Ktoś mógłby zapytać, czy jest sens pokazywać światu tak intymne wideo. Ale Shawn i Andrew robią to z myślą o rodzicach, którzy czują się w podobnym cierpieniu sami. Najpierw były łzy. Nie, nie radości, ale raczej strachu. Shawn Johnson East, trzykrotna mistrzyni świata w gimnastyce, czuła się jak w emocjonalnym rollercoasterze. „Jestem zdezorientowana, szczerze przerażona, przytłoczona, zmęczona i głodna” – mówiła do kamery. Kupiła wszystkie rodzaje testów ciążowych, jakie tylko znalazła w sklepie. I wszystkie wyszły pozytywne.
Będę mamą. Noszę w sobie rosnącego człowieka… Co takiego? Czy są grupy wsparcia dla przyszłych mam? Jak AA? O mój Boże, będę mamą… Mamą…
Czytaj także:
Bicie serca, które 10 dni po poronieniu lekarz usłyszał w łonie kobiety
Nie jesteśmy gotowi na dziecko
Zadzwoniła do męża. Obiecała, że za kilka dni, kiedy tylko się spotkają, przywiezie mu niespodziankę. Andrew, amerykański futbolista, zaczął coś podejrzewać. Zareagował podobnie – strachem. Oboje chcieli mieć dzieci, ale nie teraz, nie już. Może za kilka lat… Małżeństwem są dopiero półtora roku i znaczną większość tego czasu – jako sportowcy – spędzili osobno. Andrew nagrał wideo:
Do mojego przyszłego dziecka: jeśli jesteś w drodze, kocham cię. Nie mam pojęcia kim jesteś i jaki będziesz. Ale nie mogę doczekać się, żeby cię poznać. Twoja mama jest fenomenalną osobą. Jestem podekscytowany, że urośniesz i docenisz, jaka jest świetna. Ja nie jestem już taki super, ale będę najlepszym tatą, jakim tylko zdołam.
Kiedy Shawn w końcu wraca do domu, wręcza mężowi malutkie buciki. Następnego dnia budzą się spokojniejsi. Dużo rozmawiają, planują. Ale nagle Shawn zaczyna czuć się źle. Bóle brzucha i krwawienie nie zwiastują raczej nic dobrego. Opcje są dwie: albo dziecku nic nie grozi, albo… nie ma go już pod sercem. Jadą do lekarza. „Co będzie, jeśli jesteś w ciąży? – pyta Andrew. „Będziemy płakać” – mówi cicho Shawn. „A jeśli nie jesteś w ciąży?”. „Też będziemy płakać”.
Czytaj także:
Gdzie szukać pomocy po stracie dziecka?
Niestety – Shawn poroniła. „Ostatnie 48 godzin było najszczęśliwszym, najbardziej przerażającym i najsmutniejszym czasem w moim życiu” – napisała na stronie YouTube.
Poronienie. To nie wina matki
Lekarz, który potwierdził poronienie, powiedział:
Chcę podkreślić dwie rzeczy, ponieważ mamy tu wiele poronień. Po pierwsze: nic nie zrobiłaś. Twój poziom aktywności, lekarstwa, które przyjmujesz, przebywanie przy osobach palących czy robienie rzeczy, których nie powinno się robić, nie spowodowały tego. Prawdopodobnie chromosomalnie było coś nie w porządku. Słyszysz mnie? Ludzie często nie słyszą, gdy mówię do nich takie rzeczy. Nie ma tu kogo obwiniać.
Czytaj także:
Ubranka dla dzieci z poronień. Dlaczego szyje je właścicielka domu pogrzebowego?
Mimo to Shawn czuła się odpowiedzialna za to, co się stało. „W dniu, w którym powiedziano mi, że poroniłam, poczułam się winna. Byłam smutna. Pamiętam, że powiedziałam mężowi: przepraszam, że straciłam twoje dziecko”. Zarzucała sobie, że za bardzo się stresowała. Że nie przyjmowała właściwych witamin. Że zawiodła jako matka.
Utrata dziecka. Nie jesteście w tym sami
Na szczęście, nie brakło internautów, którzy słali do Shawn i Andrew tysiące słów wsparcia. Wielu z nich podzieliło się własnymi historiami.
Niech Bóg wam błogosławi, tak mi przykro. Ja poroniłam 11 lat temu i to było bardzo traumatyczne. Miałam 20 lat, byłam świeżo upieczoną mężatką. Teraz mam 31 lat, nie mam dzieci, ale nie mogę się doczekać, aż pewnego dnia zostanę mamą. Radzicie sobie o wiele lepiej niż ja (Meldoesmakeup).
17 października minął rok, odkąd straciłam swoje dziecko. Stało się to w 8. tygodniu. Dziękuję, że podzieliliście się waszą historią, to pomogło mi czuć się mniej samotną. Wiedzcie, że nie jesteście sami. Czułam dokładnie to samo, co wy. Przykro mi z powodu waszej straty i wiem, że oboje przez to przejdziecie. (Morgan Greenwood).
Poroniłam w 12 tygodniu, to było straszne! Ale skończyło się poczęciem mojego syna, który jest naszym tęczowym dzieckiem i ma dziś 3 lata! Mnóstwo kobiet doświadcza poronienia podczas pierwszej ciąży. 1 na 4 ciąże kończy się poronieniem, więc trzymajcie się i wiedzcie, że nie jesteście sami! (Ashley Compton).
Czytaj także:
Zamiast łóżeczka kupowaliśmy trumnę. Dzień Dziecka Utraconego