„Jeśli wy doskonale zmyjecie naczynia – Bóg zbawi świat” – mówiła do członków założonej przez siebie wspólnoty Madonna House. A to dziwne, proszę księdza. Nigdzie w Biblii nie wyczytałam, żeby Chrystus kazał apostołom czekać dwadzieścia lat, zanim zaczną wprowadzać Ewangelię w życie. Dobra Nowina jest na teraz.
– Do jednego z przełożonych jezuickiego uniwersytetu w Fordham, przekonujących ją (prawdopodobnie pod koniec lat 30. XX wieku), że nie nadszedł jeszcze czas na przyjmowanie na uczelnię czarnoskórych studentów i że jest to finansowo i społecznie niebezpieczne.
***
Do pracy wykładowczyni potrzebowałam również sukni wieczorowej. Ale skąd wziąć na to materiał? Nie miałam wtedy pieniędzy, ale okazało się, że wystarczyło tylko kupić nici do szycia. Materiał dostałam od księdza. W owych czasach trumnę przykrywało się podczas pogrzebu czarnym całunem. Poszłam do znajomego księdza, który ofiarował mi jeden taki całun. Wyprułam z niego krzyż i uszyłam sobie suknię z czarnego aksamitu. Na scenie czarna suknia bardzo dobrze wygląda przy jasnych włosach! Ilekroć potem wkładałam tę suknię, mówiłam pacierz za zmarłych, którzy byli tym całunem przykryci. Myślę, że jestem chyba jedyną osobą w całej historii Kościoła, która uszyła sobie suknię wieczorową z całunu. Bardzo mi się ta myśl podoba – „Fragmenty mojego życia”.
***
Rosyjska ziemianka, absolwentka elitarnych carskich instytutów, wychowywana przed rewolucją również w Egipcie, Turcji, Francji. W wieku piętnastu lat wydana za mąż za swojego starszego o siedem lat kuzyna, architekta i inżyniera barona Borisa de Huecka.
Konwertytka z prawosławia na katolicyzm. Ofiara rewolucyjnego głodu. Wraz z mężem – uchodźczyni do Wielkiej Brytanii, Kanady i USA. Wkrótce – Kanadyjka i Amerykanka pełną gębą.
Czytaj także:
Św. Teresa z Avila: Piękno dla oka już jest, czas na piękno duszy [Wszyscy Świetni]
Obok innej chrześcijańskiej rewolucjonistki, też w drodze na ołtarze, Dorothy Day – prekursorka aktywnego zaangażowania świeckich w Kościele, pracująca w pierwszej połowie XX wieku na rzecz najbiedniejszych i wykluczonych (również przez ludzi Kościoła): imigrantów, czarnoskórych, prostytutek, żebraków.
Założycielka domów pomocy w Toronto, Harlemie i w Ontario. Prekursorka streetworkingu. Uboga z wyboru (rozdała cały swój majątek). Matka dzieciom (konkretnie – synowi). Zamężna po raz drugi (pierwszy związek rozpadł się po ponad trzydziestu latach, państwo de Hueck otrzymali stwierdzenie nieważności małżeństwa) z jednym z najwybitniejszych amerykańskich reporterów swoich czasów Edem Doherty’m, który z miłości do niej zostawił fortunę i zdecydował się do końca dzielić z nią biedne życie.
Wykładowczyni (jakbyśmy to określili dzisiaj: mówczyni motywacyjna). Żebraczka. Tancerka. Trenerka w siłowni. Kucharka. Krawcowa. Pielęgniarka i instrumentariuszka. Korespondentka wojenna. Fundraiserka.
Założycielka i przełożona międzynarodowej wspólnoty „Madonna House”. Autorka duchowych bestsellerów (dostępnych od niedawna również w Polsce, ja szczególnie polecam „Ewangelię bez kompromisu”). Od 2000 r. oficjalnie: Służebnica Boża – proces beatyfikacyjny jest w toku.
Czytaj także:
Święty brat Albert. Radykalista, który wybrał życie z ubogimi
Jest to tekst Szymona Hołowni z autorskiego cyklu realizowanego dla Aletei, zatytułowanego: Wszyscy Świetni – Wszyscy Święci. Codziennie (zapraszamy na profil FB). Więcej nieoczywistych historii świętych znajdziesz w książce „Święci pierwszego kontaktu”.