Ukryta chwała jest obecna w każdym człowieku, który jest Bożym dzieckiem. Czy potrafisz ją zauważyć u siebie i u innych?
Czytając bajki widzę ich drugie i trzecie dno (zastanawiam się co z nich wynoszą dzieci?). A my sami? Mamy też przecież do dyspozycji przykłady z życia wzięte. Czego nas uczą?
Kopciuszek
Dajmy na to Kopciuszek. Mała dziewczynka, której zmarła mama. Wychowywana przez macochę, sponiewierana przez przyrodnie siostry. To ona najwięcej pracowała, w podartych ubraniach, brudna, niedomyta. Taki domowy kocmołuch. (Tak na marginesie chciałoby się zapytać, gdzie był wtedy ojciec i czemu nie reagował na jawną niesprawiedliwość?). A jednak pomimo samotności, pomimo przytłoczenia życiem, była dla wszystkich dobra i wyrozumiała. Zawsze miała w zanadrzu dobre słowo i uśmiech, była kochana przez ludzi i zwierzęta. I w końcu tylko ona została wybranką królewicza. Tylko na jej nóżkę pasował zgubiony pantofelek. Ukryta chwała.
Dawid
Życie zna wiele takich historii. W Starym Testamencie jest to np. historia Dawida. Gdy Samuel przychodzi namaścić syna Jessego na króla, przechodzą przed nim synowie dorodni i wspaniali. Samuel ich pomija. Gdy pyta, czy to wszyscy, słyszy, że jest jeszcze jeden, ale to pastuch, najmłodszy, rudy i delikatny jak dziewczynka. Wtedy takie określenie było pełne pogardy, a jednak to właśnie na niego wskazuje Bóg. Gdy ten sam Dawid przychodzi do obozu, a Goliat wyzywa Żydów, nikt nie ma odwagi stanąć do walki. Ale to właśnie ten chłopiec przyjmuje wyzwanie. Ubierają go w zbroję, która do niego nie pasuje, idzie więc tak jak stoi. Idzie takim, jaki jest. Wszyscy, nawet Goliat, widzą w nim małego śmiesznego dzieciaka, który kusi los idąc na śmierć. A jednak to Dawid powala Goliata. Nikt nie zauważył w nim wielkiego, groźnego wojownika. Ukryta chwała.
Jezus
Gdy Chrystus chodzi po Galilei, naucza i uzdrawia, to nie jest kimś przeciętnym. Ale w tamtych czasach tak samo chodziło, nauczało i robiło różne sztuczki wielu proroków. I tych prawdziwych i tych fałszywych. Natomiast gdy w towarzystwie trzech uczniów wchodzi na górę Tabor, przemienia się wobec nich całkowicie. Ukryta dotąd chwała promienieje z Niego jak druga natura. Uczniowie są zaskoczeni i przestraszeni. Schodzą z góry, a On działa dalej aż do śmierci na krzyżu. Ludzie widzą skatowane, okrwawione ciało konającego w skwarze, brudzie i pyle człowieka. Ludzie widzą upadek idei, którą głosił i tym bardziej nim pogardzają. Uczniowie uciekają od niego. I nagle po trzech dniach zmartwychwstaje.
Ukryta chwała jaśnieje pełnym blaskiem. Już nie widać nic innego, tylko chwałę. Widać Jego rany na dłoniach, można się domyślać, że również na boku, chociaż Tomasz nie chciał włożyć palca w Jego bok. Gdzie są rany po biczowaniu i po cierniach? Przecież nie zniknęły. Jego chwała jest jednak większa niż wszystko inne. Jaśnieje ponad jego ludzką naturę. Czy nie to właśnie nas zachwyca u Chrystusa?
Ja i Ty
Czyż nie jesteśmy Jego braćmi, dziećmi tego samego Ojca? Sam to przecież oznajmił po zmartwychwstaniu: „Powiedzcie moim braciom, niech idą do Galilei, tam mnie zobaczą”. Czy Jego chwała nie jest ukryta również w nas? Jeżeli człowieka można przyrównać do obrazu cudownie namalowanego, to jeśli będzie przez lata wisiał w starych zakurzonych pomieszczeniach, straci swój blask. Zostanie zdjęty ze ściany i schowany do szafy. Gdy po latach ktoś go odnajdzie i rozpozna w nim rękę starego mistrza, obraz ten zostanie poddany renowacji i wystawiony w pełnym świetle. Wtedy wszyscy będą podziwiać jego piękno. Czemu nie widzieli tego wcześniej? Gdzie mieli oczy?
Ukryta chwała jest obecna w każdym człowieku, który jest Bożym dzieckiem. Jedną z cech Boga jest to, że nawet w najgorszej brzydocie widzi ukryte piękno, cudowny w swej mądrości zamysł Stwórcy. Jest wielką radością móc to odkrywać w innych. Jest wielką łaską i darem umiejętność dostrzegania pierwiastka Bożej chwały dookoła nas. Oby i nam została dana – byśmy promienieli nią na zewnątrz i potrafili widzieć ją w innych.