„To wspaniały pomysł. Inaczej siedziałabym w domu, ponieważ nie ma mnie kto zawieźć do kościoła. Dzieci pomagają mi w tym tylko w niedzielę” – podkreśla jedna z parafianek.„Parafiabusem” okrzyknęli Włosi autokar, który bezpłatnie dowozi ich na modlitwę. Dodatkową atrakcją jest to, że za kierownicą siedzi sam… wikary. Cała akcja to pomysł jednego z proboszczów na to, by wiernym ułatwić drogę do kościoła.
Read more:
Wypisali proaborcyjne grafitti na kościele. Reakcja proboszcza była rewelacyjna
Coraz większe parafie
„Także Włochy mają swoje peryferie, a są nimi chociażby coraz bardziej pustoszejące maleńkie miasteczka. Brakuje tam też księży, więc parafie obejmują coraz większe terytorium, na którym jest często po kilka dojazdowych kościołów” – mówi ks. Giuseppe Nevi, który w połowie września został proboszczem w Soncino.
W jego nowej parafii jest pięć kościołów oddalonych od siebie o około dziesięciu kilometrów, co zdecydowanie nie scala życia wspólnoty. Stąd pomysł, by wynająć mający 57 miejsc autobus turystyczny i codziennie dowozić wiernych na wieczorne nabożeństwo do głównego kościoła św. Jakuba.
Za darmo pod kościół
„Parafiabus” wystartował w pierwszym dniu nowenny przed uroczystością Wszystkich Świętych i od razu skorzystało z niego 20 osób. Z każdym dniem wciąż przybywa pasażerów, którzy wsiadają do autobusu na sześciu specjalnie wyznaczonych i dobrze oznakowanych przystankach. Jest na nich nawet rozkład jazdy.
W jedną stronę autobus pokonuje ponad 30 km. Tyle samo z powrotem, ponieważ po modlitwie odwozi wiernych do domu.
Korzystają z niego nie tylko osoby starsze i chore, ale również dzieci, które bez „parafiabusa” do kościoła musieliby dowieźć sami rodzice, którym często nie pozwalają na to obowiązki. Przejazd jest bezpłatny, a cała inicjatywa finansowana ze środków parafialnych. Chętni mogą jednak zostawić ofiarę.
Read more:
„Weźcie się do roboty”. Kazanie proboszcza, które spowodowało boom narodzin
Autobus skraca dystans
„Zainteresowanie jest ogromne i pomysł bardzo się podoba” – mówi siedzący za kierownicą wikary. Prawo jazdy uprawniające m.in. do prowadzenia autobusów turystycznych ks. Massimo Cortellazzi zdobył jeszcze w seminarium, gdyż uwielbiał, jak mówi, wszystkie duże maszyny od ciągnika począwszy a na autokarach skończywszy.
Już wcześniej dał się poznać wiernym od strony kierownicy, ponieważ – gdy brakowało kierowcy – siadał za kółkiem gimbusa dowożącego dzieci do gminnej szkoły.
„To dla mnie również sposób pełnienia duszpasterskiej posługi. Można poznać ludzi i z nimi porozmawiać. Autobus skraca dystans, który często jest w kościele” – podkreśla wikary.
„Inaczej siedziałabym w domu”
W swój ostatni kurs „parafiabus” wyruszy w wigilię uroczystości Wszystkich Świętych. Zachęcony sukcesem proboszcz już jednak zapowiada kontynuację tej parafialnej inicjatywy i zastanawia się nawet nad kupnem własnego autobusu, by nie tracić pieniędzy na wynajem. Kolejne kursy „parafiabusa” planuje przed Bożym Narodzeniem.
„To wspaniały pomysł. Inaczej siedziałabym w domu, ponieważ nie ma mnie kto zawieźć do kościoła. Dzieci pomagają mi w tym tylko w niedzielę” – podkreśla jedna z parafianek.
A proboszcz dodaje: „Trzeba szukać nowych metod służby, by uczynić naszą wspólnotę bardziej żywą. Transport parafialny wstrzelił się w to doskonale”.
Read more:
Proboszcz z Aleppo: Najpierw pomożemy ludziom odbudować domy, potem kościoły