Był czerwiec 1944 r. Po sześciu tygodniach pobytu w Auschwitz-Birkenau Edith Steiner znalazła się na liście Żydów przeznaczonych do transportu do Bergen-Belsen. Kiedy razem z matką wymaszerowały w kolumnie więźniów, zostawiając za plecami bramę z napisem „Arbeit macht frei”, czuły, że idą na pewną śmierć. Myślały, że spotka je taki sam los, jak pozostałych 39 węgierskich krewnych, którzy zaraz po przyjedzie do Polski zginęli w komorach gazowych.
Stało się jednak inaczej.
Pierwszy taniec
Edith (dla przyjaciół: Eci), jej matka i pozostali więźniowie zostali uratowani przez żołnierzy ze szkockiego batalionu. Wśród nich znalazł się 23-letni John Mackay. Sam wcześniej przebywał w obozie jenieckim we Włoszech, ale udało mu się zbiec w skradzionym włoskim mundurze.
Ocaleni więźniowie trafili wspólnie do wsi i żeby uczcić swoją wolność, zorganizowali przyjęcie. John dostrzegł w grupie piękną 20-letnią dziewczynę i chciał poprosić ją do tańca, ale... zabrakło mu odwagi. Wysłał więc na zwiady kolegę. Za jego pośrednictwem Edith zgodziła się zatańczyć z Johnem, ale pod warunkiem, że on sam ją o to poprosi. Szkot nie miał wyjścia.
Młodzi wyjechali do Szkocji razem z matką Edith i tam, w czerwcu 1946 r., zostali małżeństwem. Urodziło się im dwoje dzieci (Sharon i Peter), pięcioro wnucząt i siedmioro prawnucząt. Zanim przeszli na emeryturę, prowadzili razem hotel.
Kilka lat temu przenieśli się do domu opieki dla osób starszych. Jak opowiadała Pamela Shaw, jedna z ich opiekunek:
John jest prawdziwym gentlemanem. Zawsze stara się upewnić, czy Eci jest szczęśliwa. Na co dzień oboje zwracają się do siebie: „kochanie”. Ich wzajemne oddanie jest jasne dla każdego, kto spędzi w ich towarzystwie nawet krótką chwilę.
Walentynki
W lutym 2017 r., świętując wspólnie 71. walentynki, John i Eci życzyli młodym małżeństwom... romantyzmu. Nie tylko w święto zakochanych, ale na co dzień, bo to właśnie – ich zdaniem – romantyczne gesty i słowa umacniają związek.
Niedługo później, w czerwcu 2017 r., Edith zmarła. Miała 92 lata. Do ostatniej sekundy czuwał przy niej wówczas 96-letni mąż. Ich córka wspomina:
Mama była po prostu mamą. W młodości pracowała jako krawcowa. Była bardzo cicha, skryta, życzliwa i poświęcona rodzinie. Nigdy nie opowiadała o Auschwitz. Myślę, że miała zespół stresu pourazowego i naprawdę się ze sobą zmagała. Miała nocne koszmary.
John zmarł dwa lata później, w kwietniu 2019 r.
Źródła: elitedaily.com, dailymail.co.uk, independent.co.uk, telegraph.co.uk, scotsman.com