Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?„Niekonsekwentna postawa sługi jest również naszą postawą, kiedy odmawiamy przebaczenia naszym braciom” – mówił Franciszek przed modlitwą „Anioł Pański”. Publikujemy papieskie rozważanie:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Czytany w dzisiejszą niedzielę fragment Ewangelii (Mt 18, 21-35) oferuje nam naukę o przebaczeniu, które nie neguje doznanej krzywdy, ale uznaje, że człowiek stworzony na obraz Boga jest zawsze większy niż popełnione zło.
Piotr pyta Jezusa: „Panie, ile razy mam przebaczać, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?”. Piotrowi zdaje się, że tej samej osobie można przebaczyć najwyżej siedmiokrotnie. A nam być może wydaje się już dużo, by uczynić to dwukrotnie. Ale Jezus odpowiada: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” – to znaczy zawsze, musisz zawsze przebaczać.
Potwierdza to, opowiadając przypowieść o miłosiernym królu i bezlitosnym słudze, w której wykazuje niekonsekwencję tego, który wcześniej otrzymał już przebaczenie, a następnie odmawia przebaczenia innej osobie.
Czytaj także:
Bp Edward Dajczak na kolanach prosił młodzież o przebaczenie
Król z przypowieści jest człowiekiem wielkodusznym, który ogarnięty współczuciem daruje błagającemu go słudze ogromny dług – „dziesięciu tysięcy talentów”. Ale ten sam sługa, gdy tylko spotykał innego sługę, takiego samego jak on, który był ma winien sto denarów – to jest o wiele mniej – zachowuje się bezwzględnie, wtrącając go do więzienia.
Niekonsekwentna postawa tego sługi jest również naszą postawą, kiedy odmawiamy przebaczenia naszym braciom. Natomiast król z przypowieści jest obrazem Boga, który nas miłuje miłością tak pełną miłosierdzia, że nieustannie nas akceptuje, miłuje i nam przebacza.
Od chwili naszego chrztu Bóg nam przebaczył, darując nam niespłacalny dług: grzech pierworodny. To było po raz pierwszy. Zatem, z nieograniczonym miłosierdziem, przebacza On nam wszystkie winy, gdy tylko okażemy mały znak skruchy. Bóg jest tak bardzo miłosierny.
Kiedy ogarnie nas pokusa, aby zamknąć nasze serce na tych, którzy nas obrazili i proszą o przebaczenie, pamiętajmy o słowach Ojca Niebieskiego skierowane do bezlitosnego sługi: „Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?”.
Każdy, kto doświadczył radości, pokoju i wewnętrznej wolności, pochodzącej z otrzymanego przebaczenia może otworzyć się na możliwość przebaczenia ze swej strony innym.
W modlitwie „Ojcze Nasz” Jezus zechciał włączyć to samo nauczanie, jakie znajdujemy w tej przypowieści. W bezpośredniej relacji ujął przebaczenie, o które prosimy Boga, z przebaczeniem, jakie musimy udzielić naszym braciom: „Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili” (Mt 6, 12).
Czytaj także:
Przebaczenie to najlepsza droga do raju – mówi Franciszek i idzie do konfesjonału
Przebaczenie Boga jest znakiem Jego przeobfitej miłości względem każdego z nas. Jest to miłość pozostawiająca nam swobodę odejścia, jak syn marnotrawny, ale która oczekuje codziennie naszego powrotu. Jest to śmiała miłość pasterza względem zagubionej owcy.
Jest to czułość, która przyjmuje każdego grzesznika, pukającego do jej drzwi. Ojciec Niebieski, nasz Ojciec jest pełen miłości i pragnie ją nam zaoferować, ale nie może tego uczynić, jeśli zamkniemy nasze serca na miłość innych ludzi.
Niech Dziewica Maryja pomoże nam być coraz świadomymi bezinteresowności i wspaniałości przebaczenia otrzymanego od Boga, aby stać się miłosiernym jak On, Dobry Ojciec, cierpliwy i pełny łaskawości.
KAI/ks