym świadectwem, nie tylko dla nas, którzy ja znaliśmy, kochaliśmy, nie tylko dla wolontariatu misyjnego, dla katolików, ale chyba dla wszystkich, którym jest drogie piękne życie, dobre życie, życie dla innych ludzi” – mówi Magdalena Kaczor, misjonarka Wolontariatu Misyjnego Salvator i przyjaciółka Heleny.
Czytaj także:
„Ona nadal jest ze mną”. Rozmowa z siostrą Heleny Kmieć
Helena Kmieć: pokorna i utalentowana
Helena, opowiada Magdalena Kaczor, była „bardzo zdolna, bardzo utalentowana muzycznie, studiowała inżynierię chemiczną w języku angielskim. Była taką dziewczyną, której można było dużo pozazdrościć, ale była tak niesamowicie pokorna, że to jest niebywałe. I zawsze jej się chciało. I zawsze miała cierpliwość. Szukała takiej magii w codzienności i to się udzielało ludziom”.
I dodaje – „Jak ona się pojawiała, to widać było, że ludzie są napełnieni jakąś dobrą energią, że im jest po prostu dobrze. Kiedy prowadziła śpiewy, modlitwę, robiła to bardzo często, nie było widać jej, a było widać rozmodlonych ludzi, szczęśliwych ludzi”.
Nie tylko Helena. Święci obok nas
Ksiądz Marek Gadomski SDS, duszpasterz Wolontariatu Misyjnego Salvator w Trzebinii, tak mówi o Helenie: „Po to potrzebni są nam tacy ludzie, aby ukazywać, że świat jest piękny, że jest pełno dobrych ludzi, w zwykłym świecie, pośród nas. Nie święci, których mamy na obrazkach, ale dobrzy ludzie, którzy są na wyciągnięcie naszych dłoni, są obok nas. Byśmy ich dostrzegli, ale również byśmy chcieli za tymi osobami iść”.
Wolontariat to służba
Co jest ważne w życiu? Według ks. Kamila Leszczyńskiego SDS, doktoranta na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, znajomego Heleny, ważne jest „żeby przede wszystkim mieć serce otwarte na pomaganie. Jeżeli ja będę potrafił dostrzec potrzebującego człowieka obok mnie, to dzisiaj będę widział tego człowieka obok mnie, a za tydzień, za miesiąc zobaczę może potrzebującego człowieka na krańcu świata”.
Czytaj także:
Zabójca Heleny Kmieć: Czy siostry i rodzice mi przebaczą?
Jak wygląda ewangelizacja
Zastanawiasz się, na czym właściwie polega praca misyjna? Odpowiada Ks. Mirosław Stanek SDS, dyrektor Wolontariatu Misyjnego Salvator: „Zawsze misje, wszelka ewangelizacja polega na wychodzeniu do drugiego człowieka z takim pytaniem – jeśli chcesz, to ja pokażę tobie swoim życiem, w co wierzę, jeżeli to chcesz przyjąć za swoje. My nie chcemy nikogo do niczego w żaden sposób zmuszać. Nie chcemy brutalnie wchodzić w czyjeś życie, w czyjąś kulturę, tak powinna wyglądać ewangelizacja, tak ona wygląda w naszym wydaniu, jest to propozycja”.
Morderca padł na kolana i prosił o przebaczenie
W czasie trwania wizji lokalnej na miejscu morderstwa zdarzyła się rzecz niesłychana – relacjonuje ks. Marek Gadomski SDS: „Przywieziono osobę, która zamordowała Helenkę, do tego miejsca. I kiedy było zimno, siostra zrobiła coś zwykłego, naturalnego, podała koc, by się przykrył, bo było mu zimno. I podała mu kubek zwykłej wody. I w tym człowieku dokonało się pęknięcie. Padł na kolana i prosił o przebaczenie tego, co się stało”.
Czyń dobro, unikaj zła
„Pan Bóg domaga się od nas czynienia dobra. Dlatego nie wystarczy, że ja na przykład nie zrobię nic złego, ale pytanie – co robisz dobrego?” – dodaje ks. Kamil Leszczyński SDS.
I z tym pytaniem Cię zostawiam. Chcesz dowiedzieć się więcej o Helenie, zobacz reportaż Inki Boguckiej, z którego pochodzą powyższe cytaty.
Czytaj także:
Helena Kmieć i Anita Szuwald. Bóg dotknął je świętością: jedną powołał do siebie, drugą powołał na świadka